Na wózku nie wpuszczony do samolotu

Bolesny cios w niepełnosprawnego szermierza. Marcin Karbownik nie został wpuszczony do samolotu, którym jego klub leciał na międzynarodowe zawody do Francji. Przed wyjazdem nikt nie sprawdził, że regulamin przewoźnika pozwala zabrać na pokład tylko dwie osoby na wózkach. Dla pana Marcina zabrakło miejsca.

- Byłem w szoku, że coś takiego się stało. To się zdarzyło pierwszy raz w historii klubu. Jeżeli nie wpuścili mnie ze względów bezpieczeństwa, to dlaczego mi bilet sprzedali – pyta rozżalony Marcin Karbownik.

Taka sytuacja w wieloletniej historii Integracyjnego Klubu Sportowego AWF Warszawa wydarzyła się pierwszy raz. Do wyjazdu na Międzynarodowy Turniej Integracyjny, który na początku maja odbywał się we Francji, 36-letni pan Marcin przygotowywał się niezwykle starannie. Miało to być spełnienie jego sportowych marzeń.

- Marcin należy do zaplecza kadry narodowej, więc jest osobą bardzo dla nas ważną, rokującą na przyszłość. Taki wyjazd zdarza mu się raz, maksymalnie dwa razy w roku, więc była to dla niego wielka szansa – opowiada Tadeusz Nowicki, trener kadry paraolimpijskiej w szermierce na wózkach.

- We Francji osoby pełnosprawne miały walczyć z osobami niepełnosprawnymi. Wszyscy na wózkach. To był turniej, na którym mi zależało. Chciałem pokazać się nie tylko na arenie polskiej, ale też międzynarodowej – mówi pan Marcin.

Turniej miał być ukoronowaniem jego wieloletniej pracy i wyrzeczeń. Z małej wioski pod Opocznem, zdezelowanym fiatem, prosząc o pomoc kolegę, pokonuje on 140 km, żeby dotrzeć na treningi do Warszawy. 

- On gotów jest z kolegą wsiąść do tego zdezelowanego samochodu i przyjechać do Warszawy. Tu korzysta z zakwaterowania w akademiku i trenuje razem z osobami sprawnymi. To jest coś fantastycznego – zachwala Tadeusz Nowicki, trener kadry paraolimpijskiej w szermierce na wózkach.

Do Francji miało lecieć dziesięciu zawodników. Trzech z nich porusza się tylko na wózkach. Bilety lotnicze na ten wyjazd organizowało biuro podróży, z którym od lat współpracuje Integracyjny Klub Sportowy. Tuż przed odprawą na lotnisku okazało się, że jeden z zawodników na wózku nie poleci. Dlaczego? Bo takie są przepisy.

- Zgodnie z wymogami bezpieczeństwa na ten rodzaj samolotu możemy maksymalnie zabrać dwóch takich pasażerów. Z rezerwacji biura podróży wynika, że żaden z pasażerów nie został zgłoszony jako osoba, która nie może poruszać się bez wózka. Jest nam niezwykle przykro, że pan Karbownik nie mógł polecieć na zawody, ale nie mieliśmy w systemie żadnej informacji, że pasażer w ogóle nie potrafi chodzić – mówi Hana Hejskova, rzeczniczka Czech Airlines CSA, linii lotniczych, którymi polecieli szermierze do Francji.

- Zawodnicy mieli wykupione bilety, wcześniej była prowadzona korespondencja z biurem podróży. Zgłosiliśmy odpowiednią ilość zawodników, przekazaliśmy, ilu mamy zawodników na wózkach, którzy nie chodzą - zapewnia Tadeusz Nowicki, trener kadry paraolimpijskiej w szermierce na wózkach.

Poszliśmy do biura podróży, które załatwiało bilety. Z szefową udało nam się porozmawiać tylko przez telefon: Mieliśmy niewystarczającą wiedzę o niepełnosprawności pasażerów, klub nie zgłosił, że to są bardzo niepełnosprawne osoby – powiedziała.

- Chciałem powołać się na korespondencję, jaką prowadziliśmy z biurem podróży. Cytuję: „Grupa będzie miała 8 wózków do szermierki, jako bagaż i 3 wózki osobiste, na których będą siedzieć… ”.Uważam, że byliśmy w porządku – mówi Tadeusz Nowicki, trener kadry paraolimpijskiej w szermierce na wózkach.

Siła woli i chart ducha to cechy, które nie pozwalają załamać się panu Marcinowi. Kiedy 18 lat temu złamał kręgosłup, nie poddał się. Ma dwie pasje. Pierwsza to szermierka.

- Miałem wypadek na motorze w 1994 roku. Złamałem kręgosłup i do dzisiaj nie chodzę. Nigdy nie zamknąłem się w czterech ścianach. Starałem się żyć w otoczeniu ludzi. Na razie jeszcze nie pracuję, utrzymuję się z renty. Te pieniądze ograniczają mi te wyjazdy. Gdybym był niezależny finansowo, to mógłbym tam trenować codziennie – mówi pan Marcin.

Druga pasja szermierza to gołębie. Regularnie bierze udział w zawodach gołębi pocztowych. W tym roku terminy obu zawodów się nałożyły. Podjął trudną decyzję o rezygnacji z gołębi na rzecz szermierki. Nie ze swojej winy, przegrał w obydwu tych konkurencjach…*

* skrót materiału

Reporterki: Małgorzata Frydrych, Aneta Kaziuk

mfrydrych@polsat.com.pl