Porażająca umowa o prąd

Pani Irena zmieniła dostawcę prądu na Energetyczne Centrum z Radomia, bo miało być taniej. Oprócz faktury za energię, dostała jednak rachunek na 50 zł za dystrybucję prądu i 80 zł za ubezpieczenie zdrowotne, którego nie chciała. Kobieta ma 79 lat, mówi, że zaufała przedstawicielowi firmy i nie przeczytała umowy.

- Czuję się bardzo oszukana. Mam 1200 złotych emerytury i nie stać mnie po prostu – mówi Krystyna Król, która podpisała umowę z Energetycznym Centrum z Radomia.

Miały być tańsze rachunki za energię, a skończyło się wyłączeniem prądu. Pani Irena Leusz z Warszawy ma 79 lat, sama opiekuje się niepełnosprawną córką. Kiedy przedstawiciel Energetycznego Centrum z Radomia zaproponował starszej pani zmniejszenie rachunków za prąd, kobieta podpisała umowę.

- Ten pan tu siedział i pisał umowę. Jeszcze go prosiłam, żeby mi nic nie wpisywał niepotrzebnego, bo jestem chora – wspomina pani Irena.

Po podpisaniu umowy okazało się, że pani Irena zmieniła dostawcę prądu. Oprócz umowy na dostawę energii kobieta wykupiła również ubezpieczenie zdrowotne, którego nie chciała. Co miesiąc musiała płacić ponad 80 zł za samo ubezpieczenie, około 50 zł rachunku za dystrybucję prądu i fakturę za prąd.

- Ten pan powpisywał to i dał mi do podpisania. Nie przeczytał tej umowy – mówi pani Irena.

Kiedy rachunki wyniosły  300 zł, pani Irenie nie starczyło pieniędzy na ich opłacenie. Starsza pani postanowiła zrezygnować z ubezpieczenia. Okazało się to niemożliwe.

W Aleksandrowie Łódzkim umowę z Energetycznym Centrum podpisał pan Ryszard Gdański. Umowę chce rozwiązać, ale będzie musiał płacić karę. Jaką? Tego dowiedzieć się nie można.

To fragment rozmowy z Piotrem Ostaszewskim, dyrektorem Energetycznego Centrum w Radomiu.

Dyrektor Centrum: Wzór wyliczenia tej kary jest napisany na umowie.
Reporterka: Ale to trzeba skończyć wyższe studia matematyczne, żeby to wyliczyć.
Dyrektor Centrum: Dlatego wystarczy zadzwonić na naszą infolinię, tam mu wyliczą.
Reporterka: To nie jest tak, bo dzwoniliśmy i nie można. Trzeba zrezygnować z umowy.
Dyrektor Centrum: To w tej chwili ulega zmianie.

Działalnością firmy Energetyczne Centrum z Radomia zainteresował się również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przeciwko firmie skierował sprawę do sądu.

- Zdaniem urzędu przedsiębiorca nie określał precyzyjnie wysokość sankcji za odstąpienie od umowy. Oznaczałoby to, że mógłby dowolnie kształtować wysokość opłaty, która obciążałaby konsumenta – uważa Ernest Makowski z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Udało nam się pomóc osobom, które zgłosiły się do naszej redakcji. Wszystkie będą mogły rozwiązać umowę z firmą Energetyczne Centrum bez jakiejkolwiek kary. Pani Irena ma już w domu prąd.

Kolejny fragment rozmowy z Piotrem Ostaszewskim, dyrektorem Energetycznego Centrum z Radomia.

Reporterka: Widzi pan szansę, żeby firma odzyskała dobre imię?
Dyrektor Centrum: Tak, dlatego w firmie zachodzą głębokie zmiany.
Reporterka: Wystarczy wstukać nazwę firmy w Internecie, komentarze są bezlitosne.
Dyrektor Centrum: Zgadza się. Wszystkie osoby będą mogły liczyć na naszą pomoc. Prosimy o kontakt na infolinię.

- To nieuczciwa firma,  takich firm w Polsce nie powinno być, bo ludzie są w różnym stanie, bywają chorzy i nie zawsze zdają sobie sprawę, co podpisują – mówi Irena Leusz, która podpisała umowę z Energetycznym Centrum z Radomia.*

* skrót materiału

Reporterka: Aneta Krajewska

akrajewska@polsat.com.pl