Euro nie dla niepełnosprawnych

Niepełnosprawni nie wpuszczeni na Euro. Lech Michałowski wylosował cztery bilety na mecz otwarcia Euro 2012. Zaprosił znajomych. Po pewnym czasie okazało się, że jego wejściówki zostały anulowane, bo mężczyzna nie wysłał orzeczenia o niepełnosprawności. Pan Lech twierdzi, że UEFA nie powiadomiła go o takiej konieczności. Osób w podobnej sytuacji jest więcej.

- Na początku byłem strasznie zdenerwowany, smutny i zły, a w tym momencie... no, to się nie nadaje do kamery - denerwuje się Artur Zalewski, który stracił wylosowane bilety na Euro 2012.

Kiedy w ubiegłym roku zakończyło się losowanie biletów na Euro 2012, niepełnosprawny pan Lech z okolic Opoczna był szczęściarzem. Wylosował 4 zwykłe bilety na rozgrywki w Poznaniu oraz 4 dla osób niepełnosprawnych na mecz otwarcia w Warszawie.

- Zaprosił mnie i jeszcze dwóch kolegów na ten mecz. Szczęście się do nas uśmiechnęło, że mogliśmy tam być, widzieć to na żywo, a nie w telewizji - mówi Wiesław Wiktorowicz, kolega pana Lecha.

- Za bilety zapłaciłem 310 euro. Od razu zadzwoniłem do kolegów, do brata, że wylosowałem bilety i jedziemy. Wszyscy się cieszyli. Po pewnym czasie zadzwonił do mnie kolega, który dowiedział się całkiem przypadkiem, że trzeba dosłać orzeczenia o stopniu niepełnosprawności, bo bilety będą anulowane - opowiada Lech Michałowski, który wylosował bilety na Euro 2012.

Pan Lech twierdzi, że mimo braku oficjalnego pisma od organizatora, wysłał odpowiednie orzeczenia. Najpierw swoje, później kolegów, z którymi miał iść na mecz Polska-Grecja.

- W marcu 2012 roku dowiedziałem się, że moje bilety zostały anulowane, ponieważ nie dosłałem orzeczenia o niepełnosprawności. Nie wiem dlaczego zostały też anulowane bilety dla osób pełnosprawnych - mówi pan Lech.

- Z tego co czytałem, tam nigdzie nie ma terminów, do kiedy trzeba przesłać orzeczenie o niepełnosprawności.  Takich osób jak my jest naprawdę dużo, które nie dostały biletów - twierdzi Marcin Karbownik, kolega pana Lecha.

Te słowa potwierdza także pan Artur mieszkający niedaleko Warszawy, ojciec 20-letniego niepełnosprawnego Adama. Również twierdzi, że nie dostał żadnej informacji dotyczącej uzupełnienia dokumentów. W ten sposób stracił 4 bilety na mecz z 16 czerwca. Zapłacił za nie ponad tysiąc złotych.

- Z biletów które zamówiliśmy, tylko jeden był przeznaczony dla osoby niepełnosprawnej. Nie rozumiem tego, skoro ten jeden miał być anulowany z powodu braku papierów, to czemu zostały anulowane trzy bilety normalne? - pyta Adam Zalewski, który stracił wylosowane bilety.

Próbowaliśmy dowiedzieć się dlaczego tak się stało, jednak Juliusz Głuski, rzecznik prasowy Euro 2012 w Polsce nie znalazł dla nas czasu, choć wcześniej obiecywał spotkanie. To sms przesłany przez rzecznika:

Szanowny Panie, z uwagi na nadmiar obowiązków związanych z przygotowaniem ceremonii otwarcia niestety nie będę mógł udzielić Panu wywiadu. Przepraszam”.

- Osoby z niepełnosprawnością wchodzą na stadion specjalnym wejściem i tam można okazać dokument tożsamości i dokument mówiący, że mamy taką a nie inną niepełnosprawność. Można to było rozwiązać w inny sposób - mówi Piotr Pawłowski ze Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji.

Osoby, z którymi rozmawialiśmy do dziś nie otrzymały zwrotu pieniędzy za anulowane bilety. Część z nich już dołączyła do zbiorowego pozwu przeciwko organizacji UEFA.

- Pozew zbiorowy jest po to, aby pokazać, że ktoś tutaj zawinił, że obok tego ogromnego szumu i ekscytacji są ludzie, którzy cierpią, bo ich oszukano - mówi Artur Zalewski, który stracił wylosowane bilety.

- Przed nami będą kolejne mistrzostwa Europy. Niech UEFA zaprosi te osoby na ten turniej dając im bonus w tej postaci, że bilety będą bezpłatne - sugeruje Piotr Pawłowski ze Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji.*

* skrót materiału

Reporter: Grzegorz Kowalski

gkowalski@polsat.com.pl