Jeden samochód, dwa ubezpieczenia

Daniel Siemieński z Bierunia niedaleko Oświęcimia w 2009 roku postanowił ubezpieczyć samochód przez telefon. Wybrał ofertę Avivy. Miało być szybciej i taniej. Było wolniej i drożej, bo zanim przyszły dokumenty, zniecierpliwiony mężczyzna kupił inną polisę. Za obie musiał zapłacić.

- Zadzwoniłem i poprosiłem o przedstawienie oferty. Wtedy zostałem poproszony o podanie swoich danych – opowiada pan Daniel.

- Umowy direct nie muszą być zawierane na piśmie. Dochodzi do ich zawarcia na podstawie umowy telefonicznej, czy też na podstawie informacji wysyłanych przez internet – wyjaśnia Aleksander Daszewski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.

Pan Daniel czekał na dokumenty, które miały zostać wysłane pocztą. Kiedy te nie nadeszły, ubezpieczył samochód w innej firmie. O ofercie Avivy zapomniał.

- Do 10 listopada nie dostałem żadnego kwitu, wiec wpłaciłem pieniądze u wcześniejszego ubezpieczyciela, mimo że było drożej – opowiada pan Daniel.

Dokumenty przyszły, ale jak twierdzi Daniel Siemieński, po prawie dwóch miesiącach od pierwszej rozmowy telefonicznej. Pan Daniel samochód miał już ubezpieczony. Płacić zatem ponad 500 złotych Avivie nie zamierzał. Twierdzi, że zadzwonił do firmy, aby ich o tym poinformować.

- Dokumenty dotarły dopiero w grudniu. Zadzwoniłem więc do Avivy, że ja tego nie będę płacił, bo nie wywiązali się z umowy. Dlaczego mam płacić drugie ubezpieczenie? Pani z Avivy powiedziała, że to musi być zapłacone, ponieważ zawarłem umowę – opowiada Daniel Siemieński.

- Niepokoi mnie bardzo długi okres, w którym zakład ubezpieczeń przekazywał dokumenty do naszego ubezpieczającego. Przesłanie polisy w terminie dwóch miesięcy jest nadużyciem. Ubezpieczony powinien w przeciągu 14 dni mieć te dokumenty u siebie – mówi Aleksander Daszewski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.

To fragment telefonicznej rozmowy pana Daniela z biurem obsługi klienta Avivy:

Pan Daniel: Dlaczego nic do mnie nie przyszło, żadne kwitki? Przyszło w grudniu po terminie.
Konsultant: Wina leży po stronie Poczty Polskiej. My nie możemy za to odpowiadać. To zostało wysłane listem priorytetowym.
Pan Daniel: Nie, absolutnie, zwykłym listem.
Konsultant: Dlaczego pan nie poinformował, że nie dostał dokumentów albo że zawarł pan umowę z innym ubezpieczycielem?
Pan Daniel: Przepraszam bardzo, ja dzwoniłem i mówiłem. A wy odpowiedzieliście, że musi być spłacone.
Konsultant: Proszę pana, nic do nas nie zostało zgłoszone.

- Jeżeli doszło do zawarcia umowy w systemie direct, to my, jako konsumenci możemy z niej się wycofać. Mamy na to 30 dni od zawarcia umowy – mówi Aleksander Daszewski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy przedstawiciela Avivy. Odpowiedź otrzymaliśmy e-mailem:

„Firma wysyła pod wskazany przez klienta adres list z polisą i informacją, na jakie konto i w jakim terminie należy wpłacić składkę. Dokumenty te, na prośbę klienta, wysyłane są też równolegle pocztą elektroniczną. Jeśli klient nie otrzyma listu tradycyjnego w ciągu kilku, kilkunastu dni, jest rzeczą naturalną, że kontaktuje się z firmą, zanim podejmie decyzję o zawarciu innego ubezpieczenia. Bardzo istotne jest, aby w razie wątpliwości lub pytań klienci od razu kontaktowali się ze swoją firmą ubezpieczeniową - telefonicznie, mailowo,
listownie bądź osobiście”.

Sprawa trafiła do windykacji. Pan Daniel został nieuczciwym płatnikiem. Dług razem z odsetkami - ponad 600 złotych - w końcu musiał spłacić, żeby nie widnieć w rejestrze dłużników. Ale swoje pieniądze chce odzyskać.

- Ubezpieczony musi skierować sprawę do nas, jako swoją interwencję. My wystąpimy do zakładu ubezpieczeniowego o wyjaśnienie, poprosimy o nagranie z rozmowy i zobaczymy, kto ma rację – mówi Aleksander Daszewski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.

- Jeden samochód ubezpieczyłem dwa razy. Już żadnych umów telefonicznych nie mam zamiaru zawierać – podsumowuje pan Daniel.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl