Kto bił, kto atakował?

Rafał zapamięta swoje 18. urodziny do końca życia. Z tej okazji urządził imprezę, w trakcie której interweniowała policja. Rafał i jego koledzy trafili na komisariat. Nastolatkowie twierdzą, że zostali tam brutalnie pobici. Na dowód przedstawiają obdukcję, zdjęcia obrażeń oraz film z interwencji nagrany przy pomocy telefonu komórkowego. Policjanci twierdzą, że to oni padli ofiarą agresji.

- Oni są po prostu bezkarni. Mają mundur, władzę i wszystko im wolno - mówi Sebastian O., który oskarża policjantów o pobicie.

Rafał ma 18 lat. Urodziny obchodził 27 kwietnia. Następnego dnia postanowił zrobić w domu imprezę. Miało być super. Takie chwile pamięta się przecież do końca życia.  

Impreza zaczęła się około dziewiątej rano! Do Rafała przyszło pięciu kolegów. Natychmiast pojawiło się piwo, zagrała muzyka. Około trzynastej sprawy przybrały jednak nieoczekiwany obrót.

- Patrzę przez wizjerek, że policja. Pociągnęli za klamkę, od razu zostałem rzucony na ziemię. Słyszałem już o takich akcjach, że biją, ale nie o takich, że do domu sobie wparowują, wyciągają wszystkich i na komendzie tłuką - opowiada Rafał.

W trakcie imprezy anonimowy sąsiad wezwał na osiedle patrol policji. Twierdził, że jest zbyt głośno. Przez okno miały lecieć też szklane butelki. Funkcjonariusze pojawili się w ciągu kilku minut. Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie.

- Rafał był wyprowadzany na bosaka. Bez butów. Tak naprawdę oni byli wyciągnięci z domu, a nie wyprowadzeni - twierdzi Grażyna O., której syn został zatrzymany przez policję.

Z mieszkania Rafał i jego koledzy zostali przewiezieni na komisariat. Jak twierdzą - wszystko przez zbyt głośną muzykę. Inaczej zapamiętali to jednak policjanci. Z ich zeznań wynika, że gdy przyjechali na interwencję, za drzwiami czekała na nich banda pijanych i agresywnych wyrostków. To fragmenty zeznań Karola Ch. i Sebastiana S., policjantów komisariatu w Piastowie:

"Osoby znajdujące się wewnątrz zaczęły wykrzykiwać: to j...e psy, otwórz im to doje... frajerom, j...ć policję, itd. Po chwili drzwi otworzył nam młody mężczyzna, który krzyknął w naszym kierunku: zaj...ę was".

"Kopnął mnie w brzuch, a następnie zaczął wchodzić w głąb mieszkania i krzyczeć, że jesteśmy k...i. Użyłem pałki służbowej, żeby go obezwładnić. Osoby przewieźliśmy do komisariatu w Piastowie, celem dalszych czynności."

- Zatrzymani przyznali się do zarzucanych im czynów - informuje Maciej Karczyński z Komendy Stołecznej Policji.

- Uwierzy mi pan, że po takiej całej nocy spędzonej, to też by pan jak najszybciej chciał tylko wyjść stamtąd i też by się pan do wszystkiego przyznał - mówi Rafał, organizator imprezy.

W chwili zatrzymania Rafał i jego koledzy mieli od pół do dwóch promili alkoholu we krwi. Jeden z nich nagrał telefonem fragment tego, co działo się w domu. Na nagraniu niewiele widać. Sporo za to można usłyszeć.

- Ten film jest dowodem niezaprzeczalnym, kto tu był nawalony, i kto tu był agresywny. Pokazuje, że policjanci próbowali pokonać agresję tych młodych ludzi - twierdzi Jerzy Dziewulski, były policjant.

- Widać tam mojego syna, i nogę policjanta na nim - mówi Agnieszka T., której syn uczestniczył w imprezie.

