Fabryka koszmarów?

Zastraszanie, wyważanie drzwi siekierami, zalewanie mieszkań, a także wizyty armii policjantów i niekończące się awantury. To codzienność mieszkańców kamienicy przy ul. Stolarskiej 2 w Poznaniu. Ich problemy zaczęły się w połowie maja, gdy do ich drzwi zapukał Piotr Śruba - właściciel Fabryki Mieszkań i Ziemi. Ogłosił on mieszkańcom, że jest nowym zarządcą. I zaczął swoje porządki – totalną dewastację kamienicy, rozkopanie podwórka, zasypanie wjazdu gruzem. Z każdym dniem jest coraz gorzej.

  Kamienica przy Stolarskiej 2 przez lata administrowana była przez miasto. Ponieważ od lat 80. właściciele nie interesowali się budynkiem kosztowane remonty mieszkańcy pokrywali z własnej kieszeni. Kłopoty zaczęły się w połowie maja kiedy w budynku pojawił się Piotr Śruba i Paweł Żukowski - właściciele Fabryki Mieszkań i Ziemi.


-  Najdziwniejsze w tej całej sytuacji jest to, że do dzisiaj Piotr Śruba i Paweł Żukowski nie przedstawili żadnych umocowań prawnych, co do tego, że są zarządcami - mówi Weronika Duszak z  Wielkopolskiego  Stowarzyszenia Lokatorów.


Zaraz po tym jak Fabryka Mieszkań i Ziemi ogłosiła się nowym administratorem budynku, Piotr Śruba i Paweł Żukowski wprowadzili swoje porządki.
- Nieprzewidziane dzwonki do drzwi, stukania, włączanie młotów pneumatycznych tylko po to żeby sobie chodziły – mówi   Robert Lisik, mieszkaniec kamienicy przy Stolarskiej 2.


- Policjanci są tam codziennie i są na każdy telefon mieszkańców, przyjmujemy wszystkie informacje napływające od tych ludzi, przyjmujemy zawiadomienia o przestępstwach, które zdaniem tych ludzi zostały popełnione przez przedstawicieli tej firmy czy wynajętych robotników. We wszystkich tych sprawach zachowujemy pełną elastyczność i chcemy tym ludziom pomóc – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.


Rodzina pana Stanisława mieszka przy Stolarskiej od trzech pokoleń. 22 maja z sufitu ich mieszkania znajdującego się bezpośrednio pod biurem pana Piotra Śruby, zaczęła się lać woda.


-  To były setki litrów wody, które nagle pojawiły się z sufitu w kuchni  przyjechała straż pożarna, było wejście przez balkon i co się okazało? Okazało się, że były otwarte zawory. Gdyby nie nasza interwencja albo gdyby nie było nas tego wieczoru w domu, to te tysiące litrów wody leciałyby aż do parteru czy do piwnic - mówi Stanisław Kozłowski, mieszkaniec kamienicy przy Stolarskiej 2.


Metody działania Fabryki Mieszkań i Ziemi pokazaliśmy państwu w maju ubiegłego roku. Wówczas odwiedziliśmy mieszkańców kamienicy przy ulicy Niegolewskich 20 w Poznaniu, którzy protestowali przeciwko działaniom nowego administratora.


-  Prąd  trzykrotnie chyba próbował zniszczyć, nie udało się, ponieważ tu w piwnicy włamywał się, razem z panem Żukowskim, pan Śruba do tej piwnicy, no i mężczyźni go powstrzymali  - mówi Krystyna Kurzawa, mieszkanka kamienicy przy ul. Niegolewskich 20.


- Prawo jest skonstruowane tak, że działając w granicach prawa jestem w stanie osiągnąć to, co chcę. Więc nie muszę go przekraczać -  mówi Piotr Śruba, członek zarząduFabryki Mieszkań i Ziemi.


Pana Piotra Śrubę doskonale pamiętają także byli mieszkańcy kamienicy przy ul. Strusia 11 w Poznaniu. Zarząd nad ich kamienicą przejął we wrześniu 2010 roku.
-  Pan Piotr Śruba po prostu zastraszył wszystkich lokatorów. Wpuszczając nam szczury, mamy na to zdjęcia -  mówi Zofia Błajet, była mieszkanka kamienicy przy ul. Strusia 11.


Dziś kamienica przy Niegolewskich stoi pusta. Można w niej kupić mieszkanie. Po naszym materiale budynek został totalnie zdewastowany. Ostatnie rodziny uciekły na początku września - nie całe 4 miesiące po pojawieniu się w budynku Fabryki Mieszkań i Ziemi.


 - Każde moje przejście do pracy przez podwórko było stresem, ponieważ ci panowie wyrzucali z 3 piętra wanny, meble, tam gdzie już udało im się ludzi usunąć -  mówi Anna Kosmaczewska, była mieszkanka kamienicy przy ul. Niegolewskich 20.


W przesłanym pełnym ogólników oświadczeniu Fabryka Mieszkań i Ziemi zapewnia, że robi wszystko zgodnie z prawem. Podkreśla, że jest 100% właścicielem kamienicy. Czy oby na pewno?


- Pan Śruba najpierw mnie poinformował o tym, że jest współwłaścicielem, będzie właścicielem tej kamienicy, że jest zarządcą, że jest administratorem. Z dokumentów, które otrzymałem wynika jednak, że jest pełnomocnikiem pan Śruba i pan Żukowski jednego z sześciu współwłaścicieli tej nieruchomości - mówi Paweł Łukaszewski,  Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla miasta Poznania.


Mieszkańcy mają duże wątpliwości co do właścicieli,  którzy pojawili się po latach. Kiedy państwo Chojnaccy adaptowali w 1984 roku strych na swoje mieszkanie, odnaleźli ówczesną jedyną właścicielkę Natalię O.


Kiedy Chojnaccy dowiedzieli się o nowych współwłaścicielach, zdobyli dokumenty  kamienicy i przeżyli szok.

-  Według   dokumentów wynika, że pani Natalia zmarła w 1981 roku, a moja teściowa rozmawiała z nią w 1984, więc nie jest możliwe, żeby rozmawiała z duchem, poza tym córka pani Natalii wówczas około 60-letnia kobieta nie miała dzieci, była bezdzietna i niezamężna, więc nie jest możliwe, że w tym wieku nagle pojawia się dwóch synów - mówi Katarzyna Chojnacka, mieszkanka kamienicy przy Stolarskiej.

Reporterka: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl