Bezpieczna "zebra"
Przez ostatnie miesiące słyszeliśmy o kilku poważnych wypadkach na przejściach dla pieszych z udziałem dzieci. W Piekarach Śląskich trzydziestoletnia kobieta śmiertelnie potrąciła na pasach babcię z trzyletnią wnuczką. Tego samego dnia w Ełku kierowca wjechał w grupę przedszkolaków, bo.... zamyślił się. Niestety, polskie drogi wciąż stanowią dla dzieci śmiertelne niebezpieczeństwo.
- Widziałem zarysowaną twarz córki i rany na twarzy. Prawe podudzie złamane, kość piszczelowa i strzałkowa, potrzebna była operacja - mówi Sławomir Zaworski, ojciec potrąconej Alicji.
- Wiktoria ma jednego dużego krwiaka. Czaszka była pęknięta, obojczyk złamany, płuca odbite, miednice i goleń złamana, a noga w dwóch miejscach - mówi Magdalena Józkowiak, matka potrąconej Wiktorii.
Życie pani Magdaleny i pana Sławomira z Goliny koło Jarocina zmieniło się w jednej chwili. 14 lutego tego roku na przejściu dla pieszych zostały potrącone ich córki.
- Córka była po prawej stronie, a Alicja po lewej. Były obok siebie, wchodziły na pasy. Doszły do połowy pasów, ale widoczność zasłaniał samochód skręcający w ulicę. Córka była pewna, że nikt nie będzie przejeżdżać przez pasy, bo auto nadal manewrowało. Inny samochód z bardzo dużą siłą uderzył w córkę - mówi Magdalena Józkowiak, matka potrąconej Wiktorii,
Taki dramat może spotkać każdą rodzinę i każde dziecko. Tylko w ubiegłym roku na polskich drogach zginęło 112 dzieci. Ponad cztery i pół tysiąca zostało rannych.
- Czytając statystyki policyjne mówimy, że nie doszło do wypadku śmiertelnego, ale nie rozumiemy często, że tragedia bycia rannym jest bardzo bolesna - mówi Małgorzata Apolinarska z Fundacji Pasje.
- Często musimy dziecku tłumaczyć, że nie możesz jeszcze biegać, nie możesz wsiąść na rower z koleżankami - mówi Sławomir Zaworski, ojciec potrąconej Alicji.
Według policji właśnie przejście dla pieszych może być dla dzieci śmiertelnym zagrożeniem. Dlaczego? Bo właśnie tam dziecko czuje się bezpiecznie. Tylko w ubiegłym roku na tak zwanej zebrze 500 dzieci zostało rannych. Zginęło dziesięcioro.
- Rodzic powinien zawsze dawać dobry przykład, przechodząc po przejściu tylko na zielonym świetle. Jeżeli porusza się po chodniku, powinien zawsze trzymać dziecko pewnie za rączkę, powinien znajdować się zawsze od strony ulicy, a dziecko zawsze od strony zabudowań - mówi Marek Kąkolewski z Komendy Głównej Policji.
- Córka wpadła w depresję, boi się przechodzić przez przejście. Do szkoły musimy ją dowozić. Jeden kierowca się zatrzyma, pięciu-nie - mówi Magdalena Józkowiak, matka potrąconej Wiktorii.
Reporter: Marta Terlikowska
mterlikowska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
- Wiktoria ma jednego dużego krwiaka. Czaszka była pęknięta, obojczyk złamany, płuca odbite, miednice i goleń złamana, a noga w dwóch miejscach - mówi Magdalena Józkowiak, matka potrąconej Wiktorii.
Życie pani Magdaleny i pana Sławomira z Goliny koło Jarocina zmieniło się w jednej chwili. 14 lutego tego roku na przejściu dla pieszych zostały potrącone ich córki.
- Córka była po prawej stronie, a Alicja po lewej. Były obok siebie, wchodziły na pasy. Doszły do połowy pasów, ale widoczność zasłaniał samochód skręcający w ulicę. Córka była pewna, że nikt nie będzie przejeżdżać przez pasy, bo auto nadal manewrowało. Inny samochód z bardzo dużą siłą uderzył w córkę - mówi Magdalena Józkowiak, matka potrąconej Wiktorii,
Taki dramat może spotkać każdą rodzinę i każde dziecko. Tylko w ubiegłym roku na polskich drogach zginęło 112 dzieci. Ponad cztery i pół tysiąca zostało rannych.
- Czytając statystyki policyjne mówimy, że nie doszło do wypadku śmiertelnego, ale nie rozumiemy często, że tragedia bycia rannym jest bardzo bolesna - mówi Małgorzata Apolinarska z Fundacji Pasje.
- Często musimy dziecku tłumaczyć, że nie możesz jeszcze biegać, nie możesz wsiąść na rower z koleżankami - mówi Sławomir Zaworski, ojciec potrąconej Alicji.
Według policji właśnie przejście dla pieszych może być dla dzieci śmiertelnym zagrożeniem. Dlaczego? Bo właśnie tam dziecko czuje się bezpiecznie. Tylko w ubiegłym roku na tak zwanej zebrze 500 dzieci zostało rannych. Zginęło dziesięcioro.
- Rodzic powinien zawsze dawać dobry przykład, przechodząc po przejściu tylko na zielonym świetle. Jeżeli porusza się po chodniku, powinien zawsze trzymać dziecko pewnie za rączkę, powinien znajdować się zawsze od strony ulicy, a dziecko zawsze od strony zabudowań - mówi Marek Kąkolewski z Komendy Głównej Policji.
- Córka wpadła w depresję, boi się przechodzić przez przejście. Do szkoły musimy ją dowozić. Jeden kierowca się zatrzyma, pięciu-nie - mówi Magdalena Józkowiak, matka potrąconej Wiktorii.
Reporter: Marta Terlikowska
mterlikowska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)