Wygrała wojnę o obrazy

Siostra sparaliżowanego malarza wygrała sądowy spór o jego obrazy. Wiesław Ciągło przez wiele lat mieszkał i tworzył w Krynicy-Zdroju w Małopolsce. Odkąd jest w śpiączce, jego siostra walczyła o odzyskanie prac brata. Większość z nich znajduje się w lokalnej restauracji Piwnica pod Galerią. Właściciele twierdzili, że pan Wiesław oddał im je w zamian za... posiłki. Sąd im nie uwierzył.

- To bardzo ważne, że udało mi się to wygrać. Z tego, co wiem, to jest jedyny proces, w którym wygrał artysta – mówi Urszula Przystaś, siostra Wiesława Ciągło.

Pani Urszula odetchnęła z ulgą. 31 marca zakończyła się sądowa batalia o obrazy jej ciężko chorego brata Wiesława Ciągło. Sąd przyznał rację pani Urszuli, a nie właścicielom restauracji Piwnica pod Galerią w Krynicy, gdzie wiszą obrazy artysty.

- Sąd stwierdził, że nieprawdą jest, że te obrazy malarz przekazał właścicielom tego lokalu na własność. Te obrazy tylko tam się znajdowały, ale właściciele lokalu nie nabrali do nich uprawnień właścicielskich - informuje Bogdan Kijak z Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.

- Gdyby nie to, że nie chcieli oddać, szli w zaparte, że to są ich obrazy, to prawdopodobnie byśmy to polubownie załatwili. Nie musiałoby dojść do walki w sądzie – mówi Urszula Przystaś, siostra Wiesława Ciągło.

Właściciele restauracji nie odwołali się od wyroku. Jak twierdzą, z decyzją sądu się nie zgadzają, ale na dalszą walkę po prostu ich nie stać.
Przypomnijmy: Wiesław Ciągło jest malarzem. Ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Przez wiele lat mieszkał ze swoją siostrą w Krynicy-Zdroju. Tam miał swoją pracownię.

- Miał takie stany euforii, że potrafił tygodniami malować. Nie spał, nie jadł, nie wychodził z domu. Te stany często kończyły się ciągami alkoholowymi – wspomina Urszula Przystaś, siostra Wiesława Ciągło.

Dlatego od 1997 roku pan Wiesław leczył się psychiatrycznie. Dwa lata temu pomieszanie silnych leków z niewielką ilością alkoholu spowodowało zatrzymanie krążenia.

- Doszło do nieodwracalnego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, chory pozostaje w stanie wegetatywnym, w stanie śpiączki mózgowej, jest karmiony dojelitowo i wymaga całodobowej opieki – mówiła Małgorzata Mularczyk z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego Caritas  w Grybowie.

Kiedy pan Wiesław zapadł w śpiączkę, jego opiekunem prawnym została siostra. Pani Urszula zaczęła starania o odzyskanie obrazów brata. Najwięcej, bo prawie 180 znajduje się w restauracji Piwnica pod Galerią w Krynicy, ale jej właściciele nie chcieli oddać obrazów pana Wiesława.

Dlatego pani Urszula złożyła do sądu w Muszynie pozew o wydanie jej obrazów i grafik brata. Restauratorzy twierdzili, że to oni są właścicielami prac, bo artysta oddał je w zamian za wyżywienie w restauracji.

- Świadkami są pracownicy restauracji. Oni twierdzą, że Wiesiu codziennie się u nich żywił. A ja wiem, że on przebywał w szpitalu w Gorlicach po 6-8 miesięcy w roku – mówiła Urszula Przystaś, siostra Wiesława Ciągło.

- Dysponujemy opiniami profesorów Akademii Sztuk Pięknych, z których wynika, że te obrazy mają wartość kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie są to obrazki, które można nabyć za 50 złotych, względnie za talerz zupy – dodawał Paweł Mędoń, pełnomocnik Urszuli Przystaś.

Pani Urszula cieszy się z wygranej, ale nie zamierza sprzedawać prac chorego brata. Dla niej te obrazy są bezcenne.

- Twórczość artysty żyje wtedy, kiedy te obrazy są oglądane przez ludzi, dlatego mam nadzieję, że znajdzie się w Krynicy miejsce, gdzie turyści i kuracjusze będą mogli oglądać prace mojego brata – mówi pani Urszula.*

* skrót materiału

Reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl