Na policję za cukier puder

72-letnia staruszka posądzona o przemyt narkotyków! Pani Eleonora zawiozła synowi do więzienia paczkę z żywnością, w której był m.in. cukier puder. Strażnicy poddali proszek narkotestom i stwierdzili, że to amfetamina! Staruszka trafiła na komendę, a czujni strażnicy otrzymali nagrody. Jak to możliwe, że policyjne narkotesty nie odróżniają cukru od narkotyków?

Czy to możliwe, że narkotesty wykorzystywane przez policję, żandarmerię i prokuratorów mylą cukier z amfetaminą? Okazuje się, że tak. Przekonała się o tym 72-letnia Eleonora Godek ze Świdnicy. W lipcu zawiozła synowi do aresztu śledczego paczkę, w której był m.in. cukier puder.

- Zrobiłam paczkę synowi. Żywność musi być w przezroczystych woreczkach. Przesypałam cukier puder i zaniosłam. Na drugi dzień o 6 rano była u mnie policja. Splądrowali całe mieszkanie, piwnicę i zawieźli na komendę. Powiedzieli, że wsypałam narkotyki do cukru, a ja narkotyków w życiu nie widziałam na oczy – opowiada pani Eleonora.

- Policjanci otrzymali zawiadomienia od służby więziennej, że zabezpieczono biały proszek, który po przeprowadzeniu testów okazał się amfetaminą. Na komendzie ponownie sprawdzono substancję, także wyszła amfetamina – opowiada Katarzyna Czepil z policji w Świdnicy.

Starsza pani do więzienia nie trafiła tylko ze względu na podeszły wiek. Straż więzienna na swoich stronach natychmiast powiadomiła, że jej funkcjonariusze udaremnili przemyt ogromnej ilości amfetaminy. Strażnicy dostali po 1500 złotych nagrody.

- W sprawie zasięgnięto opinii laboratorium Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Biegli po badaniach fizyczno-chemicznych stwierdzili, że to był cukier – mówi Ewa Ścieżyńka z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

Po 5 miesiącach sprawę umorzono. Ekspert z laboratorium kryminalistyki Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu wyjaśnia, że testy zawierają w składzie kwas siarkowy. Reaguje on podobnie na cukier puder, jak na amfetaminę - wywołując taką samą reakcję.

- Istnieje ogromna ilość substancji: cukier, kreatyna, medykamenty, które będą dawać fałszywy, pozytywny wynik podczas testów – ostrzega Andrzej Kwaśnica z laboratorium kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

- Zanim sprawa się wyjaśniła, minęły miesiące. Chodziłam jak struta. Myślałam, że mnie zamkną, bo może ktoś na złość czegoś tam dosypał – opowiada pani Eleonora.

Postanowiliśmy przeprowadzić eksperyment. Poprosiliśmy funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego o wsypanie do identycznych dwóch naroktestów takich, jakich użyto w Świdnicy kryształowego cukru i cukru pudru. Oba testery po kilku sekundach zabarwiły się na brązowo.

- Mamy bardzo wyraźne zabarwienie, w czasie przewidywanym przez producenta. Mamy pełne zabarwienie wskazujące na amfetaminę – opisuje eksperyment oficer CBŚ. 

Co prawda śledczy podkreślają, że te testery, jak i ślinowe testy dla kierowców pokazują wstępne badania i należy je potwierdzić w specjalistycznych badaniach laboratoryjnych, ale przykład pani Eleonory udowania, że nim się one pojawią, mija wiele miesięcy.

- Tego typu pomyłki mogą się zdarzyć i mogą wynikać z nieprzeczytania instrukcji obsługi określonego testu. Został popełniony gdzieś błąd – mówi Jan Stefanowicz, dyrektor firmy Transfarm, dystrybutora testów narkotykowych w Polsce.

Dystrybutor narkotestów twierdzi, że śledczy popełnili błąd wsypując zbyt dużo badanego proszku do narkotestu. Sam zdecydował się nam udowodnić, że cukier nie zabarwi narkotestu na brązowo. I tak też się stało. Jednak doświadczenie przeprowadził na testach z innej serii. Na dodatek nie wiadomo, czy miały obowiązujący termin ważności, ponieważ na opakowaniach żadnej daty nie było.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl