Morderstwo, tajemnice i Piotr B.

Po emisji naszego materiału o zaginięciu małżeństwa Drzewińskich z Milanówka i aresztowaniu ich lokatora – Piotra B., do naszej redakcji zadzwonił pan Michał. Jego rodzice zostali zastrzeleni przed swoim domem w Milanówku w 1994 roku. Sprawców do dzisiaj nie odnaleziono. To, co łączy obie te sprawy, to osoba Piotra B.

Miesiąc temu pokazaliśmy materiał o zaginięciu małżeństwa Drzewińskich z Milanówka i aresztowaniu w związku z tą sprawą lokatora ich domu Piotra B. Po emisji reportażu do naszej redakcji zadzwonił pan Michał. Ta wypowiedź z naszego reportażu była dla niego szokiem.

- Ustaliliśmy, że ta sprawa najprawdopodobniej łączy się ze sprawą zabójstwa małżeństwa Krawczyków, którzy zostali zastrzeleni przez nieznanego sprawcę przed swoim domem. W tej sprawie również przewijał się Piotr B., jako osoba skonfliktowana z Krawczykami – opowiadał Krzysztof Czuma, który zajmował się sprawą zaginięcia małżeństwa Drzewińskich.

Pan Michał to syn Adama i Kamili Krawczyków. Jego rodzice zostali zamordowani w 1994 roku przed swoim domem w Milanówku. Pan Michał miał wtedy 12 lat.

- Ich samochód nie wjeżdżał, więc wyszedłem na podwórko, brama była zamknięta. Gdy ją otworzyłem, zacząłem biec. Potknąłem się o mamę, która leżała na ziemi przy kole, ręce miałem pełne krwi. Mama zginęła na miejscu, tatę zabierała karetka. Każdy jego oddech, to był jeden wielki chlust krwi, tyle co wtedy zrozumiałem to „uciekaj” – opowiada pan Michał.

Adam Krawczyk zmarł w szpitalu. Mimo blokady dróg, zabójców nie złapano. Po roku prokuratura umorzyła śledztwo. W kręgu podejrzanych o to morderstwo był Piotr B. Mężczyzna był skonfliktowany z Krawczykami.

- Moi rodzice mieli z panem B. na pieńku. Kiedy kupił od rodziców działkę, postawił tam garaż i wyciął na naszym pasie ziemi cztery stuletnie lipy. Rodzice zgłosili to do urzędu miasta i dostał wysoką karę – mówi pan Michał.

Niedługo przed śmiercią Krawczykowie otworzyli w Milanówku sklep z zabawkami. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że chcieli rozszerzyć swoją działalność. W tym celu chcieli kupić dom małżeństwa Drzewińskich, w którym, jako lokator z kwaterunku, mieszkał Piotr B.

Po morderstwie rodziców, pan Michał zamieszkał z babcią w innym mieście. Kiedy dorósł, postanowił sprzedać dom po rodzicach w Milanówku. Nieruchomość w 2002 roku kupił Piotr B.

- Chciałem go sprzedać za 120 tysięcy złotych ostatecznie zjechało do 90 tysięcy. Za każdym razem, kiedy jeździłem ze znajomymi do Milanówka, chciał wiedzieć z kim będę, ilu nas będzie i jakim samochodem będziemy jechać. W dzień sprzedaży, kiedy wracaliśmy od notariusza, śledziło nas czarne bmw. Dopiero w Żyrardowie go zgubiliśmy. Gdy dojechałem do domu, zadzwonił Piotr B. Pytał, czy wszystko w porządku. Stwierdził, że miałem dobrego kierowcę – opowiada pan Michał.

Mimo że od 2002 roku Piotr B. miał w Milanówku dom, który kupił po zamordowanych rodzicach pana Michała, to nadal mieszkał jako lokator w willi Drzewińskich. Mimo nakazów eksmisji, nie chciał się stamtąd wyprowadzić. W 2006 roku w tajemniczych okolicznościach zaginęła Elżbieta Drzewińska, a rok później jej mąż. Dwa miesiące temu zatrzymano Piotra B.

Być może po 18 latach uda się wyjaśnić, kto zastrzelił Kamilę i Adama Krawczyków. Akta tej sprawy trafiły już do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Tej samej, która zajmuje się sprawą Drzewińskich.*

* skrót materiału

Reporterka: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl