Bestialski napad na kantor

Napadł na kantor i w bestialski sposób zabił jego pracownicę. Zamaskowany mężczyzna oddał do kobiety siedem strzałów z broni z tłumikiem. Być może znał ofiarę, bo wpuściła go za kuloodporne drzwi. Później napastnik dogonił i skrępował przypadkowego świadka, a następnie uciekł oplem Senatorem. Zrabował równowartość około 50 tys. zł.

- Przyjechaliśmy z córeczką z Braniewa. Zatrzymałem się przed wejściem i zamieniłem z żoną kilka zdań. Powiedziałem, że zaraz przyjdę ją zmienić. Wykąpałem córeczkę, a gdy wróciłem była już policja. Małżonka leżała we krwi – mówi Tomasz Wyszomirski.

19 września. Przejście graniczne między Polską a rosyjskim obwodem Kaliningradzkim w miejscowości Gronowo. Do znajdującego się 400 metrów od granicy kantoru wchodzi mężczyzna. Siedmiokrotnie strzela do właścicielki kantoru 31-letniej Małgorzaty Wyszomirskiej i kradnie w różnej walucie kwotę równowartą 50 tysiącom złotych.

- Policjanci przybyli na miejsce 3 minuty od wezwania. Pokrzywdzona była ranna, podjęli reanimację – opowiada Tomasz Stawiarski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.

- Nie sądzę, żeby to były porachunki. Ci ludzie nigdy nie byli skonfliktowani, nie mają wrogów – mówi Winicjusz Sokół, przyjaciel rodziny.

Jak ustaliliśmy, napastnik użył broni z tłumikiem. W momencie kiedy dokonywał rabunku, do kantoru wszedł klient. Zauważył zamaskowanego bandytę i zaczął uciekać. Morderca dogonił go i skrępował.

- Brat do mnie zatelefonował, że był napad na kantor. Obdzwoniłem kolegów myśliwych, żeby spenetrowali lasy. Objechałem wszystkie drogi i nic nie napotkałem. Wróciłem do Braniewa, a karetka dopiero jechała przez miasto i to nie na sygnale. Czekaliśmy na nią 40 minut – opowiada Maciej Wyszomirski, szwagier zastrzelonej kobiety.

Pani Małgorzata osierociła dwuletnią córeczkę. Bandyta uciekł oplem Senatorem koloru jasnobrązowego. Policja, straż graniczna i żandarmeria wojskowa zorganizowała blokady dróg. Nie odniosły one żadnego rezultatu. Poszukiwania trwają.

- Jest bardzo dużo znaków zapytania. Weryfikujemy zeznania świadka, sprawdzamy praktycznie wszystkie samochody opel Senator zarejestrowane na terenie Polski. Sprawdzane są wszystkie dostępne monitoringi, nie znamy typu broni napastnika – informuje Bartosz Kulesza z Prokuratury Rejonowej w Braniewie.

- Kochana była, byliśmy 3 lata po ślubie, a razem w sumie 7 lat.  Wyładował cały magazynek, to jest nie do pomyślenia – rozpacza Tomasz Wyszomirski, mąż pani Małgorzaty.

Zastanawiające jest, że właścicielka kantoru wpuściła swojego mordercę za pancerne drzwi i szybę kuloodporną. Być może kobieta znała mężczyznę i dlatego zginęła. Za jego złapanie została wyznaczona nagroda.

- Jest już ponad 40 tysięcy złotych. Te pieniądze spływają cały czas od ludzi dobrej woli. Wiem, że komendant wojewódzki się do tego dołożył i właściciele kantorów z całej Polski, którzy sami wyszli z pomysłem, żeby zorganizować akcję – mówi Winicjusz Sokół, przyjaciel rodziny.

Mija dwunasty dzień od bestialskiego napadu. Śledczy wiedzą w tej sprawie niewiele. Nie odnaleziono poszukiwanego samochodu, broni ani sprawcy. Policja opublikowała dość kontrowersyjny portret pamięciowy. Przedstawia on poszukiwanego mężczyznę w kominiarce.

- Świadek widział sprawcę. Ma on około 180 centymetrów wzrostu, jest średniej budowy ciała. Był ubrany w strój wojskowy koloru moro i buty wojskowe. Świadek zapamiętał oczy z obrysem. Uznaliśmy, że te skąpe informację w połączeniu z ubiorem i rysopisem dadzą komuś, kto zna tego mężczyznę do myślenia – tłumaczy Tomasz Stawiarski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.

- Tu jest przejście graniczne, spory ruch. Chciałbym zaapelować do ludzi, jeżeli coś widzieli, to niech zgłoszą się na policję i pomogą go odszukać – apeluje Tomasz Wyszomirski, mąż pani Małgorzaty.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl