Czy długo będzie uciekać?

Czy długo będzie uciekać?

Dwudziestosiedmioletnia pani Agnieszka mieszka w Bydgoszczy. Od kilku miesięcy przechodzi intensywną, kolejną terapię pod opieką psychologa. Jej dramat rozpoczął się, kiedy miała zaledwie 10 lat. Wtedy to ojciec pani Agnieszki pierwszy raz zmusił ją do współżycia.

Gdy opuściła rodzinny dom, poznała Krzysztofa C., urodziła bliźnięta, jednak sielanka nie trwała długo. Krzysztof C. zaczął znęcać się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, jednak oprawca pani Agnieszki jest na wolności.

- Mówił mi, że jak komuś powiemy, to nas po prostu zabije - mówi pani Agnieszka, która oskarża męża o znęcanie się nad rodziną.  

Przez ostatnie kilka miesięcy, jak twierdzi pani Agnieszka, było coraz gorzej. Awantury, nadużywanie alkoholu przez męża stawały się codziennością. Kobieta miała już dość. O pomoc poprosiła policję.

- Jak zaczął mnie dusić, to musiałam zgłosić to na policję. Syn stanął w mojej obronie, to go popchnął i uderzył się o kafelki. Wtedy wezwałam policję - mówi pani Agnieszka, która oskarża męża o znęcanie się nad rodziną.

- Policjanci pod tym adresem interweniowali trzykrotnie. Trzeba nadmienić, że od 16 grudnia 2010 roku toczyło się postępowanie karne - mówi Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Postępowanie zakończyło się i Krzysztof C. w lutym tego roku został zatrzymany. W kwietniu prokuratura oskarżyła mężczyznę.

- Krzysztof C. oskarżony jest o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad żoną i doprowadzenia jej przymusowo do wielokrotnych stosunków płciowych - mówi Włodzimierz Marszałkowski z Prokuratury Rejonowej w Bydgoszczy.

Pani Agnieszka czekała na wyrok sądowy. Czekała mieszkając nadal w lokalu należącym do matki Krzysztofa C. gdyż kobieta nie ma pieniędzy, ma rozrusznik serca, nie pracuje, wychowuje dwójkę dzieci. Niestety, sąd ku zdziwieniu prokuratury i pani Agnieszki, po dwóch miesiącach zwolnił za kaucją Krzysztofa C.

- Nie wiedziałam, że go zwolnili. Jak zobaczyłam go na ulicy, to myślałam, że zwariowałam - mówi pani Agnieszka, która oskarża męża o znęcanie się nad rodziną.

- Sąd doszedł do wniosku, że pokrzywdzona została przesłuchana wielokrotnie. Złożyła jednolite zeznania, więc sąd uważa, że nie ma możliwości by oskarżony wpłynął na ofiarę - mówi Włodzimierz Hilla z Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.

Pani Agnieszka boi się i to przede wszystkim o dzieci. Wprawdzie Krzysztof C. ma zakaz zbliżania się do niej, ale nie do swoich dzieci. Krzysztof C. wie gdzie pani Agnieszka mieszka. Pani Agnieszka coraz mniej wierzy w ukaranie męża. Pragnie przede wszystkim czuć się bezpiecznie. Nie czuje się tak w domu teściowej. Pragnie zamieszkać w domu samotnej matki. Jednak Rejonowy Ośrodek Pomocy Społecznej nie może pomóc kobiecie.

- Nasz ośrodek jest przeznaczony do umieszczenia rodziny w takiej sytuacji, ale tylko wtedy, kiedy coś będzie się działo. Nie chcemy, żeby to tak było, że oprawca będzie mieszkać w mieszkaniu, a ofiara ucieka - mówi Lidia Musielewicz z Rejonowego Ośrodka Pomocy Społecznej "Wyżyny" w Bydgoszczy.

- Wygląda to tak, że on jest chroniony. Sąd nie zdaje sobie sprawy, że ja się boję - mówi pani Agnieszka, która oskarża męża o znęcanie się nad rodziną.

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk

zkolodziejczyk@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)