Skatował niemowlę

Skatował niemowlę

Bestialstwo! 35-letni Rafał B. skatował pięciomiesięczną Aurelię, bo zaczęła płakać. Matki dziecka nie było wtedy w domu. Dziś niemowlęciu na szczęście nic już nie grozi, a Rafał B. trafił w ręce policji. Okazało się, że był ścigany listem gończym.

Pięciomiesięczna Aurelia nie mogła i nie umiała się bronić. Kiedy 35- letni Rafał B., konkubent jej matki, bił ją pięściami. Dziecko z posiniaczoną głową i twarzą trafiło do szpitala.

- Dziecko trafiło z zasinieniami na skórze głowy, twarzy, górnej połowy ciała, co skłoniło lekarza dyżurnego do postawienia rozpoznania, że prawdopodobnie zostało pobite - mówi Tomasz Stroiński z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie.

Pani Paulina Fabich ma troje dzieci. Każde z innym partnerem. Rafał B. nie jest ojcem żadnego z nich. W sobotę, pod nieobecność pani Pauliny, mężczyzna miał zaopiekować się małą Aurelią i 6- letnią Ewą. Kiedy 5 miesięczna Aurelia zaczęła płakać, bo była głodna, pijany Rafał B. postanowił uciszyć dziecko. Bił niemowlę po głowie.

Rafał leżał obok Aurelii i ręka ją rzucał o tapczan. Mnie też uderzył i wygonił do pokoju - opowiada 6-letnia Ewa, córka pani Pauliny.

- Moje dzieci mogą powiedzieć czy ja im krzywdę robię. Klapsa w tyłeczek dostaną, jak mnie nie słuchają, ale nie żeby kablem bić - mówi Paulina Fabich, matka pobitej Aurelii.

Kobieta dopiero następnego dnia po pobiciu pojechała z Aurelią do szpitala. Jak twierdzi, wcześniej tego nie zrobiła, bo bała się konkubenta. Szpital natychmiast zawiadomił policję.

- Uważam, że jest złą matką. W tej kamienicy ona nie ma żadnego sojusznika - mówi jedna z sąsiadek Pauliny Fabich.

Policja i prokuratura działały błyskawicznie. Rafał B. został zatrzymany. Był agresywny i miał promil alkoholu we krwi. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa.

- Postawiliśmy taki zarzut w oparciu o opinię medycyny sądowej. Tam jednoznacznie stwierdzono, że zadawanie ciosów w głowę pięciomiesięcznego dziecka zagraża jego życiu i może spowodować zgon - informuje Jerzy Maćkowiak, prokurator rejonowy w Lesznie.

35-letni Rafał B. to recydywista, poszukiwany listem gończym. W zakładach karnych spędził już jedenaście lat.

- On mi się do tego przyznał dopiero w październiku. Chciałam to zgłosić, ale przekonywał, że chce ułożyć sobie ze mną życie, że nie chce iść do więzienia - opowiada Paulina Fabich, matka pobitej Aurelii.

- Rafał B. przyznał się do zarzucanego czynu, ale z jego wyjaśnień nie wynika, żeby potwierdził ustalony przebieg wydarzeń. Powiedział, że się przyznaje, ale nie uderzył dziecka - mówi Jerzy Maćkowiak, prokurator rejonowy w Lesznie.

Z zasiłków i alimentów na utrzymanie trójki dzieci pani Paulina ma niecałe 900 zł. Kobieta nie pracuje. Rodzina od dawna jest pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Chcemy dowiedzieć się, jak rodzinę oceniają jego pracownicy.

- My nie możemy udzielać takich informacji - usłyszeliśmy od urzędników.

Małej Aurelii nic na szczęście już nie grozi. Jakie będą jednak neurologioczne konsekwencje pobicia, jeszcze nie wiadomo. O jej losach zadecyduje sąd. Rodziną już zajmuję się kurator. Rafałowi B. za usiłowanie zabójstwa grozi dożywocie.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)