Rozdzielone przez Dom Pomocy Społecznej

Pani Małgorzata jest całkowicie ubezwłasnowolniona i mieszka w Domu Pomocy Społecznej. A chciałaby żyć u boku swojej mamy. Spędziła u niej całe wakacje, udowadniając, że potrafią sobie poradzić. Inaczej sądzi jednak DPS . Czy matka z córką nie zasługują na szansę?

Pani Małgosia ma 42 lata. Jest upośledzona umysłowo. Od dwóch miesięcy przebywa na wakacjach u mamy. Ale już jutro, chociaż nie chce, musi wracać do domu pomocy społecznej.

- Gdyby tylko mnie puścili, ja bym do mamy chciała wrócić, chciałabym mamie pomóc,bo też jest chora - mówi pani Małgosia.

Pani Małgosia od urodzenia mieszkała tylko z mamą. Ojciec się nią nie interesował. Pani Jadwiga dobrze radziła sobie z wychowaniem córki. Problemy zaczęły się, kiedy kobieta dorosła.

- Poznała takiego chłopaka. Bił ją, miała siniaki. Mówiłam jej, tłumaczyłam jej, by go zostawiła, ale nie słuchała - rozpacza Jadwiga Rezmer, matka pani Małgorzaty.

- Osoba ta została całkowicie ubezwłasnowolniona, a jej opiekunem prawnym została matka - mówi Jarosław Halikowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Legnicy.

- Małgosia uciekała ze swoim chłopakiem, spała na działkach, zabierała całą swoją rentę i  przepuszczała z tym chłopcem. Mama sobie nie radziła z nią, dlatego oddała ją do Domu Pomocy Społecznej - dodaje Jolanta Nawalicka-Kuberska, przyjaciółka matki pani Małgorzaty.

Pani Jadwiga regularnie odwiedzała panią Małgosię w DPS-ie. Dyrekcja ośrodka chwaliła relacje mamy z córką. Wszystko zmieniło się, gdy w 2008 roku pani Jadwiga poprosiła sąd, aby kobieta mogła wrócić do domu. Efekt? Mama przestała być opiekunem prawnym.

- Sąd zwolnił ją z tej funkcji, ustanawiając nowego opiekuna prawnego w osobie pracownika DPS-u w Legnickim Polu. Zmiana ta nastąpiła za akceptacją matki ubezwłasnowolnionej - informuje Jarosław Halikowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Legnicy.

- Pani Jadwiga po prostu nie wiedziała za bardzo, o co chodzi - mówi Jolanta Nawalicka-Kuberska, przyjaciółka matki pani Małgorzaty.

Pani Małgosia ma ponad 1500 zł renty. 70 procent tej kwoty bierze DPS. Reszta powinna być przeznaczona na jej własne potrzeby. Zdaniem kobiety, opiekunka nie dba jednak o nią należycie.

- Ona mi nie kupuje słodyczy. Kupi słodzik i jedną kawę, tylko to - twierdzi pani Małgosia.

- To nieprawda, co Gosia mówi. Za te pieniądze zakupywane są rzeczy, które sobie zażyczy, czyli słodycze, kawa, owoce, odzież i obuwie odpowiednie do pory roku - twierdzi Weronika Gusak, opiekun prawny pani Małgosi, pracownica DPS-u.

- Nie możemy też przyjmować wszystkiego, co mówi Małgosia zupełnie bezkrytycznie i ja to biorę pod uwagę. Natomiast, jeżeli widzę, że ma sandały o dwa numery za duże, bo się w nich przewróciła to coś jest nie tak - zauważa Jolanta Nawalicka-Kuberska, przyjaciółka matki pani Małgorzaty.

Pani Jadwiga od kilku lat stara się o powrót córki do domu na stałe. Jak twierdzi, kiedy są razem, tak jak w wakacje, radzą sobie doskonale. Mimo ich zaradności, DPS nie chce się jednak na to zgodzić.

- Ja w domu sprzątam, pomagam, do sklepu chodzę - wylicza pani Małgorzata.

- DPS wyraził się jasno. Nie zgadza się na powrót córki do domu, dla jej własnego dobra, żeby ją chronić przed matką, która stanowi dla niej zagrożenie, ponieważ czyha na jej pieniądze, chce ją z tych pieniędzy okraść - mówi Jolanta Nawalicka-Kuberska, przyjaciółka matki pani Małgorzaty.

Dla chcącej wrócić do domu pani Małgosi pojawiło się światełko w tunelu. Jest ktoś, kto chce jej pomóc. To pani Jolanta, od 16 lat przyjaciel rodziny, z wykształcenia psycholog. Chce zostać jej opiekunem prawnym i nadzorować mieszkanie kobiety z mamą. Czy tak się stanie, zdecyduje sąd. Ale już dziś wiadomo, że DPS nie będzie się na to zgadzał.

- Nasza opinia jest taka, że pani Małgosia nie nadaje się do samodzielnej egzystencji - mówi Dariusz Wojtkowiak, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Legnickim Polu.

- To nie jest sposób zamknąć kogoś w ośrodku i niech tam żyje do końca życia. Sądzę, że można dać im szansę, niech spróbują, może to będzie pół roku, może to będzie rok, przecież to są ludzie - podsumowuje Jolanta Nawalicka-Kuberska, przyjaciółka matki pani Małgorzaty.*

* skrót materiału

Reporter: Irmina Brachacz

ibrachacz@polsat.com.pl