Ksiądz nie do usunięcia

Z piłą i koparką na plebanię! Kolejny rozdział opowieści o niepokornym księdzu Marku S., który okupuje plebanię w Karpnikach. Cztery lata temu duchowny nielegalnie zbudował na niej wiatę. Nadzór budowlany nakazał jej rozebranie i zagroził wysoką karą. Ponieważ ksiądz się nie dostosował, parafianie wzięli sprawy w swoje ręce.

- Trzyma tam swój samochód i siano dla koni. Wysłałem mu listem poleconym informację, żeby sam to rozebrał, nie chcemy zniszczyć jego materiału, jego własności.  Dałem mu termin do czerwca, a jest 30 listopada – opowiada Bogdan Kempiński, pełnomocnik obecnego proboszcza.

Mimo że ksiądz Marek S. wiedział, że parafianie planują rozbiórkę wiaty 8 grudnia, nie było go na plebanii. Podobno odprawiał mszę na zaproszenie zaprzyjaźnionego księdza, choć oficjalnie nie może tego robić.

- Jeżeli nie rozbierzemy tego w ciągu miesiąca, to inspektor budowlany ma obowiązek wydać parafii karę 50 tysięcy złotych – mówił podczas rozbiórki wiaty Bogdan Kempiński, pełnomocnik obecnego proboszcza.

Konflikt parafian z księdzem Markiem S. trwa w Karpnikach koło Jeleniej Góry od trzech lat. Zaczęło się od awantury na pogrzebie strażaka. Ludzie zaczęli wytykać księdzu inne niedociągnięcia.  

- Opisał nas, że jesteśmy żulikami, pijakami, że się nie potrafimy w kościele zachować. To wszystko nasza wina, że staliśmy tyłem do ołtarza – opowiadał wówczas  Leszek Gwieździński, strażak.

- Nie dawał ślubów, nie chciał chrzcić dzieci. Mówił: ochrzcij w rzece albo pod kranem – mówił Andrzej Kasprowicz, parafianin.

Po zatargach z parafianami, półtora roku temu kuria biskupia chciała przenieść duchownego do innej parafii. Jednak ksiądz Marek S. nie posłuchał.
Biskup powołał więc innego proboszcza na jego miejsce. Ksiądz Marek S. otrzymał za nieposłuszeństwo karę suspensy, jednak nadal okupuje plebanię. Gdy pytaliśmy go, kiedy się wyprowadzi, uciekł.

- Biskup Kurii Legnickiej wskazał księdzu dwa miejsca, gdzie może się przenieść ze swoimi końmi i całym inwentarzem oraz jedno miejsce w domu starców w Legnicy. Ksiądz S. do dnia dzisiejszego nie skorzystał z tego – opowiada Bogdan Kempiński.

Pod koniec listopada pełnomocnik nowego proboszcza Karpnik odwiedził zakład energetyczny w Jeleniej Górze. Na polecenie nowego proboszcza wypowiedział umowę na dostawę prądu na plebanię, którą okupuje ksiądz Marek S.

Jednak tydzień później ksiądz Marek S. przekonał pracownicę zakładu energetycznego, żeby podpisała z nim nową umowę. Na jego nazwisko.

Parafianie Karpnik mówią, że kuria w Legnicy niewiele zrobiła, żeby im pomóc w pozbyciu się księdza z plebanii. W listopadzie złożyli oficjalną petycję do biskupa o przeniesienie ich do innej diecezji. Dotąd nie otrzymali odpowiedzi. 

- Załadujemy się w trzy autokary i na same święta pojedziemy do kurii, do Legnicy. Niech mają z nami święta, niech nas ugoszczą. Będziemy tam kolędować – mówi Teresa Kania, parafianka.*

* skrót materiału

Reporterka: Ewa Pocztar-Szczerba

epocztar@polsat.com.pl