„Ksiądz kazał mi tańczyć nago”
Kazał mi tańczyć nago, rozbierać się i czekać na łóżku przygotowana na seks – opowiada 16-letnia Olga. Dziewczyna twierdzi, że dwa lata temu była molestowana przez proboszcza parafii w Henrykowie Jana M. Ksiądz jest zdziwiony...
Życie pani Danuty ze wsi Henryków koło Bolesławca zmieniło się diametralnie kilka miesięcy temu. Wtedy jej wnuczka oskarżyła proboszcza henrykowskiej parafii - Jana M. o molestowanie Dla kobiety, która jest osoba wierzącą, a kiedyś była nawet katechetką, był to szok.
- Nawet jak ktoś był na plebanii, to brał ją do kancelarii pod pozorem próby czytania i tam kazał się rozbierać – opowiada pani Danuta, babcia Olgi.
- Kazał całować, dotykać jego miejsca intymne. Z początku to robiła, później już nie – mówi Olga i pokazuje nam SMS-y od księdza:
„Bolesne jest to, że ja chcę Ci pomóc, chce Ci dostarczyć czego potrzebujesz do rozwoju, a ciebie nie stać nawet na słowo.”
Pani Danuta sama z mężem wychowuje 16-letnią wnuczkę Olgę. Dziewczyna dwa lata temu zaczęła dziwnie się zachowywać. Pani Danuta szukała pomocy u specjalistów : pedagogów i psychologów.
- Zaczęła się bać mężczyzn, ludzi. Te lęki coraz bardziej się nasilały, przestała jeść, ważyła nawet 38 kg – opowiada pani Danuta, babcia Olgi.
- Mówiłam często „nie”, a on wpadał w furię i wyrzucał mnie. Mówi, że liczył na więcej, że go nie kocham – dodaje Olga.
Kolejny SMS od księdza:
„Jedni śpią mocno w nocy, inni rano. Chcę narcyzmu. Wiesz, co to jest? Opowiedz mi o ciele, co się podoba, co lubisz. Czy jeszcze za wcześnie na to?.”
Terapia dała efekt dopiero w tym roku. Olga przyznała się, do czego dochodziło dwa lata temu w plebanii i w jej własnym domu, kiedy zjawiał się tam ksiądz Jan M.
- Nie mogłam tego wydusić z siebie, szantażował mnie i bałam się. Powiedział, że rozpowie, że jestem dziwką, że się z nim przespałam. Niezbyt fajne rzeczy na mój temat – twierdzo Olga.
SMS od księdza do Olgi:
„Dlaczego tak ciężko porozumieć się z Tobą? Dlaczego nie odpowiadasz na pytania, nie piszesz pragnień, oczekiwań, upodobań?.”
Terapeuci sprawę molestowania 14-letniej wówczas Olgi zgłosili do prokuratury, ta wszczęła śledztwo. Próbujemy porozmawiać z księdzem Janem M. Proboszcz twierdzi, że o całej sprawie dowiaduje się… od nas.
- Ja nic na ten temat nie wiem, pani mi to mówi pierwsza. Czyli ja jestem głównym bohaterem tego? Ja nic na ten temat nie wiem od prokuratury, pani mi o tym mówi pierwsza – twierdzi ksiądz Jan M.
O nieodpowiednim zachowaniu księdza mówią również inne dziewczyny z parafii w Henrykowie.
- Mówienie do mnie „kocham cię”, żebym rzuciła chłopaka. Objęcia różne, pocałunek w policzek i mówienie: „to może mnie pocałujesz” – mówi Klaudia, mieszkanka Henrykowa.
- Ksiądz przyszedł do domu, rodziców nie było. Ja się trzymałam siostry, on mnie wyrwał i trzymał za piersi – dodaje Gracjana, która mieszka w Henrykowie.
Olga nadal uczęszcza na terapię. O sprawie poinformowana została legnicka kuria. Pani Danuta twierdzi, że będzie walczyła o honor swojej wnuczki i wyjaśnienie sprawy.
- Odważyłam się o tym mówić, żeby uchronić inne dzieci, żeby inne dzieci nie przeżyły tego, co przeżywamy – mówi pani Danuta, babcia Olgi.
Reporterka: Aneta Krajewska