Pozwalali budować, teraz wyburzą

Głośnie „nie” dla obwodnicy Księżyna pod Białymstokiem. Okoliczni mieszkańcy protestują, bo trasa będzie przebiegać tuż pod ich oknami, a część domów trzeba będzie wyburzyć. Budynki są nowe, bo urzędnicy do ostatniej chwili wydawali pozwolenia na budowę.

Kilka dni temu wójt Juchnowca Kościelnego wydał decyzję środowiskową z rygorem natychmiastowej wykonalności dla budowy obwodnicy Księżyna pod Białymstokiem. Problem w tym, że w zeszłym roku na trasie przyszłej obwodnicy zbudowano dwa domy, jeden z nich powstał w listopadzie.

- Został wybrany wariant najbardziej optymalny, najmniej jest kwestii związanych z wyburzeniami. To najbardziej optymalny wariant przedstawiony przez fachowców, którzy robili raport oddziaływania na środowisko – mówi Teresa Rudzik, sekretarz Gminy Juchnowiec Kościelny.

Do jednego z domów planowali za 3 tygodnie wprowadzić się wraz ze swoim dwumiesięcznym synkiem państwo Holiczkowie. Przeżyli skok, kiedy dowiedzieli się, że przez ich salon przejdzie droga ekspresowa.

- Niedowierzanie. Ja wiedziałem, że trasa będzie szła obok. Zgodziliśmy się na to, że w pasie końcowym naszej ziemi pójdą ekrany. To nam nie przeszkadzało – mówi Dariusz Holiczko.

Rodzina czeka na meble, które za tydzień mają przyjechać do ich domu. Twierdzi, że nie pozwoli się wysiedlić z domu marzeń. Narzeka na bałagan panujący w urzędach.

- Włożyliśmy w to dużo pracy, serca i poświęceń. To wydaje się niemożliwe, żeby ten co projektuje drogę, robi raporty środowiskowe, nie wiedział, że tu stoi dom, że działka jest podzielona – mówi Dariusz Holiczko.

- Dużym problemem jest to, że wzięliśmy kredyt na dom. Zadzwoniłam do naczelnika Podlaskiego Zarządu Dróg. Powiedział, że ich to nie obchodzi. Oddadzą nam tyle, ile wyceni rzeczoznawca – dodaje Magdalena Urwanowicz-Holiczko.

Kwestia przebiegu obwodnicy Księżyna wzbudza ogromne kontrowersje. Mieszkańcy założyli nawet stowarzyszenie, które sprzeciwia się przebiegowi drogi między ich domami. Proponowali inny wariant, który otaczał miejscowość idąc przez tereny zadrzewione i ogródki działkowe.

- Ten wariant przebiega przez lasy, które nie są chronione. Na ogrodach działkowych mogą być tylko domy do 35 metrów kwadratowych, a tam są duże obiekty mieszkalne, po 130 metrów kwadratowych z basenami. Jak muszą być ważni ci ludzie dla gminy? Dlaczego gmina się tym nie zajęła? – pytają Bożena Jabłońska i Antoni Kluczyk, mieszkańcy gminy Księżyno.

- Mieszkańcom nie podoba się, że obwodnica tak idzie. Normalne. Nikt nie chce mieć drogi pod domem, ale okazało się, że to stowarzyszenie wytknęło takie błędy, których zarząd powinien się wstydzić – dodaje Andrzej Zdanowicz, dziennikarz Gazety Współczesnej.

Obwodnicę planowano już w latach 80. ubiegłego wieku. Nawet była ujęta w planach zagospodarowania przestrzennego. Jednak plany wygasły w 2003 roku. Gmina nowych nie zrobiła, a zgody na budowę nowych domów razem ze Starostwem Powiatowym wydawała.

- Urząd gminy wydawał po terminie obowiązywania planu zagospodarowania przestrzennego decyzję o warunkach zabudowy na terenie nieobjętym planem, ale tylko dlatego, że negatywne decyzje wydane w pierwszej wersji były uchylane przez kolegium samorządowe. Tak stanowi prawo – informuje Teresa Rudzik, sekretarz Gminy Juchnowiec Kościelny.

Mieszkańcy twierdzą, że w ostatnich latach nikt ich nie informował, gdzie będzie przebiegać droga ekspresowa okalająca Księżyno. Co prawda wariantów było sześć, ale żaden nie był stuprocentowo pewny.  Nie było wiadomo także, kiedy może zacząć się budowa.

- Nie wybraliśmy wariantu pierwszego przez  ogródki działkowe i las, bo tam musimy kilka domów rozebrać, a tutaj nie. Wybraliśmy wariant trzeci, najtańszy i najlepszy – przekonuje Józef Sulima, dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.

- Tu są obiekty do wyburzenia, tam następne, a urzędnicy wydają dokument, że obiekty do wyburzenia będą tylko dwa. Czy są na tyle głupi, że taki dokument przejdzie? – pyta jeden z protestujących mieszkańców.

Urzędnicy będą musieli zapłacić odszkodowania osobom, które między innymi wybudowały nowe domy na trasie przyszłej obwodnicy. Zrobią to oczywiście z… publicznych pieniędzy.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl