Polska w budowie, robotnicy bez pensji

Polska w budowie. Drogowcy spieszą się, by przed Euro 2012 zbudować sieć autostrad i dróg ekspresowych. Niestety, kilometry dróg powstają kosztem robotników. W Płocku firma budowlana od trzech miesięcy zwodzi swoich pracowników i nie wypłaca im pieniędzy. Czterem naszym bohaterom jest winna 30 tys. zł. Mężczyźni nie mają za co utrzymać rodzin.

Pan Damian, Robert, Marek, Arkadiusz. Ich wszystkich łączy jedno - ogromne problemy finansowe. Choć bardzo ciężko pracowali na budowie, brakuje im pieniędzy na życie, nie dostali zaległych pensji. W sumie firma budowlana z Płocka winna jest im ponad 30 tysięcy złotych.             

- Winien jest mężowi około 5,5 tys. zł. Dla nas to jest bardzo dużo. Spłacilibyśmy długi, które zaciągnęliśmy przez to, że mąż nie dostał pieniędzy – mówi Justyna Michalska, która walczy o odzyskanie pensji męża.

- Do ostatniego dnia pracowałem uczciwie, a on mnie oszukał - dodaje pan Marek. 

Pan Arkadiusz, tak jak wielu innych pokrzywdzonych, kiedy zatrudniał się w płockiej firmie budowlanej wierzył, że wszystko będzie układało się dobrze. I tak było przez kilka lat. Niestety, kilka miesięcy temu zaczęły się poważne kłopoty. Pracodawca przestał płacić. Obiecywał, że pan Arkadiusz należne pieniądze na pewno otrzyma.

- Z dniem 30 września nie przedłużono mi umowy – opowiada Arkadiusz Michalski.

Pan Arkadiusz i jego żona zaczęli pożyczać pieniądze na rachunki, na życie. Mijały miesiące, a zaległych pensji nie było. Zrozpaczona pani Justyna zaczęła więc odwiedzać firmę, dzwonić i domagać się należnych pieniędzy męża. Nagrała jedną z rozmów z pracodawcą. To fragment:

- Ja pani powiem, jest szansa, możliwe, że jutro będziemy mieli jakieś pieniądze, ale to nie będą pieniądze całkowite, bo to jest taka sytuacja, jak pani widzi… telefony wyłączyli, bo nie mieliśmy za co zapłacić. Proszę o telefon jutro – mówi pracodawca męża pani Justyny.

- Ileż można zwodzić ludzi, że będą pieniądze. Słyszę, że pieniądze będą w środę, w piątek. Tak od trzech miesięcy – denerwuje się Justyna Michalska, żona pana Arkadiusza.

Byli pracownicy mieli już dość obietnic. O swoje prawa zaczęli walczyć w sądzie. Niestety, sprawy trwają, a pieniędzy dalej nie ma. Próbowaliśmy porozmawiać z prezesem firmy. Czekaliśmy tydzień na jego zgodę na spotkanie. Niestety, na obietnicach się skończyło.

- Nie można nawet określić tego, jak człowiek jest zdenerwowany całą tą sytuacją – podsumowuje pan Arkadiusz  Michalski.*

* skrót materiału

Reporterki: Żanetta Kołodziejczyk, Anna Czerwińska


interwencja@polsat.com.pl