Miłosierdzie księdza?

Rodzina Laskowskich od wielu lat wynajmowała mieszkanie od parafii. W marcu tego roku niestety wybuchł pożar. Ich mieszkanie zostało zniszczone najbardziej. Dzięki ludziom dobrej woli zdobyli materiały budowlane, które są niezbędne do remontu. Niestety na remont zgody nie wydaje obecny proboszcz.

Do Lipinek  w gminie Biskupiec przyjechaliśmy na zaproszenie państwa Laskowskich. Sześcioosobowa rodzina w nocy 16 marca tego roku straciła dach nad głową.


- Cały czas widzę jak dzieci krzyczą, że palimy się -  mówi Anna Laskowska, której spalił się dom.


-  Przez okno skakaliśmy. Wyskoczyłam i do sąsiada poleciałam. Mówię: sąsiedzie, pomocy, palimy się! Przyszedł i pomógł - mówi Beata Laskowska, córka pani Anny.


 Budynek od lat należy do parafii. Jest w nim pięć  mieszkań. Były proboszcz Michał Klimas wynajmował mieszkania najbardziej potrzebującym. Laskowscy mieszkali tu od 20 lat. W pożarze najbardziej zniszczone zostało ich mieszkanie. Umowa na wynajem kończy się im w 2020 roku.


- Dawałem w dzierżawę kolejnym rodzinom wielodzietnym  mieszkania. Ufundowałem w tym domu kanalizację, wodociągi, bo wody też nie mieli, dawniej  studnia tam stała. To była kosztowna rzecz, ale nie mogłem ich obciążać tym, bo ich na to stać nie było. To szło z kosztów parafialnych i z łatwością to można było pokryć - mówi ksiądz kanonik Michał Klimas, były proboszcz parafii Lipinki.

- Cały kościół wyremontowany. Ogrodzenia, na plebanii cokolwiek trzeba było pomóc,  to szedłem i pomagałem – mówi Piotr Laskowski,  któremu spalił się dom.


-  Mąż zawsze starał się być uczynny i służyć pomocą.  Teraz dostałam odwet, bo przyszedł nowy ksiądz i my jesteśmy niczym w jego oczach – mówi pani Anna.


Od dwóch lat parafia  w Lipinkach ma nowego proboszcza. To on zarządza budynkiem. Ksiądz nie interesował się stanem technicznym tego budynku.


-  Zarządca został ukarany grzywną za niedokonywanie przeglądów budynku, za nieposiadanie książki obiektu budowlanego, przeglądów,  w tym instalacji elektrycznej, która jak się okazało, była przyczyną pożaru -  mówi Dariusz Szymański,  inspektor nadzoru budowlanego w Nowym  Mieście   Lubawskim.


- Było tutaj pięć  wozów strażackich, ksiądz powiedział głośno jak już zgasili: szkoda, że się cały dom nie spalił  się,  nie byłoby  żadnego kłopotu -  mówi ksiądz kanonik Michał Klimas, były proboszcz parafii Lipinki.

Decyzja Inspektoratu Nadzoru  Budowlanego jest jednoznaczna. Budynek ma zostać wyremontowany do końca sierpnia.


- Termin został ustalony z zarządca nieruchomości i wydaje się terminem racjonalnym, wykonalnym – mówi  Dariusz Szymański,  inspektor nadzoru budowlanego w Nowym  Mieście   Lubawskim.


- Ekonomia w Kościele też istnieje. Ja rozumiem, że powinienem powiedzieć, że naprawdę jest mi żal tych ludzi, bo jest. Stracili dach nad głowa,  ale tak naprawdę poszkodowanym jest parafia -  mówi ksiądz Maciej Górka, obecny proboszcz parafii Lipinki.


-  Trudno mi osądzać czyjeś sumienia, to jest każdego prywatna rzecz. W każdym razie jak ja bym tu był jeszcze proboszczem,  to by już świat zapomniał, że pożar tu był! To jest robota na jeden tydzień dla cieśli - mówi ksiądz kanonik Michał Klimas, były proboszcz parafii Lipinki.


O tragedii Laskowskich w regionie było bardzo głośno. Po publikacjach prasowych rodzina zaczęła otrzymywać materiały na odbudowę spalonego mieszkania. Żeby jednak mogli ruszyć z remontem, potrzebują zgody proboszcza.


- Z ludźmi to jest tak samo jak z kurczakami. Jak jeden będzie słabszy albo okaleczony,  to go zaraz zadziobią, prawda? I tak samo jest z Laskowskimi, ponieważ najbardziej ucierpieli,  to najbardziej zyskali sobie wrogów -  mówi  ksiądz kanonik Michał Klimas.


-  Sytuacja jest następująca: właścicielem  budynku jest  parafia w Lipinkach.  Ona  jest decydentem czy dom remontować,  czy nie remontować. Nie państwo Laskowscy -  mówi ksiądz Maciej Górka.


-  My nie chcemy od niego nic,  ani jednej złotówki.  Tylko zgodę! Czy to dużo? – mówi pani Beata.  *


*skrót materiału

Reporter: Małgorzata Frydrych

mfrydrych@polsat.com.pl