Pole niezgody
Rolnik kontra wójt. Tomasz Sawicki od 11 lat dzierżawi od gminy Krasnopol pole. Gdy wystawiono je na sprzedaż, miał prawo pierwokupu. Z przywileju skorzystał, ale transakcję unieważniono. Teraz rolnik ziemi już kupić pierwszy nie może, bo według wójta skończyła mu się dzierżawa.
- Gdybym musiał oddać to pole, to również musiałbym zwrócić dopłaty do Agencji z ostatnich pięciu lat – mówi Tomasz Sawicki, rolnik.
Pan Tomasz Sawicki z wsi Piotrowa Dąbrowa koło Krasnopola od 11 lat dzierżawi od gminy prawie 2,5-hektarowe rolne pole. Rolnik wielokrotnie informował urząd gminy, że chce kupić te grunty korzystając z prawa pierwokupu.
- Jest uchwała w gminie, że jeżeli dzierżawisz pole ponad 10 lat, to jesteś wieloletnim dzierżawcą i przysługuje ci prawo pierwokupu. Ja dzierżawię to pole od 11 lat – mówi pan Tomasz.
We wrześniu zeszłego roku rolnik dowiedział się, że pole, które dzierżawi wystawione jest na sprzedaż. Gmina ogłosiła licytację, ale zaznaczyła w komunikatach i ogłoszeniach, że Sawicki ma prawo pierwokupu. W przetargu oprócz niego wziął udział miejscowy radny i jego szwagier.
- Gmina mnie pouczyła, że nie muszę licytować, mogę po przetargu skorzystać z prawa pierwokupu. Zaproszono mnie do spisania protokołu i pogratulowano. Później przyjechał urzędnik gminy i powiedział, że przetarg unieważniono przez skargi, że VAT nielegalnie doliczyli. Powiedział, że teraz nie będzie przetargu i nie będzie prawa pierwokupu – opowiada Tomasz Sawicki.
- Wójt sprawuje urząd już 10 lat, jest radca prawny i urzędnicy. Oni powinni wiedzieć, że ziemia rolna jest zwolniona z VAT-u – mówi Wacław Kowalewski, radny gminy Krasnopol.
Po wygranym przez Sawickiego przetargu wójt stwierdził, że rolnik nie licytował, więc pole mu się nie należy. Dodał, że nie jest dzierżawcą już od dwóch lat. Na to rolnik pokazał umowę dzierżawy z września 2010 roku, o której gmina zapomniała. Rolnik twierdzi, że wówczas wójt podpisał umowę dzierżawy na dwa lata.
- Zajechałem po umowę. Wójt poprosił, żebym się na niej podpisał. Gdy to zrobiłem, zmienił datę 2012 na 2011 i przybił pieczątkę. Wcześniej umowa opiewała na dwa lata, bo tak obiecał. Zrobił to bez mojej zgody, to jest fałszerstwo, ale co miałem zrobić? – opowiada Tomasz Sawicki.
Wójt przypomniał sobie o tej umowie. Nie kwestionuje, że zmienił datę na dokumencie. Jednak jego zdaniem umowa skończyła się we wrześniu 2011 roku.
- Od 30 września Tomasz Sawicki nie jest już dzierżawcą. Skreślenie to była zmyłka. Sprawa jest w prokuraturze. Dziękuję za rozmowę – powiedział wójt Józef Stankiewicz.
- Jeżeli są poprawki w umowie, to piszemy adnotację, że druga strona się na nie zgadza lub sporządzamy aneks – mówi Józef Malinowski, przewodniczący Rady Gminy Krasnopol.
- Ta umowa jest ważna do chwili w niej określonej, czyli do 30 września 2012 roku. Jednostronna zmiana daty przez wójta jest nieskuteczna prawnie – uważa Paweł Golcew, prawnik.
Prokuratura w Sejnach prowadziła postępowanie wyjaśniające, dotyczące przekroczenia przez wójta uprawnień. Uznała jednak, że brak jest podstaw do wszczęcia postępowania. Co ciekawe, przesłuchano jedynie wójta. Z poszkodowanym panem Sawickim nawet nie porozmawiano.
- W związku z zażaleniem Tomasza Sawickiego, że nie wykonano pewnych czynności, prokuratura zleciła ich wykonanie policji. W chwili obecnej policjant wszystkich przesłuchuje – informuje Angelika Karłowicz z Prokuratury Rejonowej w Sejnach.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki