Urzędnik kryje fałszerza

Fałszerstwo i poplecznictwo w urzędzie gminy Krasnopol na Podlasiu! Rolnik Tomasz Sawicki twierdzi, że ktoś sfałszował jego podpis na umowie dzierżawy działki i skrócił ją o rok. Sprawa trafiła do prokuratury, a jeden z urzędników przyznał się do fałszerstwa. Podpisy zbadał grafolog i okazało się, że urzędnik kłamał. Kogo kryje?

O wójcie Krasnopola informowaliśmy już kilkakrotnie. W październiku zeszłego roku opowiedzieliśmy historie Jarosława Karpowicza, za którego pobierano nielegalnie zasiłek, kiedy przebywał w USA. Pieniądze wpływały na konto byłej żony bezrobotnego mężczyzny. Okazało się że, w urzędzie pracy ktoś złożył 15 nielegalnych podpisów.

- Opinia biegłego była kategoryczna. Jeden z podpisów został nakreślony przez Józefa S. Opinie na temat pozostałych podpisów nie były tak kategoryczne i nie można było określić kto sfałszował pozostałe – mówił Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Mowa była o wójcie Krasnopola Józefie Stankiewiczu. Prokuratura prowadząca postępowania uznała jednak, że podpisanie się za kogoś i oszukanie skarbu państwa na prawie 5 tysięcy złotych nie jest przestępstwem i umorzyła postępowanie ze względu na znikomą społecznie szkodliwość czynu.

W lutym mówiliśmy o sprawie Tomasza Sawickiego, który od 11 lat dzierżawi od gminy Krasnopol pole. Gdy wystawiono je na sprzedaż, miał prawo pierwokupu. Z przywileju skorzystał, ale transakcję unieważniono, rzekomo z powodu źle naliczonej ceny.

- Wielka kompromitacja gminy. Wójt i pracownicy powinni dobrze znać przepisy, tym bardziej, że mają radcę prawnego – grzmiał Wacław Kowalewski, radny gminy Krasnopol.

Teraz rolnik ziemi już kupić pierwszy nie może, ponieważ wójt twierdził, że umowa dzierżawy wygasła we wrześniu 2011 roku. Rolnik uważa, że umowę podpisał do września 2012 roku, a po jej podpisaniu, wójt samowolnie przekreślił datę ważności umowy i skrócił ją o rok.

- Podpisałem się pod tym, a on schylił się, przekreślił datę i powiedział: „masz na rok”. Wcześniej były na umowie dwa lata. Dla mnie to jest fałszerstwo – opowiadał w lutym Tomasz Sawicki, rolnik z gminy Krasnopol.

Tomasz Sawicki po dokonaniu przez wójta zmian w umowie wyszedł zdenerwowany z gabinetu zabierając umowę. Był pewien, że drugiego egzemplarza umowy nigdy nie podpisał, bo nie zgadzał się na wprowadzenie żadnych zmian. Urząd twierdził, że ma drugi egzemplarz. W naszej obecności rolnik odkrył sfałszowany dokument.

Rolnik: Pokaże pan mój podpis, tu z tyłu.
Urzędnik: Chyba pan nie sądzi, że ktoś podrobił podpis.
Rolnik: To nie jest mój podpis.
Urzędnik: Tak? Co tu trujesz. Pewnie w różnych pozycjach pan stałeś i podpisywałeś. Pan myśli że ktoś podpisał się za pana? Niech pan nie żartuje.

Teofil Rutkowski, urzędnik gminy Krasnopol i prawa ręka wójta wmawiał przy naszej  obecności rolnikowi, że podpis na umowie na pewno jest jego.

Tomasz Sawicki zawiadomił policję. Sprawą zajęła się białostocka prokuratura. Podczas przesłuchania Teofil Rutkowski przyznał się, że to on sfałszował podpis rolnika. Postawiono mu zarzuty.

- W toku postępowania przedstawiono panu Teofilowi R. zarzut sfałszowania dokumentu. Mężczyzna przyznał się, złożył wyjaśnienia, w których wskazał, że dokonał podrobienia podpisu z uwagi na to, że wcześniej jedna ze stron nie podpisała umowy, a on bał się odpowiedzialności przed wójtem – mówi Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

Nasz reporter zasugerował wówczas białostockiej prokuraturze, żeby powołała biegłego grafologa. Ze względu na przeszłość wójta uznaliśmy, iż warto przebadać wiarygodność urzędników. Okazało się, że mieliśmy rację, ale takiego rozwoju sytuacji się nie spodziewaliśmy…

- Po informacji od państwa powołaliśmy biegłego. Poddane ekspertyzie zostały podpisy mężczyzny, który się przyznał do winy, wójta i osoby, której podpis został podrobiony. Biegły kategorycznie stwierdził, że żadna z osób nie podpisała się na dokumencie. Prokurator nie miał innego wyjścia niż umorzyć postępowanie ze względu na niewykrycie sprawcy – mówi Marek Winnicki, szef prokuratury rejonowej Białystok-Południe.

- Nie chciałem nikogo obciążać, wziąłem to na siebie – tłumaczy Teofil Rutkowski z Urzędu Gminy Krasnopol.

Prokurator umorzył postępowanie w sprawie podrobienia podpisu przez Teofila Rutkowskiego. Jednak deklaruje, że zrobi wszystko, aby znaleźć osobę, która sfałszowała umowę rolnika. Charakter pisma wszystkich pracowników urzędu ma zostać przebadany przez grafologa. Nie upiecze się także urzędnikowi, który okłamał śledczych.

- Niewątpliwie mężczyzna, który się przyznał, wprowadził nas celowo w błąd. Działał w celu krycia innej osoby. Nastąpiło wyłączenie materiałów do śledztwa w sprawie poplecznictwa – informuje Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

Teofil Rutkowski cały czas pracuje w urzędzie. Wójta w urzędzie nie było, odwiedziliśmy więc go w domu, ale nie chciał sprawy komentować.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl