Studiujesz - ubezpieczenia brak

Gąszcz przepisów rodzi absurdy. 24-letnia Karina Hypta z Wrocławia jest studentką, za którą ojciec odprowadzał składki ubezpieczeniowe. Mimo to, kobieta nie jest ubezpieczona! Dowiedziała się o tym po kosztownej kuracji w szpitalu. Wszystko przez gąszcz przepisów i procedur, które powinien znać obywatel, a o których nikt go nie informuje.

- Ja myślę, że nie jest rolą szpitala sprawdzać, biegać, szukać, czy ta młoda dama jest ubezpieczona. Wyjdzie na to, że muszę pana Rutkowskiego do tego zatrudnić – mówi Wojciech Zomer, dyrektor Szpitala Wojskowego w Dęblinie.

Karina Hypta z Wrocławia ma 24 lata. Jest studentką Wyższej Szkoły Oficerskiej w Dęblinie. Niestety, trzy miesiące temu studiowanie przerwał jej wypadek. Pani Karina nieszczęśliwie skręciła nogę, zrywając ścięgna. Uraz był tak duży, że musiała korzystać z leczenia szpitalnego oraz rehabilitacji.

- Przez ponad miesiąc byłam leczona w szpitalu – opowiada.

Do Szpitala Wojskowego w Dęblinie została przyjęta bez problemu. Uważała, że jest ubezpieczona, bo studiuje i nie ukończyła 26 lat. Dodatkowo pani Karina przedstawiła aktualne zaświadczenie od pracodawcy ojca o opłacanych składkach zdrowotnych na córkę.

- Pani przedstawiła nam legitymację studencką i dowód, że ojciec opłaca składki zdrowotne, więc nie mieliśmy prawa jej nie przyjąć – mówi Wojciech Zomer, dyrektor Szpitala Wojskowego w Dęblinie.

Niestety, pani Karina po zakończeniu leczenia dostała zaskakującą informację ze szpitala. Okazało się, że za jej leczenie Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce zapłacić. Zdaniem urzędników, pani Karina nie jest osobą ubezpieczoną.  

Pani Karina chciała dowiedzieć się, dlaczego nagle okazało się, że jest nieubezpieczona. Sprawa szybko się wyjaśniła. Kilka lat temu, będąc studentką, pracowała dorywczo.  A to dla urzędników zmienia wszystko.

- W przypadku, gdy student podejmuje pracę, np. sezonową, wówczas wygasa obowiązek ubezpieczenia jako członka rodziny. Czyli to pracodawca będzie odprowadzał za niego składki zdrowotne. W momencie zakończenia pracy, pracodawca wyrejestrowuje z ubezpieczenia tego studenta i, aby została zachowana ciągłość ubezpieczenia, ponownie studenta powinien zgłosić do ubezpieczenia rodzic, jako członka rodziny - tłumaczy Małgorzata Bartoszek z Narodowego Funduszu Zdrowia w Lublinie.

O wyjaśnienia poprosiliśmy również ZUS. Rozmawiamy z Bernardem Jaroszewiczem  z departamentu ubezpieczeń i składek ZUS w Warszawie.

Bernard Jaroszewicz: Osoba ubezpieczona ma w tej chwili obowiązek w ciągu 7 dni poinformować swojego pracodawcę o tym, że w stosunku do osoby zgłoszonej jako członek rodziny, ustały warunki do dalszego ich podlegania.
Reporterka: Ale skąd ma to wiedzieć ubezpieczony?
Bernard Jaroszewicz: Taki obowiązek nakłada na ubezpieczonych ustawa o ubezpieczeniach zdrowotnych.
Reporterka: A myśli pan, że przeciętny Polak czyta ustawy?
Bernard Jaroszewicz: Niestety, jak pani widzi, fakt niedopełnienia tych obowiązków rodzi pewne komplikacje po stronie członków rodziny osoby ubezpieczonej. Zatem w interesie ubezpieczonego jest dopełnić wszelkich obowiązków, jakie przepisy ustawy nakładają.

- Przez tyle lat człowiek był nieświadomy, bo nikt o tym nie informuje. Coś powinno być zmienione, powinniśmy być informowani – mówi pani Karina.

Pani Karina nie była ubezpieczona już od kilku lat. A pomimo tego, jak twierdzi studentka, korzystała z usług placówek medycznych.

- Prawdopodobnie system tego nie zweryfikował, a w tej chwili są w stanie zweryfikować. Tak naprawdę to powinienem pani Karinie wystawić rachunek, wszystkim osobom, które są nieubezpieczona. Może być tak, że będę zmuszony, bo to nie są pieniądze prywatne tylko publiczne – mówi Wojciech Zomer, dyrektor Szpitala Wojskowego w Dęblinie.

Pani Karina próbuje zapisać się do lekarza w jednej z przychodni. Chce dowiedzieć się, czy za poprzednie wizyty u lekarzy musi zapłacić:

Pani Karina: Mam problem z ubezpieczeniem, co mam zrobić? Zaczęłam dowiadywać się i skończyło się tym, że nikt nic nie wie. 
Pracownica przychodni: Jak pani w 2007 roku była zgłoszona i w międzyczasie gdzieś pracowała, to teraz musi tata na nowo panią zgłosić.
Pani Karina: A co z tym leczeniem, nie będą żądać?
Pracownica przychodni: Nie wiem.

Pani Karina żyje w strachu, czy i ile będzie musiała płacić za wykonane już leczenie. I to nie dlatego, że unikała opłat składek zdrowotnych, ale ze to, że ona i jej rodzina nie byli świadomi urzędniczych przepisów.   

- Myślę, że powinnam zostać poinformowana przez każdego z pracodawców, że ustaje stosunek pracy i nie jestem ubezpieczona, albo w szpitalach już w 2007 roku, a nie dopiero teraz - podsumowuje pani Karina. *

* skrót materiału

Reporterka: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

interwencja@polsat.com.pl