14-latka w ciąży. Kto ojcem?

Gimnazjalistka z Podkarpacia jest w ciąży. Prokuratura podejrzewa, że ojcem jest ktoś z jej najbliższej rodziny. Pewność śledczy będą mieli najwcześniej w marcu, po badaniach DNA narodzonego już dziecka. Do tego czasu ciężarna dziewczyna cały czas jest w domu: z matką, ojcem i sześciorgiem rodzeństwa. Nie chodzi do szkoły, nikt nie chce potwierdzić, czy opiekuje się nią psycholog.

Mała wieś na Podkarpaciu. Kilka tygodni temu tutejszym gimnazjum wstrząsnęła wiadomość, że jedna z 14-letnich uczennic jest w zaawansowanej ciąży. To, co stało się później, tylko pogłębiło dramat dziewczynki.

- Trwa śledztwo w sprawie dopuszczenia się obcowania płciowego z czternastoletnią dziewczynką. Grozi za to od 2 do 12 lat - mówi Marzena Strokoń z Prokuratury Rejonowej w Przeworsku.

Ojca dziecka śledczy szukają wśród najbliższej rodziny. Czternastolatka nie chodzi do szkoły. Jakie są tego powody, trudno powiedzieć, bo wersje rodziców i dyrekcji gimnazjum są sprzeczne.

- Nikt jej nie zabrania. Nie chodzi, bo ma zwolnienie lekarskie - mówi dyrektor gimnazjum.

- Mamy zaświadczenie od lekarza, że może chodzić, ale dyrektor powiedział, że ma nie chodzić, bo to będzie gorzej dla niej – twierdzą rodzice 14-latki.

- Szkoła powinna zaopiekować się dzieckiem, przynajmniej objąć ją opieką pedagogiczną, żeby uczennica kontynuowała naukę. To jest sytuacja bardzo trudna, z której trzeba poszukać najlepszego rozwiązania – ocenia Mariola Kiełboń z kuratorium oświaty w Rzeszowie.

- Ona w ten sposób jest dodatkowo ukarana, to jest prosty odbiór: nie zasługuje na to, żeby być ze swoimi rówieśnikami w szkole, tam gdzie czuła się dobrze – dodaje Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka.

Dziewczynka, według władz gimnazjum, nie powinna chodzić do szkoły, by nie narazić się na przykrości ze strony innych uczniów. Rzecz w tym, że pedagog szkolna o sprawie poinformowała wszystkie klasy, a dzięki temu o dramacie wie cała okolica.

- Nauczyciel i dyrektor powinien zachować tajemnicę służbową, czyli jeżeli mamy jakąś
informację o dziecku, to wymieniamy tę informację tylko z rodzicami dziecka - mówi Mariola Kiełboń z kuratorium oświaty w Rzeszowie.

Wygląda na to, że sytuacja ciężarnej czternastolatki nie zmieni się do marca, gdy po narodzinach dziecka przeprowadzone będą badania DNA, które wykażą kto jest ojcem. Tymczasem władze szkoły i gminy są przekonane, że sprawa jest załatwiona.

- Może ona powinna być zabrana z tego środowiska, może powinno się jej znaleźć terapeutyczną rodzinę zastępczą. Krótko mówiąc: trzeba podjąć jakieś działania! Najgorszą rzeczą jest zostawienie tego tak, jak jest - alarmuje Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka.*

* skrót materiału

Autor: Michał Bebło

mbeblo@polsat.com.pl