Nowy szyld i po długach

Paweł S. prowadził w Stargardzie Szczecińskim firmę budowlaną Saldrog. Dwóch podwykonawców twierdzi, że jest im winny 230 tys. zł. Mężczyźni mają sądowy nakaz zapłaty, ale komornik jest bezradny. Paweł S. sprzedał Saldrog Marokańczykowi, z którym nie ma kontaktu, w dodatku majątek firmy zniknął. Tymczasem Paweł S. w tym samym miejscu założył nową firmę budowlaną.

- To były celowe działania, żeby nie płacić nam i innym wierzycielom – mówi Benedykt Chłap, który oskarża firmę Saldrog o oszustwo.

- Tym zajmuje się prokuratura. Niech to wyjaśni, ja nie mam ochoty się spotykać ani nic wyjaśniać – powiedział Paweł S., były właściciel firmy Saldrog.

Jeszcze w zeszłym roku Paweł S. prowadził w Stargardzie Szczecińskim prężnie działającą firmę Saldrog, zajmującą się robotami drogowymi. Dzisiaj w tym samym miejscu ten sam człowiek prowadzi inną firmę – S-Probud.

- To jest ewidentne wyłudzenie od nas pieniędzy i sprzedaż majątku starej firmy. Nie minął miesiąc, kolejny sezon budowlany i pan Paweł działa dalej, na tym samym rynku, śmiejąc nam się w twarz – mówi Grzegorz Kuderski, który oskarża firmę Saldrog o oszustwo.

Grzegorz Kuderski ma własną firmę budowlaną. Pawła S. zna jeszcze z czasów studiów. W zeszłym roku, kiedy Paweł S. wygrał przetarg na remont nawierzchni w gminie Kamień Pomorski, firma pana Grzegorza wykonywała prace jako podwykonawca.

- Po wykonanej robocie wystawiłem fakturę na 70 tysięcy złotych z odroczonym terminem płatności. To normalne w budownictwie. Nie miałem żadnych podejrzeń, znaliśmy się bardzo długo i działaliśmy bardzo długo – opowiada pan Grzegorz.

Prace dla Saldrogu wykonywała również firma Benedykta Chłapa. Paweł S. miał mu zapłacić 260 tysięcy złotych.

- Otrzymałem tylko 100 tysięcy. Reszta nie jest zapłacona – mówi pan Benedykt.

Okazało się, że pod koniec zeszłego roku Paweł S. faktur nie zapłacił, ale sprzedał firmę Saldrog Marokańczykowi. Z nowym marokańskim właścicielem nie ma żadnego kontaktu.

- Myślę, że to jest fikcyjna postać, tak zwany słup, który pomógł panu S. upłynnić zobowiązania wobec mnie i innych wierzycieli – mówi Benedykt Chłap.

Przedsiębiorcy uzyskali sądowe nakazy zapłaty. Poszli z nimi do komornika, ale pojawił się problem. Okazało się, że firma Saldrog nie ma żadnego majątku.

- Sprzęty budowlane, maszyny drogowe zaczęły pojawiać się w ogłoszeniach na Allegro i w gazetach. Ten majątek powoli był wyprowadzany – mówi Grzegorz Kuderski.

- Siedziba firmy Saldrog została sprzedana. Kupił ją…były prezes tej firmy, Paweł S., który teraz prowadzi tam inną działalność gospodarczą – opowiada detektyw zajmujący się sprawą firmy Saldrog.

Paweł S. w tym samym miejscu otworzył nową firmę, również zajmującą się robotami drogowymi. Mężczyzna nie chciał z nami rozmawiać.

Poszkodowani przedsiębiorcy złożyli zawiadomienie do prokuratury. Okazało się, że w różnych prokuraturach w Polsce toczy się kilka postępowań dotyczących Saldrogu. Sprawa jest skomplikowana, bo prokuratura musi przesłuchać nowego marokańskiego właściciela firmy.

- Są dwa postępowania karne dotyczące oszustw związanych z leasingiem oraz naruszenia przepisów o obrocie gospodarczym. Marokańczyk przebywa w Hiszpanii. Wiemy, gdzie on jest, to znaczy osoba o takich personaliach, bo ja też mogę napisać, że nazywam się George Washington, ale to nie znaczy, że nim jestem – mówi Aleksander Polański z Prokuratury Rejonowej w Stargardzie Szczecińskim.

Nie tylko przedsiębiorcy czują się poszkodowani przez Pawła S. Pieniędzy od Saldrogu domaga się również Urząd Marszałkowski w Szczecinie.

- Firma Saldrog startowała z dwoma projektami, na które otrzymała pieniądze z Regionalnego Funduszu Operacyjnego. W sumie otrzymała dotację miliona sześćdziesięciu pięciu tysięcy złotych. To były pieniądze na zakup maszyn do przebudowy dróg. Stwierdziliśmy jednak  takie nieprawidłowości, które zmusiły zarząd województwa do rozwiązania umów z firmą i wystąpienia o zwrot tych pieniędzy – informuje Gabriela Wiatr, rzecznik Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego.

Tymczasem nowa firma Pawła S. wygrała przetarg w Starostwie Powiatowym w  Gryfinie. Urzędnicy starostwa wiedzą o kłopotach poprzedniej firmy Pawła S, ale, jak twierdzą, nie mogą nic zrobić. Oferta firmy S-Probud była najtańsza, więc wygrała.

- W przypadku, gdy nie ma wyroku sądu, nie jesteśmy w stanie nic zrobić – tłumaczy Arkadiusz Durma ze Starostwa Powiatowego w Gryfinie.

- Przystępując do przetargu firma pokazała, że dysponuje pojazdami firmy Saldrog. Jest to zastanawiające, bo od lutego jest prowadzona egzekucja i komornik nie zajął tych sprzętów. Na jakiej więc podstawie pan Paweł twierdzi, że ma te sprzęty i będzie prowadził nimi roboty na terenie powiatu – pyta detektyw zajmujący się sprawą firmy Saldrog.*

* skrót materiału

Reporterka: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl