Wyremontowali, mogą odejść

Bracia Bernasiowie wynajęli od gminy kompletnie zrujnowany lokal i zamienili go w prężnie działający warsztat samochodowy. Po kilku latach postanowili skorzystać z prawa pierwokupu budynku. Taką możliwość daje najemcom uchwała Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej. Dlaczego w tym przypadku urzędnicy powiedzieli „nie”?

Bracia Tomasz i Chrystian Bernasiowie od urodzenia mieszkają w Dąbrowie Górniczej. Tutaj chcieli rozpocząć własną działalność gospodarczą. Udało się to w 2006 roku, kiedy wpadli na pomysł założenia warsztatu samochodowego.

- Mieszkałem trzy ulice dalej. Zobaczyliśmy, że lokal jest pusty, więc zapytaliśmy, czy jest do wynajęcia. Powiedzieli, że tak, ale musimy się szybko decydować. Dostaliśmy klucze dopiero po podpisaniu umowy. Planowaliśmy delikatny remont zrobić, ale czegokolwiek nie dotknęliśmy, to wszystko się sypało, totalna ruina. Było tu 5 gniazd os, poprosiłem straż pożarną, by je wyciągnęli, to strażak przez dziurę w podbitce wpadł do lokalu - opowiada Chrystian Bernaś.

Bracia postanowili gruntownie wyremontować warsztat. W pracę włożyli mnóstwo wysiłku i pieniędzy.

- Zrobiliśmy sufit, ściany, podłogę, instalację elektryczną, centralne ogrzewanie… wszystko od zera – mówi Chrystian Bernaś.

- Czasami siedziało się i do godziny 2 w nocy, bo coś trzeba było skończyć. Gdy przyszły opady, zaczęła z dachu lecieć woda. Zgłosiliśmy to urzędnikom, to naprawili dach po 2,5 roku – dodaje Tomasz Bernaś.

Nic dziwnego, że kiedy w 2008 roku została wprowadzona w życie uchwała Rady Miejskiej w  Dąbrowie Górniczej dająca najemcom gminnych lokali prawo pierwokupu, bracia bardzo się ucieszyli. Postanowili natychmiast, kiedy było to możliwe, skorzystać z jej zapisów.

- Złożyliśmy wniosek o wykup tego lokalu i nagle okazało się, że nam on nie przysługuje – mówi Tomasz Bernaś, a jego brat Chrystian dodaje: Mam w
umowie najmu określone to jako lokal użytkowy. Jest to parafowane przez prawnika Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Dąbrowie, przez prawnika urzędu gminy. Teraz słyszę, że prawnicy pomylili się, bo to jest budynek wolnostojący.

- Prawdą jest, że zawierając umowę w 2006 roku napisano „lokal użytkowy”, natomiast nie jest to samodzielny lokal użytkowy – potwierdza Ireneusz Adamczyk, dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Dąbrowie Górniczej.

Pan Tomasz i pan Chrystian nie rozumieją powodów, dla których miasto odmawia im prawa pierwokupu. Podejrzewają, że duże znaczenie ma lokalizacja. Walka o wykup trwa, tymczasem sprawy coraz bardziej się komplikują. We wrześniu tego roku gmina wniosła pozew o eksmisję.

- Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych nie mógł przedłużyć umowy najmu ze względu na to, że w toczącym się postępowaniu otrzymaliśmy zakaz użytkowania tego obiektu biurowego. Postępowanie inspektoratu budowlanego wszczęto na wniosek pisma właścicieli działki okolicznej – mówi Tomasz Barnowski, kierownik działu technicznego Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Dąbrowie Górniczej.

- Poprawiłem wszystko, poprosiłem o przedłużenie naszej umowy o trzy lata, bo jestem w stanie to wyremontować, tylko proszę mi przedłużyć umowę – mówi Chrystian Bernaś.

Urzędnicy podtrzymują jednak swoje stanowisko i podpowiadają braciom różne rozwiązania.

- Panowie mogą nabyć tę nieruchomość nie jako lokal, ale jako dwa budynki w trybie przetargowym – radzi Joanna Wartak, Naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Dąbrowa Górnicza.

- Proponowaliśmy im inne, równorzędne lokale, niestety nie skorzystali z takiej możliwości – mówi Tomasz Barnowski, kierownik działu technicznego Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Dąbrowie Górniczej.

- Te lokale były w takim samym stanie, w jakim dostałem ten obecny. To znaczy, że znowu mi wynajmą, znowu wyremontuję i po 6 latach znów mnie wyrzucą? Ta ziemia już jest pewnie komuś obiecana, ja jestem tu niepotrzebny – podsumowuje Chrystian Bernaś.*

* skrót materiału

Reporterka: Sylwia Kozłowska-Sierpińska

ssierpinska@polsat.com.pl