Dlaczego zmarło niemowlę?
Patrycja z Lublina zmarła w nocy na zapalenie płuc. Według policji, jej rodzice nad ranem byli jeszcze pijani. Już wcześniej z powodu alkoholu wyznaczono termin rozprawy o ograniczenie im władzy rodzicielskiej. Czy mogli zapobiec tragedii? Rodzice Patrycji opowiedzieli nam swoją wersję zdarzeń.
DwumiesięcznaMała Patrycja umarła w swoim łóżeczku w niedzielę 9 października ubiegłego roku. Miała 2 miesiące. Przyczyna śmierci – śródmiąższowe zapalenie płuc. Oto wersja rodziców.
- Przyjechała mama. Co tu oszukiwać, wypiliśmy po piwie. Gdy pojechała do domu, wypiliśmy po drugim. Dziecko było położone na wieczór, w pół do drugiej dziecko zjadło, Marek nakarmił. Położył ją do wózka na boczku - opowiada pani Katarzyna, matka Patrycji.
- Kasia po godzinie ósmej wstała. Podeszła do wózeczka, a ona już zaczynała sinieć. Już prawie zimna była - dodaje pan Marek, ojciec Patrycji.
W niedzielę rano, gdy na miejsce przyjechali policjanci, rodzice Patrycji byli nietrzeźwi. To wykazało badanie alkomatem. Dlatego prokuratura postawiła im zarzuty narażenia dziecka na utratę życia. Obojgu grozi do pięciu lat więzienia.
Reporterka: Nie miał pan 2,5 promila alkoholu, kiedy przyjechała rano policja?
Ojciec Patrycji: Nie.
Reporterka: A badano pana wtedy?
Ojciec Patrycji: Badano.
Reporterka: To skąd taka wiedza? Dlaczego tak powiedzieli?
Ojciec Patrycji: Właśnie nie wiem.
- Bym w nocy słyszała, że jest jakaś awantura Tej nocy to naprawdę była cisza. Później było napisane, że libacja alkoholowa, ja nic nie słyszałam - mówi jedna z lokatorek kamienicy, w której mieszkała Patrycja.
Dlaczego rodzice Patrycji zgodzili się z nami spotkać? Mówią, że już ich osądzono. Lokalna prasa, jak twierdzą, potraktowała ich niesprawiedliwe.
- Ja czekam na opinię biegłego. Wtedy prasa poniesie konsekwencje za swoje artykuły. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia, jeżeli chodzi o opiekę nad dzieckiem - mówi pan Marek, ojciec Patrycji.
Dziewczynka urodziła się z zapaleniem płuc. Tydzień przed śmiercią była szczepiona. Czy te okoliczności mogły przyczynić się do jej śmierci? Czy rodzice dziewczynki powinni zauważyć, że coś się dzieje złego? Biegła, która miała to ocenić, po przeczytaniu akt uznała, że nie może się tego podjąć. Prokuratura czeka na drugą opinię.
- Przedstawienie zarzutów nie przesądza wyniku sprawy. Ich przedstawienie na pewno było uprawnione. Nie zapominajmy, że zmarło dziecko, a rodzice w chwili zdarzenia byli nietrzeźwi - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Reporterka: Nie ma pan problemu z alkoholem?
Ojciec Patrzcji: Nie.
Reporterka: Nie ma pan problemu, jak mówią te służby, z którymi żeśmy rozmawiali?
Ojciec Patrzcji: Wie pani, czasami, jak jest mecz to kolega z kolegą, dwóch dorosłych facetów wypije piwo. To jest alkoholizm?
Faktem jest, że rodziną interesowała się pomoc społeczna, kuratorzy. W ubiegłym roku policjanci byli tam cztery razy z interwencją. Pod koniec roku miały się odbyć dwie rozprawy o ograniczenie im władzy rodzicielskiej nad Patrycją. Powód? Alkohol.
- Jak przyjeżdżała policja, to dlaczego nigdy nie badano nas alkomatem. Tylko jakieś tam bzdury. Funkcjonariusz mówi: ”a to dziękujemy, przepraszamy, ktoś sobie z was robi jaja”. Taka była interwencja - twierdzi pani Katarzyna, matka Patrycji.
- Dzielnicowy interesował się losem tych państwa, a zwłaszcza dziecka. Według jego relacji ten mężczyzna nadużywał alkoholu. Napisał do sądu opinię na jego temat, że taka osoba może nienależycie opiekować się dzieckiem - informuje Janusz Wojtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
- Kurator w dniu 27 września był w tej rodzinie. Podczas wizyty nie stwierdził, żeby dziecko było zaniedbane. Było czyste, nakarmione, pod stałą opieką lekarską. Pani była trzeźwa, ojciec też. Rodzice byli bardzo przejęci, zapewniają, że nie piją alkoholu, że te informacje pochodzą od sąsiadów - dodaje Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.*
* skrót materiału
Reporterka: Marta Terlikowska