Komornik może wszystko…

Tomasz Strączyński z Będzina oddał swojego quada do warsztatu na rutynowy przegląd. Choć nie ma długów, jego pojazd zajął komornik. Dług miał bowiem właściciela warsztatu. Komornik nie pytał do kogo quad należy. Dziś o swojej pomyłce rozmawia niechętnie.

Pan Tomasz Strączyński z Będzina w województwie śląskim oddał swojego quada do miejscowego serwisu. Quada z serwisu odebrał, ale już z zajęciem komorniczym.

- We wrześniu 2011 roku oddałem quada na przegląd serwisowy do warsztatu, który był najbliżej mojego domu. Odebrałem go, ale po kilku miesiącach dowiedziałem się, że jest on zajęty przez komornika na poczet długów właściciela tego warsztatu. Kiedy mój quad znajdował się w warsztacie, przyszedł komornik i zajęli ten pojazd nie patrząc na to, kto jest jego właścicielem – opowiada Tomasz Strączyński.

- Komornik zajmuje ruchomości będące własnością dłużnika oraz te, które są w jego posiadaniu – tłumaczy Andrzej Kulągowski z z Rady Izby Komorniczej w Warszawie..

Właściciel warsztatu, czyli dłużnik swój zakład musiał zamknąć, bo zbankrutował. Mężczyzna nie chce pokazywać twarzy, ale twierdzi, że informował komornika, że quad i inne zajęte rzeczy nie należą do niego.

- Czasami klienci zostawiali dowody rejestracyjne, bo trzeba było wykonać jazdę testową po naprawie. Komornik doskonale o tym wszystkim wiedział. Stwierdził, że sobie zajmie – mówi Dawid M., dłużnik.

- Komornik kieruje pismo do właściciela aby był uprzejmy się ustosunkować, otwierając mu drogę do załatwienia tej sprawy na poziomie wierzyciel-komornik-właściciel ruchomości lub otwiera drogę do postępowania przeciwegzekucyjnego o wyłączenie danej ruchomości spod zajęcia komorniczego – tłumaczy Andrzej Kulągowski z Rady Izby Komorniczej w Warszawie.

Pan Tomasz złożył w sądzie skargę na działalność komornika i tu popełnił błąd, który może go drogo kosztować. Jego quad wart 20 tysięcy złotych może zostać zlicytowany.

- Powinienem złożyć pismo o zdjęcie zastawu, ale dowiedziałem się dopiero po kontakcie z prawnikiem. Nie zdążyłem. Miałem na to tylko 30 dni od pierwszego pisma, które przysłał komornik – opowiada pan Tomasz.

- Właściciel quada powinien złożyć do sądu powództwo przeciwegzekucyjne. Jeżeli została złożona skarga na czynności komornika w postaci zajęcia ruchomości, które są skarżącego własnością, to skarga zostanie odrzucona pod warunkiem, że komornik dokonał tego zajęcia zgodnie z procedurą – mówi Andrzej Kulągowski z Rady Izby Komorniczej w Warszawie.

Podobny problem z komornikiem miał pan Pan Jacek Kowalski, który jest właścicielem komisu samochodowego w Piastowie. Prawie dwa lata temu starał się sprzedać w swoim komisie stare volvo, za które zapłacił właścicielowi 10 tysięcy złotych. Choć w dowodzie rejestracyjnym było jeszcze nazwisko starego właściciela, to formalnie samochód należał już do pana Jacka. Bez problemu pożyczył więc na chwilę volvo swojemu pracownikowi – panu Marcinowi.

- Stanąłem na parkingu, za mną zatrzymał się samochód osobowy, z którego wysiadły dwie osoby. Jeden z panów podbiegł do mnie i powiedział, że jest komornikiem i zażądał kluczyków – opowiadał pan Marcin, dłużnik, który pracował u pana Jacka.

Tłumaczenia, że auto jest pożyczone nie pomogły. Komornik zabrał kluczyki i samochód, jak twierdził, na poczet długów alimentacyjnych pana Marcina.

Dawid M., właściciel serwisu, a zarazem dłużnik złożył na komornika doniesienie do prokuratury. Quad pana Tomasza może zostać zlicytowany. A pan Tomasz sprawiedliwości może szukać jedynie w sądzie.

- Prokuratura Rejonowa w Będzinie prowadzi  postępowanie w sprawie tego zajęcia komorniczego i nadużycia stanowiska przez komornika w Będzinie – informuje Edyta Czapla-Nowak z Prokuratury Rejonowej w Będzinie.

- Komornik stwierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia i jakiekolwiek rozmowy z nim są bezcelowe – mówi pan Tomasz, właściciel quada.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl