Komendant okradał strażaków!
Komendant straży kradł paliwo! Strażacy-ochotnicy z Lwówka w Wielkopolsce nakryli złodzieja, który spuszczał paliwo z ich wozu strażackiego. Okazał się nim ich własny komendant - Henryk Ż. Mężczyznę nagrał monitoring.
Reporter: Jak to możliwe, że radny, który powinien dawać przykład, kradnie paliwo, jeździ po alkoholu i prowadzi bez uprawnień?
Henryk Ż.: Nie będę odpowiadał na to pytanie. To jest w prokuraturze. Nie będę rozmawiał.
Reporter: Czy nie uważa pan, że powinien zrezygnować?
Henryk Ż.: To moja sprawa (odchodzi).
Tak reaguje na widok dziennikarzy radny Henryk Ż., który piastuje także funkcję miejsko-gminnego Komendanta Ochotniczych Straży Pożarnych w Lwówku. Mężczyzna stał się sławny w zeszłym roku, kiedy strażacy-ochotnicy nagrali go, jak w remizie spuszcza paliwo z wozu bojowego.
- Były podejrzenia, że ktoś kradnie paliwo. Trzeba było coś z tym zrobić. Postanowiliśmy założyć monitoring – opowiadają strażacy-ochotnicy.
Jednostka OSP w Lwówku włączona jest do Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego. Posiada nowoczesny sprzęt i często bierze udział w akcjach ratunkowych. Samochody w remizie zawsze muszą być zatankowane.
- Nietrudno sobie wyobrazić, że auto staje z braku paliwa w płonącym lesie, a strażacy nie mogą uciec lub nie dojeżdżamy do potrzebujących pomocy, bo nie mamy paliwa – mówi Zbigniew Stasiński z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lwówku.
- Od zeszłego roku z panem Henrykiem Ż. mieliśmy kilka zdarzeń. Pierwsze dotyczyło kradzieży paliwa z wozów strażackich. Wszystkie były wykroczeniami, bo kwota szkody nie przekraczała 250 złotych. Zdarzenia były w sporym odstępie czasu. Nie można ich było zsumować i ująć jako przestępstwo – opowiada Przemysław Podleśny z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu.
Strażacy-ochotnicy podejrzewali, że być może to Henryk Ż. zamieszany jest w znikanie paliwa z wozów strażackich. W przeszłości został odwołany z funkcji naczelnika za nieprawidłowości w rozliczaniu paliwa.
- Mundur strażacki posłużył mu do wycierania podłogi i samochodu z rozlanego paliwa, próbował zatrzeć ślady swojej działalności – mówi Arkadiusz Kaźmierczak, przewodniczący Rady Miejskiej w Lwówku.
- Mundur rzuca na ziemię i wyciera nim porozlewane paliwo. Do munduru musi być szacunek, a tu traktuje się go jak szmatę. Nie rozumiem tego – opowiada Zbigniew Lidzbański z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lwówku.
Henryk Ż. został zwolniony z Ochotniczej Straży Pożarnej z Lwówka. Co prawda jako komendant miejsko-gminny został czasowo zawieszony, ale strażakiem jest nadal. Jak to możliwe? Pod swoje skrzydła przygarnęła go jednostka OSP z sąsiedniej miejscowości.
- To śmieszne, ale dopóki jest członkiem OSP, a jest w sąsiedniej miejscowości, to zachowuje prawa OSP i nie ma możliwości usunięcia go z funkcji komendanta – mówi Zbigniew Lidzbański z Ochotniczej Straży Pożarnej w Lwówku.
- Komendant został skazany wyrokiem zaocznym i odwołał się. Nie przyznał się do dwukrotnej kradzieży paliwa, nie uzasadnił, dlaczego się nie przyznaje. Odmówił składania wyjaśnień – dodaje Szymon Pewiński, dziennikarz Głosu Wielkopolski, Dzień Nowotomysko-Grodziski.
Henryk Ż. jest teraz strażakiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Poasadowie, natomiast jej prezesem jest sołtys tej miejscowości. Na temat zaistniałej sytuacji mężczyzna nie chciał rozmawiać.
Henryk Ż. ukrył się przed naszą ekipą… w toalecie. Jak się okazuje, radny-strażak ma na swoim koncie więcej konfliktów z prawem. 28 lutego tego roku został zatrzymany przez policję do kontroli drogowej. Okazało się, że miał ponad pól promila alkoholu we krwi.
- Henrykowi Ż. zostały przedstawione zarzuty jazdy samochodem w stanie nietrzeźwości. Nie przyznaje się do zarzucanego mu przestępstwa – mówi Ilona Burlaga-Karafa, p.o. szefa Prokuratury Rejonowej w Nowym Tomyślu.
- Do komendy zgłosiły się osoby, które zeznały, że pan Henryk Ż. kierował samochodem bez uprawnień, czym stwarzał zagrożenie. Było prowadzone postępowanie, mężczyzna przyznał się do winy – dodaje Przemysław Podleśny z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu.
- Moralnie już na tym etapie nie powinien zasiadać w radzie miasta, ale do tego trzeba mieć charakter i godność – podsumowuje Arkadiusz Kaźmierczak, przewodniczący Rady Miejskiej w Lwówku.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki