„Dzieci myły się w bidecie”

Pani Jolanta mówi, że mąż bił ją i poniżał przy dzieciach, dlatego uciekła z domu. Mimo to, sąd zdecydował, że trzyletnim bliźniakom lepiej będzie z ojcem. Zrozpaczona kobieta poszukiwała świadków swojego dramatu. Dotarła do kolejnych partnerek pana Karola, a te opowiedziały nam, jak mężczyzna traktuje kobiety i swoje dzieci. Ich zeznania się wstrząsające.

- Dzieci zawsze mu przeszkadzały. Wszystko zostawiał partnerce, one były nauczone mycia w bidecie – mówi pani Ilona, była partnerka pana Karola.

- Krzyczał przy dzieciach, one używały takich wulgaryzmów jak on.  Zdradzał mnie, miał nagrania filmów erotycznych w telefonie, do którego dzieci też miały dostęp. Oszczędzał pieniądze na jedzeniu, nie kąpał dzieci. Weronisię zamykał w pokoju, a Kubuś się moczył w nocy – dodaje pani Małgorzata, która także żyła z panem Karolem.

Trzy lata temu pani Jolanta z Włocławka opowiedziała nam o koszmarze swojego życia. O trudnym małżeństwie z panem Karolem i dramatycznej walce o dzieci - trzyletnie bliźniaki: Weronikę i Kubę.   

- Byłam poniżana w obecności dzieci, było szarpanie, popychanie, kopanie, były obelgi – opowiadała wówczas pani Jolanta.

Jak twierdziła pani Jolanta, w domu wielokrotne powtarzały się interwencje policji. Kobieta nie mogła dłużej już tego znieść i uciekła do hostelu. Ale i tam nie zaznała spokoju. To fragment opinii o tych wydarzeniach pracowników hostelu:

„Już w pierwszym dniu pobytu w hotelu żony i dzieci, pan B. rozpoczął okupowanie pomieszczeń. Nękał telefonami, przysyłał policję, powiadamiał błędnie np. o braku opieki nad dziećmi. Zatrudnił firmę ochroniarską, która strzegła budynku.”

Wojna między małżonkami trwała. Po wyprowadzce pani Jolanty z domu, o opiekę nad dziećmi pani Jolanta i pan Karol zaczęli walczyć w sądzie.  

Pani Jolanta wierzyła, że po rozprawie sądowej dzieci zamieszkają z nią na stałe. Stało się jednak inaczej. Wyrok sądu był dla kobiety niezrozumiały.

- Niestety, dzieci mają zostać w miejscu zamieszkania ojca, bo zmiana miejsca zamieszkania źle wpłynie na ich rozwój. Nie rozumiem, dlaczego mają przebywać z ojcem, który nadużywa przemocy i krzywdzi dzieci – mówiła tuż po wyroku pani Jolanta.

Pani Jolanta postanowiła odszukać byłe partnerki pana Karola. Chciała mieć dowody, że ojciec nie zajmuje się dziećmi.   

-  Jest to człowiek, który musi rządzić. Działa schematycznie, żeby omamić kobiety: wczasy zagraniczne, nowe telefony, itd. Ta kobieta nie ma pojęcia, że będzie robotem, bo on szuka kogoś, kto będzie sprzątał, prał i opiekował się jego dziećmi. On nigdy nie powinien być ojcem. Stawał się agresywny, wulgarny. Potrafił robić awanturę z niczego. Musiałam uciekać, bo mnie kopnął, to przeważyło. On nie interesuje się naszym dzieckiem. Nie był na chrzcinach, pierwszych urodzinach, najbardziej bolało mnie to, kiedy Jula miała ryzyko transfuzji krwi a on nie chciał oddać swojej krwi - opowiada pani Ilona, była partnerka pana Karola (ma z nim dziecko).

- Zdecydowałam się o tym opowiedzieć, bo dzieci nie powinny wychowywać się z takim człowiekiem. On potrafił zostawić dzieci na ulicy, zgubił dziecko na stacji benzynowej! 

Pani Jola często telefonowała, a on nie odbierał. Dzieciom mówił, że mama nie dzwoni, bo ich nie kocha. Gdy ona miała odebrać dzieci z przedszkola, to kazał mi ubierać się w za małe ubrania, nieadekwatne do pogody, żeby wstydziła się za dzieci. Gdy Weronisia mówiła, że chciałaby iść do mamy, to Karol ją bił – opowiada pani Małgorzata, była partnerka pana Karola.

Próbowaliśmy porozmawiać we włocławskim sądzie o wyroku niekorzystnym dla pani Jolanty.

- Nie będę się bawił w nagrywanie, bo mnie pani wkomponuje i źle to będzie wyglądało – powiedział przez telefon rzecznik Sądu Okręgowego we Włocławku.

Chcieliśmy porozmawiać z panem Karolem. Na widok kamery mężczyzna zareagował agresją. *

* skrót materiału

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl