Nie będzie deportacji!
Dwie ukraińskie rodziny w Przemyśla, których historię pokazaliśmy trzy miesiące temu, dostały zgodę na pozostanie w Polsce! Jeszcze pół roku temu groziła im deportacja na Ukrainę, gdzie nie mają niczego. Dzięki zainteresowaniu mediów, wojewoda podkarpacki zmienił zdanie i zalegalizował ich pobyt, dożywotnio.
Terror administracyjny, ludzie drugiego gatunku, przestępcy – takie odczucia mają dwie rodziny ukraińskie z Przemyśla. Po 13 latach prowadzenia działalności gospodarczej w tym mieście, planowano wydalić ich z Polski. We Lwowie sprzedali wszystko, w Przemyślu założyli pierwszą spółkę prowadzoną wyłącznie przez Ukraińców. Sprzedawali bieliznę damską. Prowadzili dwa sklepy i stoisko na bazarze. Zatrudniali trzy osoby. Inwestowali nie tylko w handel.
- Nie tylko sprzedajemy bieliznę, ale również organizujemy pokazy, żeby nasz biznes był prowadzony na bardzo wysokim poziomie – opowiada Zafar Azizow, któremu groziła deportacja.
Idylla skończyła się, gdy postanowili nie występować co dwa lata o pobyt czasowy, lecz o status rezydenta bezterminowego. W maju dostali odmowę.
- Nie spełnili warunku stabilnego źródła dochodu, który pozwoliłby na pokrycie kosztów utrzymania ich i członków rodziny – informuje Małgorzata Oczoś, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego.
Wojewoda Podkarpacki wszczął procedurę wydaleniową obu rodzin z Polski.Straciły status legalnego pobytu.
Ukraińcy pracowali, żeby mieć za co żyć. Sąd nałożył więc na nich karę za nielegalną pracę – po 1000 zł. Do tego doszła choroba nowotworowa prezes firmy – pani Ireny oraz kłopoty w szkole urodzonej w Polsce 13-letniej Anastazji.
- Były różne przezwiska, m.in. „emigrantka”, ale teraz jest ok. Starałam się w szkole ukryć nasze problemy, starałam się skupić na lekcji, ale jakość mi nie wychodziło - opowiada Anastazja.
Po pół roku niepewności i szumu medialnego wojewoda podkarpacki zmienił zdanie i zalegalizował ich pobyt - dożywotnio.
- Wojewoda stwierdził, że ze względu na sytuację rodzinną tych państwa, wyda zgodę na pobyt tolerowany – informuje Małgorzata Oczoś, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego.
- Wszystko straciliśmy. Rok walki o pozostanie w Polsce cofnął rozwój naszej firmy o pięć lat – podsumowuje Zafar Azizow, któremu groziła deportacja.*
* skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski