Groźby, haracze, wywożenie do lasu

Trzy miesiące trwał horror kilkunastu wychowanków Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Ochotniczego Hufca Pracy w Pasłęku koło Elbląga. Młodzi ludzie padli ofiarą dwóch rówieśników, którzy wymuszali haracze, a opornych wywozili do lasu i straszyli śmiercią nad wykopanym wcześniej dołem.

- Oni przygotowali dół i powiedzieli, że jeżeli pisnę choć słowo, to mnie tam zakopią – opowiada jedna z  ofiar Pawła i Łukasza.

W ośrodku szkolno-wychowawczym w Pasłęku prowadzonym przez warmińsko-mazurską komendę Ochotniczego Hufca Pracy uczy się 104 młodych mężczyzn. Podopieczni mogą skończyć tam gimnazjum i zasadniczą szkołę zawodową. Dwóch z nich postanowiło zarobić kosztem kolegów.

- Chodziło im o pieniądze, o to żeby młodzi ludzie oddawali im wszystkie swoje oszczędności oraz sprzęt, czyli telefony komórkowe – opowiada Jakub Sawicki z policji w Elblągu.

Koszmar trwał prawie trzy miesiące. Przez ten czas ofiary, ze strachu przed swoimi oprawcami, cierpliwie znosiły katusze. Wychowankowie ośrodka byli na tyle zastraszeni, że nawet nie próbowali poskarżyć się wychowawcom -  a ci nie zauważali, że z ich podopiecznymi dzieje się coś złego.

- Baliśmy się Pawła i Łukasza, strach był paraliżujący. Bałem się o swoje zdrowie i oddawałem im pieniądze, bo byli ode mnie silniejsi – opowiada jeden z wychowanków ośrodka.

- Mamy trudną młodzież,  przychodzą do nas po 15. roku życia. Robimy wszystko, żeby przeciwdziałać takim sytuacjom – mówi Karolina Mrówczyńska z warmińsko-mazurskiej komendy OHP w Olsztynie.

Jak podkreślają pracownicy warmińsko-mazurskiego Ochotniczego Hufca Pracy ten koszmar ciągnąłby się dalej – ale w końcu jeden z podopiecznych nie wytrzymał. Po nim do pedagogów zaczęli zgłaszać się kolejni – a to rozwścieczyło oprawców. Zaczęli swoje ofiary wywozić do lasu pod Pasłękiem nad specjalnie przygotowany dół.

- Sprawcy przywozili swoje ofiary do lasu i straszyli je. Wrzucali do przygotowanego wcześniej rowu grożąc śmiercią i pobiciem. Byli na tyle bezczelni, że żądali nawet zwrotu za paliwo, które spalili wioząc ofiary – opowiada Jakub Sawicki z policji w Elblągu.

- Kierowniczka internatu w rozmowie z chłopcami usłyszała, że giną im telefony komórkowe i zgłosiła sprawę na policję – dodaje Karolina Mrówczyńska z warmińsko-mazurskiej komendy OHP w Olsztynie.

Policjanci z Pasłęka błyskawicznie wytypowali i zatrzymali dwóch nastolatków, którzy swoim kolegom zgotowali piekło. Wyczynami Pawła i Łukasza najbardziej zaskoczone były ich rodziny.

- Ostatnio były z nim problemy, ale nikt się nie spodziewał, że aż takie – mówi siostra Łukasza K.
Pawłowi K., który typował ofiary, grozi do dwóch lat więzienia, jego koledze Łukaszowi, który był organizatorem procederu, nawet dwanaście.*

* skrót materiału

Reporter: Leszek Tekielski

ltekielski@polsat.com.pl