Rafał i jego koledzy spędzili na posterunku 30 godzin. Jak twierdzą, w tym czasie byli bici. Była to najdłuższa noc w życiu każdego z nich.

- Trzech policjantów zaciągnęło mnie do takiej jakby piwnicy i tam zaczęli mnie bić z otwartej dłoni po twarzy. Jak już mnie tak bolało, że się z bólu wywróciłem, to zaczęli mnie kopać po całym korpusie, a na koniec jeszcze złapali mnie za nogi i pałką po piętach dostawałem - twierdzi Rafał.

- Założył rękawiczki i okładał mnie po twarzy. Powiedział, że za każdym razem, jak mnie spotka na ulicy, będzie mnie tak nap...ł - dodaje Sebastian O., zatrzymany przez policję.

Po wyjściu z komisariatu matka Rafała niemal natychmiast zrobiła mu zdjęcia. Rodzice również zawieźli chłopaka na obdukcję. Sprawą zajęła się prokuratura i Biuro Spraw Wewnętrznych.

- Proszę mnie też zrozumieć. My, policjanci czasem nie możemy zabrać głosu i mówić o tym, co jest w postępowaniu, ponieważ to jest objęte tajemnicą - mówi Maciej Karczyński z Komendy Stołecznej Policji.

- Czy wszyscy uważają policjantów za idiotów? Na Boga! To nie jest matoł. Gdyby nawet chciał zastosować jakąś formę przemocy, to, powiem bardzo brutalnie, zrobiłby to bez śladów. Nie w taki kompromitujący, prymitywny, ordynarny sposób - uważa Jerzy Dziewulski, były policjant.

Rafałowi i jego kolegom prokuratura postawiła zarzut napaści na funkcjonariuszy. Zgodnie z prawem grożą za to nawet 3 lata więzienia. Oprócz Rafała, wszyscy uczestnicy imprezy są jednak nieletni. Wszyscy mają też oparcie w swoich rodzicach:

Reporter: Chłopak 17 lat, zamiast iść do szkoły, idzie do kolegi pić piwo. Pani się na to zgadza. Dzień wcześniej on również pije u kolegi, pani się na to zgadza, a teraz policja jest zła, bo zainterweniowała.

Grażyna O.: Ja nie przyzwalam na to. Rzeczywiście to jest błąd, że nie poszedł do szkoły, ja się przyznaję, bo on mnie rzeczywiście prosił.

Reporter: Dzień wcześniej pił.

Grażyna O.: Dzień wcześniej wypili, ale to było po południu, wypili piwo.

Reporter: Ale on nie ma 18 lat przecież!

Grażyna O.: Ja wiem o tym. To jest taka młodzież dzisiaj. Co ja miałam? To trzeba byłoby chodzić za nim krok w krok, zwolnić z pracy i pilnować. Nie da się tak!

Po powrocie Rafała do domu, jego matka rozpoczęła prywatne śledztwo. Jak twierdzi, pobicia na komisariacie w Piastowie zdarzały się już wcześniej. Dotarła nawet do kilku poszkodowanych. Wszyscy opowiadają mniej więcej, to samo.

- Zaczął mnie kopać po nerkach, tu miałem siniaka, odciśniętego trepa po prostu. Leciało mi z nosa, jak z kranu, nawet chusteczki nie mogłem się doprosić, bo mówili, że kryzys jest - opowiada Paweł, który twierdzi, że został pobity przez policję.

- Jedna osoba, dwie..., ale ja takie historie słyszę od 20 - 30 osób. Wszyscy zmyślają? - pyta pani Agnieszka, matka Rafała.

Oprócz prokuratury matka Rafała zwróciła się o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich. Ten na razie nie ustosunkował się jednak do jej pisma. Policjanci, którzy byli na interwencji wkrótce będą ponownie przesłuchiwani. Rodzice Rafała i jego kolegów żądają, aby zostali zwolnieni ze służby.*

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski

rzalewski@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)