Lekarz nie rozpoznał udaru!
Lekarz pogotowia w Chojnicach, choć dwa razy był wzywany do chorego, nie rozpoznał u niego udaru mózgu. Teraz mężczyzna leży w hospicjum. Jego rodzina jest pewna, że gdyby szybciej trafił do szpitala, byłby w lepszym stanie. Złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Stanisław Turzyński to ojciec Marcina i Eweliny, przyszły teść Justyny. Mężczyzna choruje na cukrzycę i walczy z rakiem. 12 lutego dostał udaru mózgu. Niestety, do szpitala trafił dopiero po kilku godzinach od wystąpienia objawów.
- Już po godzinie 19 tata wyglądał niedobrze, oko mu uciekało, wyraz twarzy miał niepokojący. Przy pierwszej wizycie lekarz kazał przewietrzyć mieszkanie i wypoczywać. Po godzinie ponownie zadzwoniłam do szpitala, żeby przyjechali. Ten sam lekarz stwierdził, że tacie nic nie jest. A on leżał w łóżku i nie było z nim praktycznie żadnego kontaktu - opowiada Ewelina Turzyńska, córka pana Stanisława.
- Pacjent był przytomny, kontakt był całkowity - przekonuje lekarz pogotowia.
- Nawet nie dotknął taty. Ja, moja narzeczona i dwóch sanitariuszy znieśliśmy tatę do karetki. Lekarz szedł za nami i krzyczał, że to jest niezasadne wezwanie. W szpitalu dowiedzieliśmy się, że tata miał udar mózgu. Gdy spytaliśmy innego lekarza, czy czas w jakim tata trafił do szpitala miał znaczenie, to powiedziała, że tak - mówi Marcin Turzyński, syn pana Stanisława.
Czy jeśli pacjent trafiłby do szpitala wcześniej, miałby szansę na wyzdrowienie? Oficjalnie lekarze w Chojnicach mówią, że nie. Ale w prywatnej rozmowie jedna z lekarek mówi coś innego.
- W takich przypadkach powinno się reagować szybko - przyznała.
Podczas naszej wizyty w Chojnicach rodzina dowiedziała się, że pan Stanisław został przewieziony do hospicjum. Rozmawialiśmy z synem chorego, tuż po odwiedzinach ojca.
- Tata nie chce tu być, jest zły, że tu trafił. W szpitalu mu powiedzieli dokąd jedzie, może myśli że umiera, że chcemy go zostawić - rozpacza Marcin Turzyński.
- Chodzi o to, żeby uratować innych ludzi przed tym lekarzem, przecież tak nie może być - mówi Ewelina Turzyńska.
- Idę złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez lekarza z pogotowia w Chojnicach. On nie powinien być lekarzem - dodaje Marcin Turzyński. *
* skrót materiału
Reporter: Michał Bebło
mbeblo@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)