Aukcja z morderstwem w tle

Brutalne morderstwo w Janowie Podlaskim. Pani Małgorzata pojechała tam na najsłynniejszą w Polsce aukcję koni. Noc planowała przespać w aucie. Około godziny trzeciej w nocy napastnik zadał jej kilka ciosów nożem w krtań i uciekł niezauważony.

- Ktoś moją Gosię zaatakował nożem i po prostu się wykrwawiła - mówi Agnieszka Bała, siostra zamordowanej kobiety.

Pani Małgorzata miała 46 lat, mieszkała w Sandomierzu. Pracowała jako rehabilitantka w tamtejszym szpitalu. Oprócz męża i dwóch dorosłych synów, miała jedynie siostrę. Nie miała wrogów. Jej znajomi do dziś wspominają jej uśmiech.

- Ja nie znałam nikogo, kto mógłby jej źle życzyć. Nie potrafię tego wytłumaczyć – mówi Mariola Latawiec, pielęgniarka w szpitalu w Sandomierzu.
Dwa lata temu pani Małgorzata miała poważny wypadek. Prowadząc samochód, zderzyła się z jadącym z naprzeciwka TIR – em. Przez ponad miesiąc nie było wiadomo, czy przeżyje. Po 6 tygodniach zdarzył się cud.

- Wyszła z tego po to, żeby żyć! Po to, żeby doczekać matury syna, żeby się dostał na studia, żeby doczekać jeszcze wielu pięknych chwil w życiu. A nie, żeby czekać, aż ktoś ją zabije – mówi Agnieszka Bała, siostra zamordowanej.

Od dziecka pani Małgorzata pasjonowała się końmi. Fascynowały ją ich piękno i spokój. W wolnych chwilach jeździła podziwiać je w największych polskich stadninach. Była też stałym gościem na słynnych aukcjach w Janowie Podlaskim.

- Kiedyś ktoś powiedział, że najpiękniejsze zdjęcia Gosia ma właśnie z końmi. I tak chyba jest – opowiada Agnieszka Bała.

Jest 6 sierpnia 2011 roku. Pani Małgorzata wyjeżdża z domu wcześnie rano. Do Janowa dociera około południa. Jest sama. Najbliższą noc zamierza spędzić w zaparkowanym w pobliżu stadniny aucie.

- Auto stało przodem w kierunku jezdni, w odległości półtora metra od niego leżało ciało. Nie było żadnego innego auta w okolicy – mówi  Jarosław Janicki z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

Dlaczego pani Małgorzata wybrała tak ustronne miejsce, tak daleko od ludzi?

- To jest pytanie, które my też sobie zadajemy. Chcemy się dowiedzieć, dlaczego tak akurat było – odpowiada Jarosław Janicki z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

- Zamki w aucie są nieuszkodzone. Może otworzyła sprawcy, może wyszła do toalety i w tym czasie się to stało? Myślę, że gdyby to w samochodzie było, to by policja znalazła jakieś ślady. A w samochodzie nic nie było – mówi Zbigniew Jendrycha, mąż zamordowanej pani Małgorzaty.

Kobieta została zamordowana około godziny 3 nad ranem. Zabójca zadał nożem kilka ciosów w szyję. Kobieta konała przez kilkadziesiąt minut. Zmarła z wykrwawienia. Tuż obok otwartego na oścież auta.

- Kto wie, może sprawca planuje kolejne uderzenie. Być może mamy do czynienia z pierwszym aktem seryjnego mordercy. Nie chciałbym, żeby tak było, ale trochę na to wskazuje - mówi Artur Górski z Magazynu Focus Śledczy.

Na zwłokach pani Małgorzaty nie było śladów gwałtu. W samochodzie pozostały też cenne przedmioty. Z braku motywu śledztwo utknęło więc w martwym punkcie. Pod lupę trafiła najbliższa rodzina.

- Ktoś zabił moją Gosię, a policjant się pyta, czy ja to zrobiłam. Ja ją miałam tylko jedną. Teraz nie mam już nikogo – rozpacza Agnieszka Bała, siostra zamordowanej.

W noc morderstwa w Janowie widziany był pewien mężczyzna. Był pijany i agresywny. Nad ranem opuścił stadninę i udał się w kierunku auta, w którym spała pani Małgorzata. 

- W niedzielę rano zamawiał kawę. Zaraz, jak się głośno zrobiło, że tu było morderstwo, to się ulotnił – opowiada pracownica stadniny w Janowie Podlaskim.

- Chcemy do niego dotrzeć, ustalić, czy coś na ten temat wie – mówi Jarosław Janicki z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.

- Myślę, że dzięki badaniom specjalistycznym w tej sprawie uda się ustalić przebieg zdarzeń – dodaje Beata Syk – Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Chociaż policja ma DNA zabójcy, wciąż nie wiadomo, jaki mógł być powód zbrodni. Niewykluczone, że pani Małgorzata znała swego oprawcę. Być może czekała na niego i feralnej nocy sama otworzyła mu drzwi.

- Jeżeli ktoś był świadkiem czegoś tak strasznego, na pewno też się boi. I ja to rozumiem. Ale bardzo proszę, żeby zadzwonił do was, anonimowo i podał jakikolwiek szczegół. Cokolwiek, żeby można było złapać zabójcę – apeluje Agnieszka Bała, siostra zamordowanej Małgorzaty.

- Człowiek, który sześć razy uderzył w krtań kobietę jest bardzo groźny – ostrzega Artur Górski z Magazynu Focus Śledczy.*

* skrót materiału

Reporter: Rafał Zalewski

Napisz do reportera: rzalewski@polsat.com.pl