Pomogliśmy znaleźć dom
Udało się! Po naszej interwencji poruszający się na wózku inwalidzkim Zdzisław Kaczmarski z Radomia znalazł nowy, lepszy dom. Do tej pory mężczyzna żył w mieszkaniu bez prądu, ogrzewania i gazu. A prawo zabraniało udzielenia mu pomocy.
- O, jest samochodzik, przyjechali po mnie. Wspaniale. Moje ostatnie chwile. Bardzo się cieszę, naprawdę bardzo się cieszę z tego powodu – mówił Zdzisław Kaczmarski tuż przed wyjazdem do domu pomocy społecznej,
29 lipca pokazaliśmy historię pana Zdzisława Kaczmarskiego z Radomia. Mężczyźnie w 2009 roku amputowano obie nogi. Od tego czasu nie opuszczał swojego mieszkania, które znajdowało się na drugim piętrze. Dodatkowo mężczyzna musiał się zmagać z ciężkimi warunkami, jakie panowały w lokalu.
- Brak prądu, gazu, ogrzewania, grzyb na ścianie, więc i wilgoć. To są warunki urągające życiu normalnego człowieka – opisuje pani Ewa, która pomaga panu Zdzisławowi.
Pan Zdzisław chciał trafić do domu pomocy społecznej. Miesięczny koszt w takiej placówce to około 3 tys. zł. Renta mężczyzny całości nie pokrywała, dlatego urzędnicy musieli sprawdzić sytuację finansową jego dzieci. Problem w tym, że pan Zdzisław ma dwoje dzieci z dwóch różnych związków. Z żadnym z nich nie utrzymuje kontaktu.
- Córka jest osobą bezrobotną, bez prawa do zasiłku, więc jej dochody nie przekraczają kryterium dochodowego i ona nie będzie zobligowana z mocy ustawy do partycypowania w kosztach. Problem zaczyna się, kiedy chcemy dotrzeć do syna. MSWiA odpowiedziało nam, że o tym imieniu i nazwisku i roczniku jest dość szeroka grupa mężczyzn w Polsce i nie można wskazać, który z tych mężczyzn jest synem pana Zdzisława – opisywała problem Elżbieta Kupidura z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu.
MOPS w Radomiu sprawą pana Zdzisława zajmował się blisko pół roku. Mężczyzna obawiał się, że w mieszkaniu będzie musiał spędzić kolejną zimę. Po niespełna miesiącu od naszej emisji, przyszła dobra wiadomość. Pan Zdzisław może szykować się do przeprowadzki.
- Nasze działania zakończyły się z pomyślnym skutkiem. Pan Zdzisław został umieszczony w domu pomocy społecznej, dostał samodzielny pokój, wygodny, myślę, że jest zadowolony – opowiada Elżbieta Kupidura z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radomiu.
Pod koniec sierpnia pan Zdzisław opuścił swoje mieszkanie. Po raz pierwszy od 2009 roku wyszedł na zewnątrz.
Nowym domem pana Zdzisława stał się Dom Pomocy Społecznej Nad Potokiem im. Bohdany „Danuty” Kijewskiej w Radomiu. Tydzień po przeprowadzce odwiedziliśmy mężczyznę ponownie.
- Jest bardzo zadowolony, wręcz mówi, że jest w raju. Pierwszym życzeniem było wykąpać się. Powiedział, że od 3 lat nie był kąpany – mówi Elżbieta Sawicka, pielęgniarka.
- Warunki są naprawdę bardzo dobre. Wyspać się mogę, jest jedzenie, mam posprzątane w pokoju. Nawet jakoś szybko te dni zlatują. W domu tam to się dni dłużyły, bo wiadomo w takim marazmie, a tutaj szybciutko dni zlatują – opowiada pan Zdzisław.
Mężczyzna wreszcie może pozwolić sobie na rzeczy, o których w starym mieszkaniu mógł tylko pomarzyć.
- Troszkę telewizji sobie obejrzę, przyjadę na balkonik pooddychać świeżym powietrzem, popatrzeć. Ja mam tu wolność, mogę wyjechać na zewnątrz, na ulicę, podjeżdżam do kiosku, kupuje towar, jednocześnie rozmawiam z ekspedientką. Po drodze jest sklep spożywczy, wjeżdżam, ciasteczka sobie kupię – cieszy się pan Zdzisław i zaraz dodaje: Ten poprzedni program bardzo dużo zmienił. Gdyby nie wy, gdyby nie wasza redakcja, to ja bym do tej pory siedział w tym brudzie. Jestem wdzięczny redakcji Polsatu za tą pomoc.*
* skrót materiału
Reporter: Grzegorz Kowalski