Kto zamordował Ewę?

Osiemnaście lat temu na Dolnym Śląsku doszło do bestialskiego morderstwa 15-letniej Ewy Pilarskiej. Sprawa brutalnie zgwałconej, a później zamordowanej nastolatki przez kilkanaście lat była zagadką dla dolnośląskich śledczy. Teraz śledztwo zostaje wznowione przez Archiwum X.

 Osiemnaście lat temu w nocy z 21 na 22 sierpnia 93 roku, piętnastoletnia Ewa Pilarska bawiła się w  budynku w  Chmielnie koło Lwówka Śląskiego. Wtedy była tu dyskoteka, na którą   przyszła z koleżankami. Była to zaledwie trzecia dyskoteka w jej życiu. Niestety, ostatnia.

- Widzę córkę jak stoi na schodach  przed wyjściem na dyskotekę. Obudziłam się rano. Okazało się, że nie ma córki. Obudziłam męża, pojechaliśmy do koleżanki,  z którą była na dyskotece. Ona nie wiedział,  gdzie jest  Ewunia – mówi Maria Pilarska, matka zamordowanej Ewy.

Po znalezieniu bielizny Ewy  500 metrów od jej domu w Zbylutowie, policja i mieszkańcy pobliskich miejscowości zaczęli  przeczesywać pobliski las i pola. Niestety, w niedzielę 22 sierpnia w akcji  przeszkodziła potężna burza. Poszukiwania wznowiono następnego dnia.

-  Powiem  szczerze: uczestniczyłam w poszukiwaniach,   ale  miałam nadzieję, że to nie ja znajdę ciało, bo serce normalnie,  aż w gardle było – mówi  mieszkanka Zbylutowa.

-  Mąż szedł z kordonem policyjnym, to właśnie mąż znalazł jej ciało – mówi Maria Pilarska, matka zamordowanej Ewy.

- Została w brutalny sposób zgwałcona.  Sprawcy wbijają dziewczynie na koniec w usta kij, który przebija tchawicę, prowadzi do zadławienia krwią – mówi  śledczy z wrocławskiego Archiwum X.

18 lat temu mieszkańcy wsi, z której pochodziła Ewa Pilarska bali  się wychodzić z domu po zmroku. Po pogrzebie dziewczyny  wiele mówiono o obrażeniach, których doznała piętnastolatka.

- Miała w policzkach dziurę. Z tyłu głowy też była dziura – mówi mieszkaniec Zbylutowa.

- Patrzenie na  dziewczynę,  to była tragedia. Jak  ją ubieraliśmy, na  buzi był ślad   po kawałku drewna -  mówi mieszkaniec Zbylutowa.

Śledztwo w sprawie brutalnego zabójstwa Ewy Pilarskiej było zawieszane i wznawiane przez osiemnaście lat. Rodzina uważa, że nie znaleziono morderców, bo sprawę   przekazywano kolejnym śledczym. Dziś policjanci z wrocławskiego Archiwum X, którzy pod koniec lipca znowu podjęli ten wątek, mówią, że dzięki nowym możliwościom kryminalistycznym znajdą  zabójców Ewy.

-  W tamtym czasie został zabezpieczony materiał biologiczny, w dosyć dużej ilości. Natomiast w chwili obecnej dysponujemy jeszcze takim narzędziem jak analiza kryminalna, która pozwala nam na uściślenie pewnych danych i  faktów- mówi śledczy z wrocławskiego Archiwum X.

-  Jestem przekonany, że ofiara znała sprawców.  Przesłuchani zostali praktycznie  wszyscy. Całą dyskotekę sprawdziliśmy, zrobiliśmy wizję lokalną: kto wychodził, kto wchodził -  mówi policjant, który prowadził przed laty  śledztwo.

 Do zabójstwa Ewy Pilarskiej przyznało się już kilku więźniów. Samozwańczy ,,mordercy” zostali jednak zdemaskowani podczas wizji lokalnych na miejscu zbrodni. Pod koniec lipca jako jedyni obserwowaliśmy z kamerą wizję lokalną przeprowadzaną w Zbylutowie przez policjantów z Archiwum X. Czy wkrótce ujęci zostaną sprawcy tragedii, która zmieniła życie rodziny Ewy?

- Wtedy policjanci szli zupełnie innymi tropami, które na podstawie dzisiejszych analiz okazały się błędne.  Zostały  pobrane próbki od dwóch osób,  ale akurat nie od tych osób, od których teraz my uważamy, że powinny być – mówi śledczy z wrocławskiego Archiwum X.

-  Coś takiego  nie może być bezkarne, nie może być zbrodni doskonałej  - mówi Maria Pilarska, matka zamordowanej Ewy. *

 

*skrót materiału

Reporterka: Ewa Pocztar- Szczerba

 

epocztar@polsat.com.pl