Adopcja po polsku cz. II
Wczoraj przedstawiliśmy historię państwa Nefczyńskich z Sochaczewa i ich determinację w walce o Kacpra, którego pragną zaadoptować. Dzisiaj mogą cieszyć się. Kacper jest pod ich opieką.
- Spodziewaliśmy się różnych rzeczy, ale takiego obrotu sprawy na pewno nie. Jestem zaskoczona lekarzem, który potraktował nas, jakby nas nie było – mówi Katarzyna Nefczyńska, która chce adoptować dziecko.
- Ten dzień nas przerósł i zachowanie pani dyrektor też – mówi Arkadiusz Nefczyński, który chce adoptować dziecko.
Bezowocna bieganina po szpitalu i próba dowiedzenia się o stanie zdrowia rocznego Kacpra, to kolejny, trudny etap na drodze adopcyjnej państwa Nefczyńskich z Sochaczewa. Od 15 lipca mają postanowienie sądu, że dziecko ma przebywać u nich w domu. Niestety, do tej pory nie mogą tego wyegzekwować.
- Jesteśmy 17 lat po ślubie. Dziesięć lat temu zdecydowaliśmy się na adopcję. Do ośrodka w Otwocku zgłosiliśmy się z uzyskaną już kwalifikacją szkolenia PRIDE i z wszystkimi niezbędnymi dokumentami we wrześniu 2010 roku. Propozycję dziecka dostaliśmy w czerwcu tego roku – mówi Katarzyna Nefczyńska, która chce adoptować dziecko.
- Państwo Nefczyńscy byli zniechęcani do adopcji dziecka ze względu na stan zdrowia i rokowania – mówi Hanna Gruza z Niepublicznego Ośrodka Adopcyjno – Opiekuńczego w Otwocku.
- Dziecko samo trzymało paluszki, żona mu dała palce, ja mu dałem palce, dziecko samo stało, samo siedziało. Kacper miał nie słyszeć, a jak zadzwonił telefon, to reagował, miał mieć jaskrę, a bawił się kolorowymi paznokciami żony – mówi Arkadiusz Nefczyński, który chce adoptować dziecko.
- Siódmego lipca z pomocą naszego ośrodka w Otwocku złożyliśmy wniosek do Sądu Rejonowego w Sochaczewie o adopcję chłopca – mówi Katarzyna Nefczyńska, która chce adoptować dziecko.
- Postanowieniem sądu w Sochaczewie z dnia 15 lipca 2011, sąd powierzył wnioskodawcom pieczę nad małoletnim Kacprem. Małoletni będzie zamieszkiwał wraz z wnioskodawcami w ich domu rodzinnym w miejscowości Sochaczew i będzie pozostawał na wyłącznym utrzymaniu wnioskodawców przez okres 3 miesięcy – mówi Sławomir Wodowski z Sądu Rejonowego w Sochaczewie.
- Do samego końca pani kierownik ośrodka okłamywała nas, nie powiedziała nam, że jest druga rodzina – mówi Arkadiusz Nefczyński, który chce adoptować dziecko.
- Wniosek o pełne przysposobienie rodziny zagranicznej wpłynął do tutejszego sądu 8 lipca.
W dniu 13 lipca 2011 sąd wydał postanowienie o tymczasowym okresie styczności, określając osobisty kontakt tej rodziny z dzieckiem na czas 4 dni - mówi Włodzimierz Baliński z Sądu Rejonowego w Będzinie.
Reporter: Jakim przymiotnikiem określiłaby pani całą sytuację?
- Fatalne nieporozumienie ze szkodą dla dziecka, ze szkodą dla tych ludzi, bo nie można tym ludziom mówić, że dziecko jest zdrowe. Oni muszą podjąć decyzję na całe życie – mówi dr Barbara Passini z Krajowego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
Reporter: Pani dyrektor państwo Nefczyńscy podjęli już decyzję, że chcą Kacpra.
- Nie wiem, czy oni dadzą sobie radę – mówi dr Barbara Passini z Krajowego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.
- Mamy prawo się widzieć z dzieckiem dzisiaj – mówi Arkadiusz Nefczyński, który chce adoptować dziecko.
- Nie macie prawa – odpowiada Bernadetta S., dyrektorka Niepublicznego Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego w Częstochowie.
Po przyjeździe policji i pogotowia, chłopiec trafił do szpitala z zapaleniem oskrzeli. Mimo wielu prób zdobycia informacji o stanie zdrowia dziecka, państwo Nefczyńscy odjechali z kwitkiem. Tydzień później po raz kolejny jadą z ogromną nadzieją po Kacperka. Tym razem do szpitala i znowu z postanowieniem sądowym.
- Miał zapalenie układu moczowego i oskrzeli, podpisaliśmy oświadczenie, że zabieramy go, dostaliśmy receptę i jedziemy do domu. Nareszcie – mówi pani Katarzyna po wyjściu ze szpitala.
- Nareszcie jesteśmy szczęśliwi mając naszego Kacperka. Będziemy teraz o niego dbać, pielęgnować i rozpieszczać – mówi pan Arkadiusz.
Reporter: Małgorzata Frydrych, Aneta Kaziuk