Urzędnik na ,,podwójnym gazie”
Pracownik Starostwa Powiatowego w Słupsku kilkakrotnie został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu, oprócz tego zaatakował i znieważył policjantów. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Mimo zarzutów, Piotr K. nadal pracuje w Starostwie Powiatowym.
Urzędnik Starostwa Powiatowego w Słupsku trzykrotnie prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Pierwszy raz zdarzyło mu się to w lipcu zeszłego roku.
- Kierowca popełniał wykroczenia, jechał szybko. Po krótkim pościgu policjanci zajechali mu drogę – mówi Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
34-letni mężczyzna usiłował na oczach policjantów przesiąść się na fotel pasażera twierdząc, że kierowca uciekł. Był agresywny. Tylko dzięki determinacji stróżów prawa udało się udowodnić, że kierowca miał aż 1,3 promila alkoholu we krwi.
- Nie poddał się badaniu na zwartość alkoholu. W trakcie badani krwi policjanci musieli użyć siły. Nie chciał się poddać badaniu, znieważał policjantów i pracowników szpitala, zaatakował policjantów – mówi Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Kolejny raz został zatrzymany we wrześniu ubiegłego roku. Miał wówczas w organizmie ponad pół promila alkoholu. Po raz trzeci stworzył niebezpieczeństwo, kiedy w grudniu ściął znak i uszkodził miejski monitoring. Uciekł z miejsca kolizji, ale zgubił tablicę rejestracyjną.
- Mężczyzna wydmuchał ponad 2,5 promila alkoholu – mówi Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
- Zarzucamy mu popełnienie czterech przestępstw. Trzy dotyczą kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości oraz naruszenie nietykalności cielesnej policjanta i znieważenie go – mówi Dariusz Iwanowicz z Prokuratury Rejonowej w Słupsku.
Starosta Słupski twierdzi, że oficjalnie nic nie wiedział o wyczynach swojego podwładnego. Plotki krążące po mieście go nie interesują, dopóki Piotr K. nie zostanie prawomocnie skazany. Przez kilka miesięcy nie wezwał nawet urzędnika na rozmowę.
- Nie mogę pracownika zwolnić, bo wydaje mi się, że jest winny – mówi Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski.
Sprawę wytropił i nagłośnił dziennikarz Radia Gdańsk. Był zaskoczonym faktem, że mimo iż od popełnienia przestępstw upłynęło kilka miesięcy, Piotr K. nadal pracuje jako geodeta w słupskim starostwie i wciąż pobiera publiczne pieniądze.
- Kiedy zobaczyłem spis jego dokonań pomyślałem: dlaczego ten człowiek chodzi na wolności? Dla mnie jest to człowiek potencjalnie niebezpieczny. Ile szans można mu dać ? Aż kogoś zabije? – mówi Przemysław Woś, dziennikarz Radia Gdańsk.
Prokuratura skierowała do sądu łączny akt oskarżenia obejmujący wszystkie przestępstwa urzędnika. Ustaliliśmy, że 11 kwietnia zapadł wyrok. Piotr K. został skazany jedynie na dwa i pół tysiąca grzywny oraz pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów.
- Osoba wcześniej niekarna jak Piotr K. ma szansę na orzeczenie kary najniższej – mówi Klaudia Łozyk z Sądu Rejonowego w Słupsku.
Reporter: Artur Borzęcki