Niepełnosprawny kontra "akademia"
Stanisław Fiłonowicz jest niepełnosprawny. Ma drugą grupę inwalidzką. Stara się jednak być aktywny zawodowo. Kiedy na początku lipca szukał pracy, znalazł ogłoszenie fundacji Akademia Zaradności. Niestety okazało się, że fundacja zamiast pomóc, to oszukała pana Stanisława.
- Zostałem przyjęty na cały etat, jako specjalista do spraw druku. Konkretnej pracy dla mnie w tym charakterze nie było. W zastępstwie dostałem olbrzymie pudło slajdów, zdjęć, negatywów do skanowania, żeby stworzyć archiwum – mówi Stanisław Fiłonowicz, niepełnosprawny, który został oszukany.
Problemy pojawiły się, kiedy nadszedł czas wypłaty pierwszego należnego wynagrodzenia. Pan Stanisław wszystkie swoje rozmowy z pracodawcą nagrywał, bo ma także problemy ze słuchem.
fragment nagrania:
- Stasiu, jakie ty masz schorzenie? - pyta Piotr Z., prezes Akademii Zaradności.
- Narząd ruchu- odpowiada pan Stanisław.
- Strasznie mało pieniędzy jest dla ciebie – mówi Piotr Z., prezes Akademii Zaradności.
- Pierwszy miesiąc był bardzo przykry. Otrzymałem 300 złotych, nie mogłem sobie na to pozwolić. W następnym miesiącu historia się powtórzyła, nie chciałem odbierać tych pieniędzy – mówi Stanisław Fiłonowicz, niepełnosprawny, który został oszukany.
fragment nagrania:
- Wychodzi netto 900 złotych. Nie będzie pan tyle dostawał, bo nie mam tyle. To są wirtualne pieniądze, bo PFRON daje mniej niż na umowie. Niech pan tego nikomu nie mówi, to jest nasza wewnętrzna tajemnica – mówi Piotr Z., prezes Akademii Zaradności.
O tym, co się dzieje w Fundacji opowiedział nam również inny mężczyzna, który przez kilka miesięcy pracował w Akademii Zaradności. On także czuje się oszukany.
- Bardzo trudno było zrozumieć, na co pieniądze idą. Najgorsze było to, że nie miałem żadnego zajęcia. Praca dla osób niepełnosprawnych jest czynnikiem leczącym, czuję się wtedy potrzebny w społeczeństwie – mówi pan Marek, niepełnosprawny.
Fundacja istnieje od kilkunastu lat. Co miesiąc otrzymuje 50 tysięcy z PFRON-u na dofinansowanie do wynagrodzeń dla niepełnosprawnych. Czy urzędnicy wiedzą jak wykorzystywane są przekazywane przez nich środki?
- Sytuacja, kiedy praca nie jest wykonywana przez pracownika, co więcej pracownik nie otrzymuje wynagrodzenia, jest jawnym wyłudzeniem środków publicznych – mówi Krzysztof Perkowski z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Pan Stanisław po trzech miesiącach postanowił odejść z Akademii. Na koniec zdecydował się porozmawiać z prezesem na temat reszty należnych mu pieniędzy.
- Prezes zaproponował, że zaległe pieniądze przekaże na Fundację – mówi Stanisław Fiłonowicz, niepełnosprawny, który został oszukany.
Piotr Z. – prezes Akademii Zaradności nie zgodził się na oficjalną rozmowę. Twierdzi, że z panem Stanisławem spotka się w sądzie.
Reporterka: Paulina Bąk