Sprzedani z mieszkaniami

Dramat mieszkańców spółdzielni Sokolnia w Sosnowcu. Lokatorzy starali się o wykup swoich mieszkań, część wpłaciła już nawet pieniądze, ale obiecanych aktów własności nigdy nie dostali. Mało tego, do ich drzwi zapukał Ryszard S. informując iż teraz lokale należą do niego. Czynsz wzrósł, a w lutym wyłączono ogrzewanie.

- Zostaliśmy sprzedani jakiemuś panu, jak niewolnicy – mówi Marian Kozieł, mieszkaniec pozakładowego bloku w Sosnowcu.

W pozakładowych blokach spółdzielni Sokolnia w większości mieszkają emeryci pobliskich Śląskich Zakładów Lin i Drutu, gdzie przepracowali po 20, 30, a nawet 40 lat. W tych mieszkaniach spędzili większość swojego życia. Od 2007 roku starają się o ich wykup. Napotykają jednak na niezrozumiały opór.

- Byłem u pani prezes, ale powiedziałem, że pieniążki wpłacę dopiero przy notariuszu. Powiedziała, że do mnie zadzwoni. Czekam już chyba trzy lata – mówi Edward Smaroń, mieszkaniec pozakładowego bloku w Sosnowcu. 

- Żona wpłaciła 40 tysięcy 9 grudnia 2010 roku i do dziś nie mamy aktu własności – mówi Sławomir Cielesta, który chce wykupić mieszkanie.

W lutym tego roku mieszkańcom ulicy Lipowej 24 złożono nieoczekiwaną wizytę i propozycją podpisania nowych umów najmu. Wynikało z nich, że blok nie należy już do spółdzielni.

- Przyszedł pan S…, nie przedstawił się, tylko powiedział, że jest współudziałowcem. Powiedział, że jeżeli nie podpiszemy z nim umowy, to odetną nam centralne i wodę. Zadzwoniliśmy na policję – opowiada Stefania Nowak, mieszkanka pozakładowego bloku w Sosnowcu.

- Ten pan przyszedł w niedzielę wieczorem i przyniósł umowy in blanco – dodaje Marian Kozieł, mieszkaniec pozakładowego bloku w Sosnowcu.
Obawy mieszkańców potwierdzają historie byłych już lokatorów mieszkań sprzedanych przez Spółdzielnię Sokolnia Ryszardowi. S. w innych rejonach Sosnowca.

- Ludzie wracali z kopalni do domu, a tam drzwi do mieszkania zamurowane! Zaczął później meldować jakieś obce osoby do mieszkań – opowiada Danuta Szopa, pozakładowego bloku w Sosnowcu.

- Postępowania odnośnie tej osoby toczyły się zarówno w jednej, jak i drugiej sosnowieckiej prokuraturze. W jednym przypadku zakończyły się aktem oskarżenia skierowanym do sądu. Ten pan został oskarżony o popełnienie kilku oszustw oraz o przestępstwa polegające na naruszeniu miru domowego – informuje Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

- Niestety, te lokale nie należą do naszych zasobów, nasze możliwości pomocy tym ludziom są znacznie ograniczone. Dziwi nas fakt, że spółdzielnia Sokolnia współpracuje z tym panem, chociaż wie, że dla niego nie ludzie są najważniejsi – dodaje Rafał Łysy z Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.

- On nas wszystkich wykupił i od razu czynsz został podniesiony o przeszło 100 procent. Mnie i sąsiadkę z góry jednym samochodem wyprowadzał, mnie na Mireckiego. Gdy przyjechali na to miejsce, zapomniał kluczy i już nie wrócił. Złożyli moje meble pod oknami, tam gdzie miałam mieszkać. Teraz jestem w ośrodku interwencji kryzysowej – opowiada Krystyna Musiał, która mieszkała w pozakładowym bloku w Sosnowcu.

Okazuje się, że sprawa o ustalenie, kto naprawdę jest właścicielem bloku przy Lipowej 24 toczy się przed sądem. Mieszkańcy czują się pokrzywdzeni. Zarówno ci, którzy wpłacili pieniądze, jak i ci, których prawo pierwokupu zostało złamane. Największy żal mają do prezes Sokolni.

- Mało tego, mi dała dokument do pokazania w banku, że mogę się starać o kredyt hipoteczny. Później dowiedziałam się, że jestem sprzedana – opowiada Irmina Dobrowolska, która mieszka pozakładowym bloku w Sosnowcu.

Ryszard S. nie chciał się wypowiedzieć. W spółdzielni również nie udało nam się z nikim porozmawiać.

- Skoro pani ma jakiekolwiek pytania, podam pani adres mailowy, dobrze? – powiedział Ryszard. S.

Na obiecane odpowiedzi jednak nie doczekaliśmy się. Czy uda się odzyskać pieniądze lub wykupić mieszkania? O tym zdecyduje wymiar sprawiedliwości. Na razie lokatorzy od końca lutego mieszkają w nieogrzewanych mieszkaniach.

- Pieniądze, które lokatorzy wpłacają, nie są odprowadzane ani do energetyki, ani do gazowni, ani do wodociągów – mówi Irmina Dobrowolska, która mieszka pozakładowym bloku w Sosnowcu.

- Kilka dni temu do Prokuratury Okręgowej w Katowicach wpłynęło zawiadomienie, iż doszło do bezprawnej sprzedaży budynku przy ulicy Lipowej w Sosnowcu, jak również do wyłudzenia pieniędzy przez zarząd spółdzielni – mówi Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.*

* skrót materiału

Reporterka: Sylwia Kozłowska-Sierpińska

ssierpinska@polsat.com.pl