Niewinna w celi

Z urzędu do celi. Pani Danuta spędziła w dziesięcioosobowej celi, wraz z sądzonymi o zabójstwa aż cztery miesiące. Prokuratura uznała, że kobieta przyjmowała łapówki. Śledczy postawili urzędniczce aż 65 zarzutów. Po latach procesu wszystkie oddalił sąd.

Dziesiątego kwietnia 2006 roku pod Powiatowy Urząd Pracy w Nysie podjechały dwa policyjne radiowozy. Czterech funkcjonariuszy i prokurator weszli do budynku i aresztowali 47-letnią urzędniczkę Danutę Ogłudek. Zajmowała się ona przyznawaniem dotacji osobom bezrobotnym.

Okazało się, że zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył szef urzędniczki, który, jak twierdzi, odkrył nieprawidłowości. Pani Danuta z policyjnej izby zatrzymań trafiła do aresztu śledczego w Opolu. Tam spędziła prawie 4 miesiące. Tych chwil kobieta nie zapomni do końca życia

- Osoby, z którymi przebywałam były oskarżone o morderstwo, niektóre za przemoc, rozboje - wspomina kobieta.

- Widziałem panią Danutę po powrocie z aresztu. Był to obraz nędzy i rozpaczy. Cała się trzęsła, była wychudzona, inna kobieta niż przed aresztowaniem - mówi Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie.

Śledczy postawili kobiecie 65 zarzutów dotyczących przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego. Dwa dotyczyły przyjęcia łapówki. W trakcie śledztwa okazało się, iż świadkowie zeznający przeciw urzędniczce są mało wiarygodni.

- Jeden świadek uciekł za granicę, bo miał konflikt z prawem, drugi podobnie - opowiada Danuta Ogłudek.

- Podstawą do zastosowania aresztu były dwa zarzuty dotyczące przyjęcia korzyści majątkowej. W jednym przypadku żądanie korzyści w kwocie tysiąca złotych, w drugim była to kwestia uzależnienia pożyczki w kwocie kilkunastu tysięcy złotych od zakupu samochodu i magla od członków rodziny pani Danuty - informuje Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Sprawa toczyła się przez 5 lat. 9 listopada 2011 roku sąd uniewinnił kobietę. Całkowicie oddalił akt oskarżenia prokuratury. Wyrok jest prawomocny.

- Zgadza się, ona nie złamała prawa. Sąd też mi to kilka razy powtarzał, ale w moim przekonaniu urzędnika powinno cechować coś więcej niż tylko przestrzeganie prawa - twierdzi Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie.

- Zdecydowanie jest to porażka prokuratury. Prokuratura ma prawo do błędu, ale w jakimś tam zakresie. Krzywdę trzeba naprawić i to sowicie - mówi Zbigniew Ćwiąkalski, karnista Uniwersytetu Jagiellońskiego, były minister sprawiedliwości.

Kobieta wystąpiła o odszkodowanie i zadośćuczynienie tym bardziej, że w momencie, kiedy została wypuszczona z aresztu pracodawca zdegradował ją ze stanowiska kierowniczego do funkcji pomocy biurowej. Kiedy sąd uniewinnił urzędniczkę, szef rozwiązał z nią umowę.

- W zeszłym roku jej stanowisko pracy zostało zlikwidowane. Informację ustną zastąpiliśmy elektroniczną - mówi o przyczynach rozwiązania umowy Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie.

- Orzeczenie zapadło 13 lipca. Sąd zasądził 9 tysięcy złotych odszkodowania i 35 tysięcy zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie dotyczy cierpień fizycznych i psychicznych - informuje Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.

Tymczasem prokuratura, która sześć lat wcześniej niesłusznie oskarżyła panią Danutę,  kilka dni temu zaskarżyła decyzję sądu. Uznała, że “zadośćuczynienie należy uznać za rażąco wygórowane".

- Motywem prokuratora było to, że w podobnych sytuacjach, a nawet gorszych, te wysokości zadośćuczynień były znacznie niższe - mówi Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.

- Sąd uznał, że kobieta przebywała w warunkach, które były szczególnym udręczeniem, w dziesięcioosobowej celi z osobami sądzonymi za zabójstwo.
Nie miała ciepłej wody, zdarzały się omdlenia spowodowane upałem. Ten areszt był niesłuszny, nie powinien mieć miejsca - mówi Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.

- To, co orzekł sąd w Opolu jest słuszne i zasadne. Licytacja prokuratury to nieporozumienie. Dla mnie jest to złośliwe, niemoralne, nieetyczne - podsumowuje pani Danuta.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl