Dom radnego pełen kradzionych rzeczy

Radny z Pleszewa największym paserem w powiecie? Dom Dariusza Sz. po brzegi wypełniony były kradzioną odzieżą znanej marki, alkoholem i papierosami bez akcyzy. A to nie wszystko. Resztę towaru mężczyzna przechowywał w 275 kontenerach!

W 2011 roku Centralne Biuro Śledcze rozpracowało grupę przestępczą. Złodzieje okradali hurtownie w podpoznańskich Gądkach. Ich łupem padała markowa odzież. Zatrzymano 15 osób. W wielu przypadkach zastosowano prowokacje policyjne.

- W całą sprawę zamieszani byli pracownicy sortowni, kierowcy Tir-ów i paserzy.
Jeden z wątków zaprowadził nas do 43-letniego Dariusza Sz. – opowiada Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

- Odwiedziła go pani. Powiedziała, że otwiera butik w Poznaniu. Zadeklarowała kupno rzeczy. Dariusz Sz. pokazał jej odzież. Kobieta powiedziała, że przyjedzie następnego dnia busem i kupi cichy. To była funkcjonariusz CBŚ, przyjechała z kolegami – dodaje Jacek Tomczak, dziennikarz Gazety Pleszewskiej-Głos Wielkopolski.

We wrześniu ubiegłego roku kilkunastu funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego w towarzystwie prokuratorów weszło do domu we wsi Korzkwy, w powiecie pleszewskim. Śledczy oniemieli. Przedpokój, salon, pokoje, kuchnia oraz garaże i magazyn zastawione były setkami pudeł i to nie tylko ze skradzioną odzieżą.

- Był tytoń i papierosy bez akcyzy. Poza tym znaleźliśmy części pochodzące z jednego ze skradzionych samochodów. To, co odkryliśmy zaskoczyło nas. Zwiększyło skalę przestępczej działalności mężczyzny – opowiada Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

- W magazynach należących do podejrzanego oraz wynajmowanych przez niego ujawniono ponad 1300 litrów alkoholu etylowego, ponad tonę tytoniu i 47 tysięcy paczek papierosów.  Wszystkie te rzeczy były bez znaków akcyzy. Przedmioty o wartości 680 tys. zł przechowywał aż w 275 kontenerach.
Dariusz Sz. usłyszał zarzut paserstwa  – dodaje Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Właściciela posesji natychmiast aresztowano na trzy miesiące. Okazał się nim radny powiatu pleszewskiego, przewodniczący komisji strategii gminy i członek komisji rewizyjnej - Dariusz Sz. Okazało się też, że samorządowiec był już wcześniej znany organom ścigania.

- Wcześniej przeciwko temu mężczyźnie było prowadzone postępowanie za kierowanie pod wpływem alkoholu. Orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów i zatrzymano mu prawo jazdy – informuje Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

- W trakcie tej kadencji naczelnik wydziału komunikacji powiedziała, że jest podejrzenie co do posługiwania się przez radnego sfałszowanym ukraińskim prawem jazdy. Musiałem skierować sprawę do prokuratury. Okazało się, że posługiwał się dwoma sfałszowanymi blankietami prawa jazdy – dodaje Michał Karalus, starosta pleszewski.

Sąd w Pleszewie w grudniu ubiegłego roku okazał się bardzo łaskawy dla miejscowego radnego. Za posługiwanie się sfałszowanym prawem jazdy skazał Dariusza Sz. jedynie na 800 złotych grzywny. Mężczyzna nadal jest radnym.

- Przysługuje mu dieta i jest wypłacana. Uczciwe byłoby, gdyby złożył mandat – mówi Michał Karalus, starosta pleszewski.

Radny Dariusz Sz. czeka teraz na wolności na proces. Przez kilkanaście dni usiłowaliśmy się z nim skontaktować. Według relacji świadków, powiatowy radny był w domu, jednak nie wyszedł do nas. Telefonowaliśmy zarówno na numer domowy, jak i  komórkowy radnego. Bezskutecznie.

- Unika mediów. Zaszył się u siebie i nie wychodzi, od dziennikarzy nie odbiera telefonów – twierdzi Jacek Tomczak, dziennikarz Gazety Pleszewskiej-Głos Wielkopolski.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl