Wyjątkowy prezent na święta

Konrad ma 11 lat. Cierpi na tzw. płodowe zbliznowacenie mięśni. Nie chodzi, nie porusza rękoma. Chłopiec jest jednak niezwykle ambitny. Nauczył się pisać i rysować ustami. Teraz chce sprzedać swoje prace i w ten sposób zarobić na rehabilitację.

- My nie chcemy prosić o pomoc. Chcemy, żeby ktoś docenił jego talent, chcemy dać coś w zamian – mówi Ewa Świder, mama Konrada.

- Namawiam widzów Interwencji, żeby zamawiali moje obrazki, a w zamian dawali jakąś kwotę – dodaje Konrad.

O takich dzieciach jak Konrad mówi się „więźniowie własnego ciała”. Jedenastolatek nie rusza rękoma, ani nogami. Mimo, iż w czasie ciąży nic nie wskazywało na to, że chłopiec będzie chory, od urodzenia przykuty jest do wózka.

- Konrad urodził się z bardzo poważnym schorzeniem mięśni całego ciała, nazywanym płodowym zbliznowaceniem mięśni, które jest schorzeniem nieuleczalnym. Ma również wady w obrębie części pozostałych układów, w tym głównie przewodu pokarmowego. Ma zwężony przełyk do 14 mm – mówi prof. Sławomir Snela, ordynator Oddziału Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

Tylko w ciągu ostatniego roku Konrad przeszedł osiem operacji. Chłopiec nie poddaje się. Z każdym dniem pokonuje swe ograniczenia. Wszyscy są zgodni co do jednego – jest dzieckiem wyjątkowym.

- Konrad nie tylko według ocen w dzienniku, ale i z obiektywnego punktu widzenia jest dzieckiem najlepszym, jeśli chodzi o naukę. Jego zdolności intelektualne są najwyższe w klasie. Pisze najstaranniej w klasie – mówi Andrzej Kotyła, nauczyciel Konrada.

Kiedy Konrad do perfekcji opanował pisanie ustami, postawił przed sobą kolejne wyzwanie. Zaczął ustami rysować. Razem z mamą wymyślił, jak to zrobić.

- Najpierw szkicuję jakiś obrazek albo przerysowuję z książki. Później mama mi przykleja do ołówków i kredek patyczki do uszu i daje do buzi. Ja zamaczam patyczek w farbie i kropkuję obrazek – opowiada Konrad.

- Im więcej rysuje, tym bardziej się upewnia w tym sam, że on umie to namalować. Coraz ładniej mu to wychodzi, coraz bardziej przestrzennie umie to rozłożyć – dodaje Ewa Świder, mama Konrada.

Jeszcze kilka lat temu Konrad nawet nie siedział. To, że dziś potrafi utrzymać się w specjalnym foteliku jest zasługą żmudnej rehabilitacji. Ta jest mu niezbędna. 

- On pozostawiony ćwiczeń specjalistycznych, bez zaopatrzenia ortopedycznego, bez tego codziennego kontaktu z rehabilitantem, znacznie pogorszy to, co uzyskał – mówi prof. Sławomir Snela, ordynator Oddziału Ortopedii i Traumatologii Dziecięcej Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.

- Konrad powinien być rehabilitowany przynajmniej pięć razy w tygodniu. Nie stać nas na tak częste ćwiczenia, aczkolwiek staramy się jak tylko możemy – mówi Ewa Świder, mama Konrada.

Marzeniem rodziny jest to, by Konrad rehabilitowany był codziennie. By je spełnić, niepełnosprawny chłopiec wpadł na nietypowy pomysł. Postanowił na rehabilitację zarobić sam.- Będę rysował i sprzedawał obrazki za jakąś kwotę. Jeśli komuś się to spodoba, to niech da tyle, ile uważa – mówi Konrad.

- To jest pomysł równie wspaniały, co wzruszający. To dziecko jest w stanie pomagać samo sobie. I to jest piękne – podsumowuje Andrzej Kotyła, nauczyciel Konrada.

Reporterka: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl

Wszystkich, którzy chcą pomóc prosimy o kontakt z redakcją: 22 514 41 26 lub interwencja@polsat.com.pl