Wykupił polisę, za leczenie płacił sam

Zamiast wakacyjnego relaksu, stres i długi. Tak zakończył się dla Piotra Łukaszewskiego odpoczynek w słonecznej Turcji. Mężczyzna źle się poczuł i trafił do szpitala. Choć miał niewielkie nadciśnienie, leżał na oddziale aż cztery dni. Pan Piotr ubezpieczył się przed podróżą, ale polisa nie pokryła kosztów leczenia. Dlaczego?

42-letni pan Piotr i jego żona w 2010 roku wykupili dwutygodniowe wakacje w biurze podróży. Małżeństwo z Poznania liczyło na świetną zabawę. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że pobyt w Turcji zakończy się stresem oraz kredytem.

- Pojechaliśmy wypocząć po całym roku ciężkiej pracy. Po 3-4 dniach pobytu zdrętwiała mi dłoń. Minął jeden dzień, drugi, w końcu zadzwoniłem do rezydentki i poprosiłem, żeby się ze mną udała do punktu pierwszej pomocy. Podczas wizyty rezydentka mi przetłumaczyła, że coś się dzieje z sercem, momentalnie, na sygnale przewieziono mnie z przychodni do szpitala – opowiada Piotr Łukaszewski.

Mężczyzna przyznaje, że tego co wydarzyło się później nie rozumie do dziś. Jego ciśnienie tętnicze wynosiło 145/95. Lekarze stwierdzili, że pan Piotr ma nadciśnienie. Mężczyzna trafił na oddział intensywnej terapii.

- Byłem zdziwiony tym wszystkim, bo ogólnie czułem się dobrze, tylko się zestresowałem tym wszystkim. Lekarz powiedział, że mam leżeć, zabrano mi telefon, paszport. Czwartego dnia dowiedziałem się, że mam wyjść ze szpitala, a ubezpieczenie nie pokryje kosztów leczenia – opowiada pan Piotr.

Za czterodniowy pobyt w tureckim szpitalu panu Piotrowi wystawiono rachunek na ponad 3 tysiące euro! Problem w tym, że mężczyzna takich pieniędzy przy sobie nie miał. Z pomocą przyszedł jego pracodawca, który z Polski wysłał odpowiednią sumę.

- Mąż został przewieziony w piżamie z wenflonem na miasto, gdzie mógł tę gotówkę odebrać. Pilnowali go ochroniarze – mówi Beata Łukaszewska, żona pana Piotra.

- Powiedzieli mi, że jeśli nie zapłacę, to ochrona wezwie policję i zamkną mnie w więzieniu, będę tak długo siedział, aż tego nie spłacę – dodaje pan Piotr.

Chcieliśmy dowiedzieć się dlaczego podstawowe ubezpieczenie nie pokryło pobytu pana Piotra w szpitalu. Biuro podróży odesłało nas do firmy ubezpieczeniowej ERV. Ta z kolei powołując się na tajemnicę ubezpieczeniową przysłała pismo, które nic nie wyjaśnia:

„W 2010 r. po wnikliwym sprawdzeniu wszystkich zaistniałych okoliczności związanych ze sprawą Pana Piotra Łukaszewskiego stwierdziliśmy, że zaszły przesłanki wyłączające odpowiedzialność ubezpieczyciela (...). Nie możemy przekazać Państwu żadnych bliższych informacji odnośnie sprawy Pana Piotra Łukaszewskiego, wykraczających poza informacje, których udzielił Państwu sam Ubezpieczony, przekazując pismo Centrum Alarmowego."

- Stwierdzili, że chorował przewlekle na nadciśnienie. Mąż nigdy nie chorował na nadciśnienie! Wydaje mi się, że odwołali się do jego wcześniejszej wizyty u lekarza – mówi pani Beata.

- To była jednorazowa wizyta. Głowa mnie bolała, więc udałem się do lekarza rodzinnego. Miałem podwyższone ciśnienie, które mi zbił i wróciłem do domu, to wszystko – wspomina pan Piotr.

Z dwa miesiące wakacje. Czy podstawowe ubezpieczenie jest wystarczające? Na co zwrócić uwagę wykupując wycieczkę?

- Niestety, podstawowe ubezpieczenie nie obejmuje chorób przewlekłych jak cukrzyca, astma, nadciśnienie tętnicze, czy padaczka. Ubezpieczenie od chorób przewlekłych można wykupić od razu przy podpisywaniu umowy o usługę turystyczną. To koszt 8 - 20 złotych dziennie dodatkowej opłaty. Poza tym koszty leczenia mogły być bardzo duże jeśli w grę wejdzie skomplikowana operacja czy transport chorego śmigłowcem. To bardzo kosztowne czynności, suma 10 tys. euro ubezpieczenia może wydać się niewystarczająca – informuje Krzysztof Kassner, właściciel biura podróży z Piły.

Pan Piotr i pani Beata z wakacji nie mają najlepszych wspomnień. Po powrocie do Polski musieli wziąć ponad 13 tys. zł kredytu aby oddać pożyczone wcześniej pieniądze.

- Później mąż zrobił badania serca, EKG wysiłkowe i wyniki miał bardzo dobre – mówi Beata Łukaszewska, żona pana Piotra.

- Opowiedziałem o wszystkim lekarzowi rodzinnemu. Stwierdził, że to typowe objawy przy ucisku kręgosłupa, bo mam zmiany zwyrodnieniowe w odcinku lędźwiowym – dodaje pan Piotr.*

* skrót materiału

Reporter: Grzegorz Kowalski

gkowalski@polsat.com.pl