Radny może więcej?
Kompromitacja radnego. 45-letni Jerzy G. jest radnym gminy Frysztak i sołtysem wsi Cieszyna na Podkarpaciu. W marcu urzędnik kierował po alkoholu i wziął udział w kolizji. Mężczyzna przyznał się do winy, ale nie zrzekł stanowiska. Nie zdecydował się również porozmawiać z nami przed kamerą.
18 marca tego roku tuż po godzinie 15 w miejscowości Pułanki koło Jasła dochodzi do kolizji dwóch pojazdów. Według policji w tył samochodu osobowego wjechało auto dostawcze. Z decyzją funkcjonariuszy nie zgadza się jednak pan Stanisław z Rzeszowa , który kierował dostawczym samochodem.
- Nie przyjąłem mandatu, sprawa trafi do sądu. Uważam, że nie jestem winien. On nie dał kierunku, że będzie skręcał. Miałem warunki do wyprzedzania, zjechałem na lewy pas, żeby go wyprzedzić, a on zajechał mi drogę - mówi pan Stanisław, uczestnik kolizji drogowej.
- Okazało się, że drugi kierowca był pijany. Miał 1,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. To spora ilość - informuje Marta Tabasz-Rygiel z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
- Słyszałem, że on był wtedy w pracy. Pizzę rozwoził - dodaje teść kierowcy, u którego wykryto alkohol..
Pijanym kierowcą rozwożącym pizzę okazał się 45-letni Jerzy G. Wieloletni sołtys wsi Cieszyna i radny gminy Frysztak na Podkarpaciu.
- Podejrzany tłumaczył, że myślał, że jest trzeźwy. Poprzedniego dnia wypił trochę alkoholu, ale czuł się na tyle dobrze, że usiadł za kierownicą - mówi Dorota Roman, szefowa Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie.
Prokuratura sołtysowi, a zarazem radnemu postawiła zarzut jazdy pod wpływem alkoholu. Powinna mu za to grozić kara do dwóch lat więzienia. Jednak, jak ustaliliśmy, o wiele łagodniejszą karę ustalił już prokurator z Jerzym G. i to... telefonicznie.
- Podejrzany poddał się karze grzywny oraz wyraził zgodę na zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 2 lat. Grzywna to 1200 złotych - tłumaczy Dorota Roman, szefowa Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie.
- Od radnego czy sołtysa należy oczekiwać pewnych zachowań. Ta osoba została obdarzona zaufaniem. Nie można obdarzać zaufaniem kogoś, kto nie szanuje przepisów i życia innych. Taka kara, to forma przyzwolenia, stwierdzenie, że nic się nie stało. To nie jest w interesie społecznym - mówi Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych Alter Ego.
Po naszej interwencji szefowa prokuratury obiecała przeanalizować sprawę urzędnika raz jeszcze. Nasz ekipa przez ponad tydzień usiłowała się skontaktować z sołtysem wsi Cieszyna. Chcieliśmy go zapytać dlaczego po tym, jak popełnił przestępstwo nie zrzekł się formalnie piastowania publicznych funkcji. Urzędnik telefonu nie odbierał, a w domu podobno go nie było.
Okazało się jednak, że sołtys w domu jest, tylko nie ma odwagi porozmawiać z nami. Zauważyliśmy go przez okno. Chwilę później na podwórko urzędnika podjechały dwa samochody. Wysiedli z nich mężczyźni, nie chcieli abyśmy zbliżyli się do domu sołtysa. Zachowywali się agresywnie i nam grozili.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
- Nie przyjąłem mandatu, sprawa trafi do sądu. Uważam, że nie jestem winien. On nie dał kierunku, że będzie skręcał. Miałem warunki do wyprzedzania, zjechałem na lewy pas, żeby go wyprzedzić, a on zajechał mi drogę - mówi pan Stanisław, uczestnik kolizji drogowej.
- Okazało się, że drugi kierowca był pijany. Miał 1,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. To spora ilość - informuje Marta Tabasz-Rygiel z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
- Słyszałem, że on był wtedy w pracy. Pizzę rozwoził - dodaje teść kierowcy, u którego wykryto alkohol..
Pijanym kierowcą rozwożącym pizzę okazał się 45-letni Jerzy G. Wieloletni sołtys wsi Cieszyna i radny gminy Frysztak na Podkarpaciu.
- Podejrzany tłumaczył, że myślał, że jest trzeźwy. Poprzedniego dnia wypił trochę alkoholu, ale czuł się na tyle dobrze, że usiadł za kierownicą - mówi Dorota Roman, szefowa Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie.
Prokuratura sołtysowi, a zarazem radnemu postawiła zarzut jazdy pod wpływem alkoholu. Powinna mu za to grozić kara do dwóch lat więzienia. Jednak, jak ustaliliśmy, o wiele łagodniejszą karę ustalił już prokurator z Jerzym G. i to... telefonicznie.
- Podejrzany poddał się karze grzywny oraz wyraził zgodę na zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 2 lat. Grzywna to 1200 złotych - tłumaczy Dorota Roman, szefowa Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie.
- Od radnego czy sołtysa należy oczekiwać pewnych zachowań. Ta osoba została obdarzona zaufaniem. Nie można obdarzać zaufaniem kogoś, kto nie szanuje przepisów i życia innych. Taka kara, to forma przyzwolenia, stwierdzenie, że nic się nie stało. To nie jest w interesie społecznym - mówi Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych Alter Ego.
Po naszej interwencji szefowa prokuratury obiecała przeanalizować sprawę urzędnika raz jeszcze. Nasz ekipa przez ponad tydzień usiłowała się skontaktować z sołtysem wsi Cieszyna. Chcieliśmy go zapytać dlaczego po tym, jak popełnił przestępstwo nie zrzekł się formalnie piastowania publicznych funkcji. Urzędnik telefonu nie odbierał, a w domu podobno go nie było.
Okazało się jednak, że sołtys w domu jest, tylko nie ma odwagi porozmawiać z nami. Zauważyliśmy go przez okno. Chwilę później na podwórko urzędnika podjechały dwa samochody. Wysiedli z nich mężczyźni, nie chcieli abyśmy zbliżyli się do domu sołtysa. Zachowywali się agresywnie i nam grozili.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)