Sąsiad sąsiadowi wilkiem
Pisze donos za donosem. Jeden, wyjątkowo nerwowy sąsiad terroryzuje życie mieszkańców całego bloku. Mężczyźnie przeszkadza, że lokatorzy kaszlą, mają za głośny budzik, za głośno uprawiają seks, a nawet, że otwierają okna w swoich mieszkaniach. Za każdym razem wzywa policję. Angażuje też prokuraturę i sądy. Robi to bardzo sprawnie, ponieważ studiował prawo.
Na spotkanie w piwnicy jednego z bloków zaprosili nas zdesperowani mieszkańcy. Kilka lat temu ich życie zamieniło się w koszmar. Ciągłe wizyty policji, sprawy sądowe i obawa, co jeszcze ich spotka ze strony sąsiada i jego matki, nie pozwalają normalnie żyć w bloku.
- Kupiłem mieszkanie piętro niżej. Jak było puste, to zostawiłem otwarte okno, żeby się wietrzyło. Zaczepiła mnie i kazała je zamknąć, bo jej jest zimno na sedesie - opowiada jeden z mieszkańców bloku. Inny dodaje: Ostatnio byłem na policji. Miałem zarzut, że bluźniłem przy naprawie własnego samochodu, jemu się to nie podoba.
- Przeszkadza mu jak idę i kaszlę. Zakasłałem, bo akurat byłem chory i był zarzut – mówi mieszkaniec bloku.
- Faktycznie jeden z mieszkańców dość często zgłasza interwencje o prawdopodobieństwie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa. Policjanci w każdej takiej sytuacji muszą reagować. Jadą więc na miejsce, sprawdzają stan faktyczny i wyciągają odpowiednie konsekwencje – informuje Dorota Słomkowska, rzecznik prasowy powiatowej policji.
- Podczas rozprawy przyznał, że notuje wszystko, co robią mieszkańcy. Powiedział, że gromadzi to w komputerze i na kartkach. Te kartki wiszą na ścianach w jego mieszkaniu – opowiada jedna z sąsiadek uciążliwego lokatora.
Nie tylko mieszkańcy tego bloku mają sprawy w sądzie. Również sami sędziowie. Pojechaliśmy do sądu okręgowego zapytać jak sobie radzą z pozwami, ale komentarz otrzymaliśmy mailem:
„Odnośnie pozwu skierowanego przeciwko sądowi podjęłam decyzję o pisemnym udzieleniu państwu odpowiedzi na zadane pytania i odmówiłam występu i przed kamerą”.
- Prokuratura rejonowa w Żyrardowie prowadzi te postępowania. Pan skarżący, pisząc skargi na mieszkańców miasta, pisze również skargi na pracowników prokuratury i sądu – informuje Bogusław Piątek z Prokuratury Rejonowej w Żyrardowie.
- Konstytucja mówi, że nikogo nie można pozbawić prawa do sprawiedliwego sądu. Oznacza to, że każdy może złożyć przewidziane prawem zażalenia i apelacje – mówi Monika Stępniewska, radca prawny, była sędzia.
- My nie widzimy żadnego rozwiązania tej sytuacji. Nie mamy się już do kogo zwrócić. Wszyscy stosują spychoterapię – rozpacza jedna z mieszkanek bloku.*
* skrót materiału
Reporterka: Małgorzata Frydrych