Huk i śrut, czyli strzelnica za oknem
Jest głośno i niebezpiecznie – mówią mieszkańcy Karolewa o pobliskiej strzelnicy. Obiekt powstał tuż obok zabudowań i zakłócił spokój Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego. Mieszkańcy pokazali nam śrut, który spada na ich dachy, samochody, a nawet głowy. Najgorszy jest jednak huk, który słychać pięć razy w tygodniu.
Strzelnica w Karolewie istnieje od 2010 roku. Od tej chwili mieszkańcy i letnicy, którzy uciekli w rejon parku krajobrazowego przed zgiełkiem miasta, na palcach jednej ręki mogą policzyć chwile spokoju i cieszyć się urokami leśnej głuszy. Przez większość roku po całej wsi niesie się huk wystrzałów.
- To jest ogromny stres, bo następuje jeden strzał i człowiek w napięciu czeka na kolejny huk. Nie pomaga nawet zamkniecie okien, a trudno przy takiej pogodzie siedzieć przy zamkniętych oknach – mówi Marcin Przedlacki, mieszkaniec Karolewa.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że siatka ogradzająca strzelnicę nie jest żadnym zabezpieczeniem ani dla zwierząt, ani dla dzieci. To powinno być takie zabezpieczenie, które uniemożliwi wtargniecie na teren strzelnicy osobom trzecim – uważa pan Wojciech, mieszkaniec Karolewa.
- Tam są małe dzieci. Jak wyszły przed dom i usłyszały strzały, to się rozpłakały, boją się na dwór wychodzić. Rozmawiałam z ich mamą, to aż miała łzy w oczach – dodaje pani Genowefa, mieszkanka Karolewa.
Huk pojedynczych wystrzałów dochodzi do 90 decybeli, co mocno przekracza przyjętą normę, która wynosi 55 decybeli w tzw. zabudowie zagrodowej. Problem w tym, że ustawodawca nie przewidział pomiaru hałasu dla tak specyficznego obiektu, jakim jest strzelnica. W wyniku tego pomiary kontrolne przekraczają normę, ale nie tak mocno jak pojedyncze wystrzały.
- Ja też nie chciałbym tam mieszkać i nie chciałbym być narażony na tego rodzaju oddziaływanie. Jednak wojewódzki inspektor ochrony środowiska musi działać w zakresie określonego prawa. Problem jest wyjątkowy, bo odnosi się do incydentalnych przypadków dokonania wystrzałów poniżej jednej sekundy. Każdy taki dźwięk jest w granicach 90 decybeli i to oczywiście pada na słuch, na samopoczucie mieszkańców – mówi Andrzej Hasa z Inspektoratu Ochrony Środowiska w Płocku.
Płoszenie ptaków, innych zwierząt i okropny hałas to nie jedyny problem mieszkańców Karolewa. Kolejnym jest śrut wystrzeliwany ze strzelnicy, który spada na okoliczne pola, samochody, dachy oraz… ludzi
- W tym budynku obok są dzieci. W trakcie strzelania strach wyjść z domu. Ostatnio teść dostał śrutem w twarz, po samochodzie też poleciało – twierdzi Paweł Kowalski, mieszkaniec Karolewa.
- Strzelnica jest wybudowana zgodnie z normami, to jest jakieś czcze gadanie – powiedział przedstawiciel zarządcy strzelnicy.
Ustawa o broni i amunicji mówi wyraźnie, że poza teren strzelnicy nie może się wydostawać nic, a na pewno nie śrut. Państwo Kowalscy złożyli doniesienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury w Gostyninie. Ta dochodzenie umorzyła, państwo Kowalscy złożyli więc zażalenie w sądzie. Ten jednak stwierdził, że wydostający się poza strzelnicę śrut nie zagraża ludziom ,zwierzętom i mieniu.
- Sąd badał sprawę pod kątem, czy zachodzi popełnienie przestępstwa, czy zachodzi groźba narażenia zdrowia i życia danych osób. Nie stwierdzono, żeby spadający śrut stanowił jakieś zagrożenie. Byłem jednak zaskoczony, że ktoś wydał zezwolenie na budowę strzelnicy w tak bliskim sąsiedztwie budynków mieszkalnych – powiedział sędzia Sądu Rejonowego w Gostyninie, który rozpatrywał zażalenie państwa Kowalskich.
My też byliśmy zaskoczeni tym, że strzelnica stoi tak blisko domów mieszkalnych. Sprawdziliśmy również dokumenty i tu kolejne zaskoczenie: według Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Płocku odległość najbliższego budynku od strzelnicy to przeszło 600 metrów. Według pomiarów policji to około 200 metrów. Poszliśmy zapytać skąd wynikają takie rozbieżności.
- Przykro mi, nie wiem skąd różnice w odległościach. Nie będę się wypowiadała, nasza decyzja jest ostateczna i zgodna z planem – powiedziała jedna z pracownic Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Płocku.
- Jak widać nie ma najmniejszego problemu, aby w parku krajobrazowym ulokować strzelnicę, która nie posiada żadnych zabezpieczeń przed emisją hałasu – podsumowuje Marcin Przedlacki, mieszkaniec Karolewa.*
* skrót materiału
Reporterka: Bożena Golanowska