Samobójstwo księdza. Czy molestował?

Nie żyje podejrzany o molestowanie dzieci ksiądz Bogusław P. Duchowny najprawdopodobniej popełnił samobójstwo. Jego spalone zwłoki znaleziono na grobie rodziców. Zaledwie dwa dni wcześniej prokuratura postawiła mu zarzuty.

Jak ustalili śledczy, spalone ciało należało do 52-letniego księdza Bogusława P.  Duchowny mieszkał tuż obok cmentarza, w rodzinnym domu. Po godzinie 5 rano wyszedł z niego i poszedł na cmentarz. Tam na grobie rodziców prawdopodobnie oblał się substancją łatwopalną i podpalił.

Dwa dni wcześniej ksiądz Bogusław P. został zatrzymany przez policję. Prokuratura postawiła mu zarzuty molestowania seksualnego dwóch ministrantów. Sprawa dotyczy wydarzeń z 2002 roku, kiedy duchowny był proboszczem parafii w podlubelskiej Turce. Jeden z tamtejszych ministrantów oskarżył księdza o molestowanie.

- Prokurator badając sprawę, przesłuchiwał świadków, w tym drugiego mężczyznę, który w latach 2002-2003 miał kontakt z Bogusławem P. Mężczyzna ten zeznał, że w stosunku do niego także miało dochodzić do innych czynności seksualnych – informuje Beata Syk Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

- Ludzie nie dali mu żyć, nie mógł tego znieść, był niewinny. Mógł nie wytrzymać psychicznie. Ambicja, honor. Mógł pokazać narodowi, niech Pan Bóg  oceni – twierdzi znajoma księdza.

Sąd nie zastosował aresztu i wypuścił kapłana na wolność. O księdzu Bogusławie P. niewiele wiadomo. Faktem jest, że kiedy w 2003 roku przestał być proboszczem parafii w Turce, wstąpił do zgromadzenia redemptorystów. Następnie wyjechał do Niemiec.

Mieszkańcy modlą się za duszę księdza. Sami są podzieleni. Jedni twierdzą, że ksiądz sam się ukarał, inni, że nie wytrzymał psychicznie pomówień. Ponieważ przy ciele księdza znaleziono także nóż, są też takie osoby, które sugerują samosąd.

- Nóż był znaleziony, może ktoś zabił i podpalił – zastanawia się jeden z mieszkańców Łopiennika Nadrzecznego.

- Na tym etapie nie można wykluczyć żadnej wersji zdarzenia – mówi Jerzy Ziarkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Jak się okazuje, to nie pierwsza sprawa o molestowanie, w którą zamieszany był ksiądz Bogusław P. W 2004 roku kapłan pracował w Dolnej Bawarii w Niemczech. Podobno wówczas miał tam molestować miejscowego chłopca. Sprawę prowadzili niemieccy śledczy.

- Co najmniej trzykrotnie dopuścił się innych czynności seksualnych w stosunku do 13-letniego Michaela. Niemcy przekazali nam tę sprawę – mówił w lutym Zenon Bolesta z Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie.

Kuria Lubelska wydała oświadczenie w sprawie duchownego. Czytamy w nim, że kapłan został w ostatnim czasie zawieszony w pełnieniu posług. Wicekanclerz zaznacza, że ksiądz nie przyznał się do winy i prosi o niewydawanie osądów mogących bezpowrotnie pozbawić zmarłego dobrego imienia.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl