Czy odzyskają pieniądze?
Kilka lat temu nowopowstały parabank Amber Gold, oferował bardzo atrakcyjne warunki lokat. Wysokie oprocentowanie w skali roku skusiło rzeszę Polaków do skorzystania z ich usług. Niestety dzisiaj Amber Gold ma poważne problemy. Mimo obietnic nie wypłaca swoim klientom ich pieniędzy. Nie jest to odosobniony przypadek. Takie same problemy ma kolejny parabank Finroyal. Wszyscy zastanawiają się czy mamy do czynienia z piramidą finansową.
Nerwy i oczekiwania pod siedzibami Amber Gold. Firma kilkukrotnie obiecywała, że ruszy wypłata pieniędzy. Według wcześniejszych zapewnień spółki wypłaty miały zacząć się we wtorek. Potem, że w środę. Zdesperowani klienci czekają pod siedzibą firmy.
- Procent był kuszący, to było zastanawiające, ale pomyślałem: spróbuję - mówi poszkodowany klient Amber Gold.
Pieniądze mają trafić na konta klientów Amber Gold, tak zapewnia prezes. Firma twierdzi, że pieniędzy starczy dla wszystkich.
- Jesteśmy w stanie spłacić wszystkich klientów Amber Gold – mówił Marcin Plichta, prezes Amber Gold.
- Mi się wydaje, że oni plajtę zrobili - mówi poszkodowany klient Amber Gold.
- Staram się uratować, to co można uratować - mówi poszkodowany klient Amber Gold.
Amber Gold był głównym udziałowcem linii lotniczych OLT Express. Oferujących tanie loty lotnicze. Linie OLT Express ogłosiły upadłość 1 sierpnia. Na lotniskach zostali zdesperowani klienci.
- Mieliśmy słuszne podejrzenia, że ze spółką jest coś nie tak. Prosiliśmy o sprawozdanie finansowe – mówi Katarzyna Krasnodębska, rzecznik prasowy Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
W ciężkiej sytuacji są również klienci innego parabanku Finroyal. Firma przestała wypłacać klientom pieniądze w zeszłym tygodniu i zamknęła główne biuro w Warszawie. Jak sie okazuje firma nie wszędzie płaciła za wynajem placówek.
- Ja tam miałam wszystkie oszczędności życia. Jeszcze 3 tygodnie temu mówili, że wszystko w porządku, że jak wypłacę, to stracę 4 % - mówi poszkodowana klientka Finroyal.
- Ich zniknięcie wyglądało tak, jakby ktoś dał sygnał: zwijamy się, zostały długopisy, kartki - mówi Tomasz Nowak, który pracował obok firmy Finroyal w Warszawie.
Prokuratura postawiła zarzuty szefowi firmy Finroyal, Andrzejowi K. Usłyszał on zarzut gromadzenia środków finansowych bez stosownego zezwolenia. Czy ludzie kiedykolwiek odzyskają swoje pieniądze nie wiadomo.
- Dlaczego państwo zdecydowali się na taki parabank, a nie na normalną lokatę?
- Bo oferowali większe oprocentowanie 12% - mówi poszkodowany klient Finroyal. *
*skrót materiału
Reporterka: Aneta Krajewska