Zamiast stacji - smażalnia

Zamiast stacji - smażalnia

Ceny paliw dawno przekroczyły magiczną barierę 5 złotych, więc kierowcy poszukują alternatywnych źródeł napędzania swoich samochodów. Wśród właściciel aut popularne stało się tankowanie aut olejem spożywczym.

- Uważam, że nasze państwo nakładając podatki i akcyzy na paliwo przesadziło. Kierowcy szukają tańszych rozwiązań - mówi pan Piotr, który tankuje samochód olejem spożywczym.

Po polskich drogach porusza się ponad czternaście milionów aut. Większość z nich to pojazdy napędzane silnikiem diesla. Popularność aut na ropę wyrosła w czasach, gdy olej napędowy był o wiele tańszy od benzyny. Jednak w ciągu ostatnich dwóch lat ceny obu paliw zbliżyły się do podobnego poziomu, a to spowodowało, że wielu kierowców zaczęło szukać oszczędności.  

- Jeżdżąc na oleju roślinnym, oszczędzam miesięcznie do tysiąca złotych - mówi pan Tomasz, który tankuje samochód olejem spożywczym.

Jednak korzystanie z oleju jadalnego niesie za sobą ryzyko uszkodzenia samochodu. Zdaniem fachowców, to główny powód, dla którego z oleju jadalnego korzystają właściciele starszych marek.

- Wielu użytkowników korzysta z tych paliw gorszej jakości ponosząc ryzyko, które jest znacznie mniejsze z racji dużo mniejszych kosztów potencjalnej naprawy takiego silnika - mówi dr Sławomir Wierzbicki z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

- Trzeba podgrzać do 60 stopni, nie podgrzałem i niestety zatarłem pompę, ale gdybym podgrzewał, to mógłbym jeździć bez problemu - mówi pan Piotr, który tankuje samochód olejem spożywczym.

- Samochód jest trochę zamulony, ale oszczędności przeważają - mówi pan Tomasz, który tankuje samochód olejem spożywczym.

Ceny oleju jadalnego w sklepach w ciągu ostatnich miesięcy znacznie wzrosły. Nic więc dziwnego, że popularny stał się olej przepracowany - pochodzący z barów i smażalni.

- Zużyty olej można nawet dostać za darmo. Znam takich, którzy jeżdżą od smażalni do smażalni - mówi pan Sławomir, który tankuje samochód olejem spożywczym.

Postanowiliśmy kupić taki przepracowany olej odwiedzając kilkanaście olsztyńskich lokali. Jak się okazało rynek jest już zapełniony i każdy punkt gastronomiczny ma swojego odbiorcę zużytego oleju. W końcu trafiliśmy do lokalu, gdzie właściciel wykazał zainteresowanie sprzedażą zużytego oleju. Za litr zaproponował złotówkę i 50 groszy. Chciał dwa razy więcej niż za odbiór odpadu płacą wyspecjalizowane firmy.

- Jak coś mi się uda na lewo oleju uzbierać, to znajdę kartkę z numerem i zadzwonię do pana - mówi kierownik jednej z olsztyńskich restauracji.

Wyspecjalizowane firmy, które skupują zużyty olej, po jego oczyszczeniu ponownie wprowadzają go na rynek. Zużyty olej, po filtracji jest sprzedawany niemal na pniu, a minimalna ilość zamówienia to cysterna, czyli 30 tysięcy litrów za ponad sto tysięcy złotych.

- Jest taka sytuacja, że my jesteśmy końcowym recyklerem i my możemy sprzedać komu chcemy - mówi pracownik firmy skupującej olej spożywczy.

Gdybyśmy kupili olej cena litra paliwa wyniosłaby trzy złote pięćdziesiąt groszy, a więc prawie dwa złote taniej niż na stacji benzynowej. Wykorzystanie go do samochodu jest jednak nielegalne, chyba że do skarbu państwa zostanie odprowadzony podatek akcyzowy.

- Jeżeli chcemy olej spożywczy dodać do napędowego, musimy wcześniej zgłosić się do urzędu celnego i zapłacić akcyzę. Akcyza wynosi 1820 złotych za tysiąc litrów - mówi Anna Hatała-Wanat z Izby Celnej w Olsztynie.

- Polak musi sobie poradzić. Idę po linii najmniejszego oporu, żeby zaoszczędzić pieniądze - mówi pan Tomasz, który tankuje samochód olejem spożywczym.

Reporter: Leszek Tekielski

ltekielski@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)