Ani pieniędzy, ani wakacji

Zamiast wakacji marzeń-niesmak i wyczerpująca walka o odzyskanie pieniędzy. Pocztowcy-seniorzy ze Związku Pracowników Poczty Polskiej w październiku mieli polecieć na tygodniowy wypoczynek do Hiszpanii. Wpłacili Bogusławie S. 68 tys. zł, ale z kraju nie wyjechali. Kobieta zamknęła swoje biuro podróży.

36 osób podpisało umowę w biurze podróży Malta w Lublinie i wpłaciło po 2 tysiące złotych. Ale Bogusława S. – właścicielka „Malty” była tylko pośrednikiem. Głównym organizatorem wycieczki miało być biuro podróży Watra z Lublina.

- Tydzień przed wylotem otrzymaliśmy od operatora wiadomość, że nie polecimy, bo ona (Bogusława S.- przyp. red.)  nie przelała organizatorowi pieniędzy – mówi Marek Serafin, poszkodowany.

- Wielokrotnie kontaktowałem się z tą panią, słyszałem obietnice, że wszystko ureguluje do końca listopada, że przed świętami, że po świętach,  po nowym roku. Cały czas słyszę obietnice - opowiada Zbigniew Tatara, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty w Lublinie.

Wątpliwości pracowników poczty są uzasadnione. We wrześniu, kiedy Bogusława S. zbierała pieniądze, miała już kłopoty. Miesiąc później zamknęła biuro.

- „Malta” była wpisana do rejestru organizatorów turystyki. Posiadała zabezpieczenie finansowe, które skończyło się 16 września. W związku z nieprzedłożeniem kolejnego zabezpieczenia, została wykreślona z rejestru i ma zakaz prowadzenia działalności, jako organizator turystyki – informuje Ewa Iwaniec z Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.

Oszukani pracownicy poczty złożyli zawiadomienie do prokuratury. Jak się okazało, nie tylko oni mają problem z odzyskaniem pieniędzy od właścicielki „Malty”.

- Była też druga wycieczka, do Pragi. Są trzy pokrzywdzone osoby, które wpłaciły pieniądze i na wycieczkę nie pojechały. Prokurator wydał postanowienie o blokadzie środków pieniężnych na rachunku bankowym podejrzanej, ale nie było na nich środków – informuje Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

- Nie będę opowiadała, gdzie są pieniądze. Jak się prowadzi firmę, to one są w obrocie – powiedziała w rozmowie telefonicznej Bogusława S., właścicielka biura „Malta”. Kobieta nie chciała porozmawiać z nami przed kamerą.

Poszkodowani pracownicy poczty mieli nadzieję, że uda im się odzyskać chociaż część pieniędzy od Watry – organizatora wycieczki. Biuro nie poczuwa się jednak do żadnej odpowiedzialności.

- Bogusława S. zawarła umowę na własnych drukach, nie uzgadniając z nami dostępności miejsc. Ja z tą panią nie musiałem niczego wyjaśniać, bo nie było żadnej rezerwacji – powiedział Robert Mazur, dyrektor biura podróży Watra Travel.

- On pisał jej ponaglenie, jest tam wyszczególniona kwota do zapłaty i prowizja dla pani z Malty. To są dokumenty, które świadczą o tym, że pan z Watra Travel kłamie w żywe oczy – twierdzi Zbigniew Tatara, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty w Lublinie.

- Watra Travel wiedziała, że zbieram pieniądze na tę wycieczkę. Mieli listę uczestników, potem dzwonili i zawiadamiali osoby z tej listy, że rezerwacja została cofnięta. To skąd by to mieli? – pyta Bogusława S., właścicielka biura „Malta”.*

* skrót materiału

Reporterka: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl